Październik był dla mnie miesiącem intensywnym, ale zarazem
leniwym, w którym nic mi się nie chciało. Wena do pisania na blogu mnie lekko
opuściła. Ciągła szarówka za oknem doprowadza mnie do szału - pochmurna jesień
to nie dla mnie. Dlatego dzisiaj zapraszam Was na szybkich
ulubieńców października. Zaczynamy!
ZESTAW DO MAKIJAŻU BRWII – ZESTAW LIGHT OD WIBO. Dorwałam go
na szybko w Rossmanie i jak widać bardzo się polubiliśmy. W zestawie mamy dwa
cienie, pędzelek i pęsetę. Sama pęseta nie jest najlepsza, ale w kryzysowej
sytuacji daje rade. Pędzelkiem, który znajduje się w zestawie, spokojnie możemy
podkreślić brwi. Ciemniejszy kolor jest w sam raz. Zaskoczeniem był dla mnie
zapach, lekko perfumowany, na dłuższą metę może być męczący. Do brwi upodobałam
sobie również wosk w kredce Bell. Jest to już moje drugie opakowanie, co
świadczyć może tylko o tym, że naprawdę go bardzo lubię. Jest to niby wosk, ale dla mnie to jednak
bardziej kredka do brwi, którą jesteśmy w stanie uzupełnić brakujące ubytki w
brwiach. W końcu chyba znalazłam duet idealny do brwi ;)
Kolejnym kosmetykiem, który odkryłam na nowo, a który długi
czas leżał zapomniany jest MAX FACTOR FACEFINITY COMPACT FOUNDATION w odcieniu
02 ivory. Jest to podkład i puder w jednym. Używam go jako pudru i świetnie
wygładza cerę, do tego matuje ją i utrzymuje tą matowość nawet pół dnia. Więc
to całkiem nieźle, zwłaszcza, że ostatnio dla mojej przetłuszczającej się cery
słowo mat nie istniało. Puder ma dobre krycie i nawet solo użyty jako podkład
wygląda bardzo dobrze na buzi. Nie roluje się, nie wchodzi w pory - wszystko na
plus.
W październiku polubiłam również róż do policzków HEAN.
Początkowo miał mi służyć jedynie jako cień do powiek, ponieważ na policzki
wydawał mi się zbyt błyszczący. Jak wiadomo kobieta zmienną jest i wygląda
cudownie, zarówno na oczach jak i na policzkach. Kolor w opakowaniu wydawał mi
się zbyt mocno czerwony, ale na policzkach wygląda bardzo subtelnie. Jest to wypiekany róż, więc starczy mi na
wieki, a do tego cena to jakieś groszowe sprawy, więc polecam Wam wypróbować.
Ostatnim już kosmetycznym ulubieńcem, o którym muszę
wspomnieć, gdyż używałam jej codziennie, jest paletka cieni ZOEVA NATURALLS
YOURS. Bardzo dobra pigmentacja, dodatkowo świetnie się blendują, nie tworzą
plam, a ich konsystencja jest miękka jak masełko. Do tego te kolory - idealne
dla mnie. Już wiem, dlaczego paletki ZOEVA są tak bardzo lubiane i polecane.
W ubiegłym miesiącu również moim ulubieńcem stała się
książka, o której muszę Wam tutaj wspomnieć, ale również polecałam ją już w
książkach na jesień(klik). Kupiłam ją z polecenia i muszę przyznać, że jest
świetna. Zaskakująca, trzymająca w napięciu do ostatniej sekundy.
Październik, chociaż minął w mgnieniu oka, to owocował w
wiele ciekawych produktów, które warto wypróbować. A co Wam sprawdziło się w
ubiegłym miesiącu? Jakich macie ulubieńców?
Nie znam nic z tego zestawienia, ale oba produkty do brwi mnie od jakiegoś czasu kuszę i pewnie w końcu je kupię ;D Książką także mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie te produkty do brwi i bo są stosunkowo bardzo tanie i dobre :) a książka jest rewelacyjna. Ja na pewno sięgnę po inne książki tego autora:)
Usuń