Kolejny miesiąc już z nami, więc czas na rozliczenie się z pustymi opakowaniami po kosmetykach, które udało mi się zużyć w lipcu. Tym razem nie będzie tego aż tak dużo, ale jednak coś tam się udało zdenkować. Także bez zbędnych wstępów - przechodzimy do lipcowego denka. Zapraszam!
BALEA Odżywka do włosów farbowanych to produkt, który w mojej łazience przeleżał mega długi czas. Pierwsze spotkanie z tą odżywką nie było zbyt udane i się nie polubiłyśmy, więc ją odstawiłam. Ale że postanowiłam zużyć to, co już zalega mi od dłuższego czasu, to przyszedł czas i na nią. I ku mojemu zdziwieniu - tym razem całkiem nieźle działała na moje włosy. Nie jest to jednak produkt, po który chętnie i bez zastanowienia sięgnę ponownie. Mimo wszystko - nawilżała moje włosy, wygładzała w delikatnym stopniu i dzięki niej włosy się nie plątały.
Miniaturka maski do włosów LUSETA mleko kokosowe starczyła mi zaledwie na kilka użyć. Była niezbyt zbita, bardziej wodnista. Jej działanie mnie nie zachwyciło, bo mam wrażenie, że poza bardzo delikatnym nawilżeniem włosów, nie robiła nic konkretnego. Miałam wrażenie, że włosy po jej użyciu bardziej się plątały i trudniej było je rozczesać.
Po RADOX Mus do ciała sięgnęłam z czystej ciekawości. I chociaż wielką fanką tego typu kosmetyków nie jestem, to mus w nazwie jednak mnie zachęcił. I rzeczywiście ta piana, która wydobywała się z opakowania była jak mus - delikatna i jedwabista. Produkt dobrze się rozprowadzał po ciele, nie miałam uczucia, jak przy niektórych produktach tego typu, że jednak nie jestem dobrze domyta, także jak najbardziej na plus. Dodatkowo super sprawdzał się do golenia. Zapach przyjemny, ale nie jakiś natarczywy.
NIVEA Suflet do ciała Kwiat wiśni i olej jojoba to produkt, z którym na tyle się polubiłam, że wylądował w ulubieńcach czerwca, więc odsyłam Was do jego recenzji tutaj.
Tonik oczyszczający z olejkiem z kamelii japońskiej GOLDEN ROSE według producenta miał delikatnie rozjaśniać, oczyszczać i tonizować skórę. Dla mnie to tutaj żadnego rozjaśnienia nie było. Używałam go przy porannej pielęgnacji i był poprawny, ale nie jest to kosmetyk, po który sięgałam z przyjemnością. Był, to zużyłam, ale zachwytów nie było.
Do twarzy zużyłam AVANT luksusowy krem do twarzy i oczu na noc z kwasem hialuronowym. U mnie był on głównie stosowany jako krem do twarzy, bo pod oczy na noc wolę jednak mocniejsze formuły. Krem dobrze się sprawdzał - miał lekką konsystencję, sprawia, że twarz była nawilżona i gładka. Nie dawał spektakularnych efektów, dla mnie jednak był dość zadowalający.
NACOMI olej ze słodkich migdałów kupiłam z myślą o włosach, a zużyłam do zmywania makijażu. Był poprawny i sprawdzał się w tej roli, jednak mnie do siebie nie przekonał. Wolę lżejsze olejki. Na plus jest fakt, że nie zapchał mi skóry.
BALANCE ME serum naprawcze z witaminą C to kolejny przeciętny produkt, który krzywdy nie zrobił, ale widocznych efektów również nie było widać. Lubię sięgać po kosmetyki z wit. C, bo zazwyczaj ładnie rozjaśniają moją cerę i sprawiają, że wygląda na bardziej promienną. Tutaj niestety, poza pięknym zapachem, produkt nie robił nic.
BE BEAUTY Ekspresowa maseczka do twarzy japoński rytuał piękna, to maseczka, która przeleżała troszkę w szafce. Jakoś w ostatnim czasie brak mi sił na maseczki. Ale w końcu zużyłam i była nawet fajna. Twarz po jej użyciu nie była zaczerwieniona, a ostatnio często mi się to zdarza - skóra była gładka, miękka i nawilżona.
Wiele osób czekało na recenzję płatków hydrożelowych pod oczy Simple. I powiem Wam, że były jak każde inne przeciętne tego typu produkty. Lekko nawilżyły okolicę pod oczami i minimalnie zminimalizowały opuchnięcia. Znam lepsze produkty tego typu. więc nie kupię ponownie.
Evree tonik różany to wycofany z rynku produkt. Mnie jego zużycie zajęło mega dużo czasu. Pamiętam, że pewnego czasu było ogromne boom na ten tonik. Mnie osobiście nie przypadł on do gustu, nie robił nic spektakularnego, a raczej działał jak zwykła woda. Postanowiłam więc zużyć go do spryskiwania gąbeczki przed makijażem, aby nie musieć biegać do łazienki. I akurat to zastosowanie bardziej przypadło mi do gustu.
Dajcie znać, czy znacie coś z powyższej gromadki i co Wam ciekawego udało się zużyć?
Byłam ciekawa co u Ciebie oznacza mini denko i widzę, że to taka standardowa ilość dla mnie. Gdybym dodawała co miesiąc denko to właśnie mniej więcej miałabym taką ilość :P Z Twojej gromadki znam tonik evree - pamiętam, że byłam z niego zadowolona. Aczkolwiek nie wiem jak teraz byłoby, bo z pewnością chociażby vianek ma lepsze działanie :) Znam też maseczkę z biedronki. Ogólnie uważam, że nie są one zbyt szałowe, takie typowe przeciętniaki. Nie mniej jednak tą wersję chyba najmilej wspominam :) Zaciekawiłaś mnie tym musem bardzo! Chociaż nie do końca lubię się z taką formą, mam często wrażenie, że właśnie jestem nie domyta, więc używam go raz na kilka dni :D
OdpowiedzUsuńU mnie wyszło mini denko bo patrząc na to ile ostatnio zużywałam to ten miesiąc nie był jakiś mega obejmujący w denkowaniu 😂 Vianek ma naprawdę świetne toniki i wersję niebieską wręcz kocham jak z resztą pewnie wiesz 😊 myślę, że warto spróbować tego musu bo jako jeden z nielicznych produktów domywa to ciało i tak jak pisałam nie ma się uczucia nie umycia ;)
UsuńŚwietne zużycia, nie miałam tych produktów, ale zaciekawił mnie mus do ciała. :)
OdpowiedzUsuńJest warty zainteresowania, chociaż nie specjalnie wydajny ;)
UsuńNie miałam żadnych z tych kosmetyków, ale przyznam szczerze, że jestem ich ciekawa :)
OdpowiedzUsuńA który najbardziej Cię zainteresował ? :)
UsuńFajne produkty, kilku z nich nie miałam i chętnie bym je wypróbowała. Krem co ciała z Nivea to dla mnie zawsze dobry wybór, często też sięgam po produkty marki Nacomi
OdpowiedzUsuńNacomi również uwielbiam- zwłaszcza zimą masło do ciała o zapachu zielonej herbaty ❤ A Ty masz swój ulubiony kosmetyk tej marki ?
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów . Zaciekawilas mnie tym sufletem do ciała Nivea :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że będzie taki fajny ;) ja raczej nie jestem wielką fanką Nivea a tutaj takie zaskoczenie ;)
UsuńUżywałam toniku z Evree i mam podobne zdanie. Nie był zły, ale też nie jakiś wybitny. Typowy średniak. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie;) dziwiły mnie te zachwyty nad tym tonikiem ale to oczywiście jak zawsze kwestia gustu i preferencji ;)
UsuńTonik różany kiedyś używałam i bardzo się u mnie sprawdził. Lubię kosmetyki, które w składzie mają różę :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że dla mnie akurat był za mało różany ten tonik. Natomiast fajnie, że Ty się chociaż z nim polubiłaś i nie było zawodu;)
UsuńOstatnio staram się ograniczać kosmetyki i żyć oszczędnie. Nie wiedziałam wcześniej, że witamina C rozjaśnia. A w sumie to by mi się przydało i chyba poszuka jakiegoś produktu z tą witaminą.
OdpowiedzUsuńSuper! U mnie to ograniczanie kosmetyków coś nie idzie 😂 polecam Ci produkty z wit.C bo naprawdę działanie mają super . Wiadomo wszystko zależy od danego kosmetyku ale jak się trafi to widać efekty ;)
UsuńZnam jedynie tonik Evree, ale ja miałam akurat wersję Neroli. Dobrze go nawet wspominam, aczkolwiek dla mnie miał tę wadę, że musiałam zamykać oczy przy aplikacji inaczej mnie piekły 🙈
OdpowiedzUsuńTak pamiętam, że była jeszcze druga wersja tego toniku ale nigdy po nią nie sięgnełam. Jeśli chodzi o oczy to tak sobie myśle, że w sumie zawsze do takich produktów z atomizerem trzeba zamknąć oczy bo było by nieciekawie 😁
Usuńojaaaa, miałam kiedyś ten tonik z Evree i mega się z nim lubiłam! mega szkoda, że go wycofali ;(
OdpowiedzUsuńWiele osób go sobie chwaliło- dla mnie nic specjalnego .
UsuńA juz miałam pisać, że zazdroszczę Ci że tak długo po wycofaniu evree masz ich tonik :D, a tu piszesz że był nie fajny. Mi się sprawdził, w ogóle bardzo lubiłam tę różaną serię ;)
OdpowiedzUsuńTak wyglądają moje zapasy, że ciężko mi się z nich uwolnić 😂A tak na poważnie to przez to, że nie sprawdził mi się tak długo to zużywałam.
UsuńNie jest tego aż tak mało, w sam raz :D
OdpowiedzUsuńTak żaluję że Evree już nie ma...
Przyzwyczaiłam się, ze zużywam więcej w miesiącu;) czy tylko mi się ten tonik nie sprawdził?🤔
UsuńWidzę dużo fajnych kosmetyków. Nie znam musu do ciała RADOX- zaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to niepozorny produkt i przeze mnie osobiście pomijany na drogeryjnych półkach wcześniej. Więc fajnie, że się nim zainteresowałaś i może przetestujesz;)
UsuńNie znam żadnego z kosmetyków opisanych przez Ciebie. Fajnie, że udało się znaleźć jakieś alternatywne przeznaczenie dla toniku. Ja ogólnie do twarzy wolę używać hydrolatów 😉
OdpowiedzUsuńSporo osób teraz poleca sięgać po hydrolaty. A mnie jakoś do nich nie ciągnie, może powinnam spróbować?!🤔😊
UsuńNie takie znowu mini :D
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że to zdecydowanie jedno z mniejszych u mnie na blogu - przynajmniej w tym roku ;)
UsuńNiczego nie znałam, a sama chyba niczego nie zużylam, jestem bardzo oszczędna xD
OdpowiedzUsuńTwój portfel jest pewnie z tego bardzo szczęśliwy, że tak oszczędnie używasz;)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, jedynie maseczki z Be Beauty, tylko inne rodzaje 😊 ten mus do ciała najbardziej mnie zaciekawił 😊
OdpowiedzUsuńMus bardzo fajny, łatwo dostępny więc jak najbardziej polecam spróbować;)
UsuńMini denko? U mnie tyle się zbiera przez co najmniej dwa miesiące :D
OdpowiedzUsuńDla mnie mini , ja dość sporo używam i zużywam kosmetyków;)
Usuń