Nie tak dawno pokazywałam Wam moją wishlistę kosmetyczną i tak się złożyło, że mój wspaniały mąż pozwolił mi poprawić sobie humor, więc poczyniłam zakupy. Sporo kosmetyków mi się skończyło, więc był to idealny moment na uzupełnienie zapasów. Jeśli jesteście ciekawi, co nowego w mojej łazience się pojawiło i ile z tej listy ostatecznie trafiło do koszyka - zapraszam serdecznie.
Nie ukrywam, że byłam osobą, która nie przykładała uwagi do szamponu, jaki używałam. Uważałam, że szampon cudów nie zdziała i kupowałam zazwyczaj ten szampon, który był na promocji. Już jeden szampon zdziałał cuda na moich włosach (zobaczycie go w ulubieńcach miesiąca już w poniedziałek). Z polecenia koleżanki kupiłam szampon Maui Moisture & Naurish Moisture Coconut Milk, który - jak twierdzi - spisuje się na medal. Jeszcze nie miałam okazji używać go na włosach, bo chcę skończyć poprzedni szampon, ale mam co do niego spore nadzieje, zwłaszcza że nie należy on do najtańszych.
Będąc jeszcze w temacie szamponów to zakupiłam Exotic Flair Dry Shampoo Superdrug i również Killer Volume Dry Shampoo. Ten drugi szampon dobrałam tylko ze względu na świetną promocję, która aktualnie obowiązywała i żal było nie skorzystać. Byłam wierna przez długie lata Batiste i nie ukrywam, że on najlepiej sprawdza się na moich włosach. Jednak ciekawość zawsze zwycięża, a ten szampon miał bardzo dobre recenzje, więc zaryzykowałam i już niedługo biorę się za jego testowanie. Bardzo podoba mi się szata graficzna i matowe opakowanie.
John Frieda Frizz Easy Miraculous Recovery Deep Mask oraz Hydrate&Recharge mask nie ukrywam, że kupiłam z chęci przetestowania marki, bo słyszałam wiele pozytywnych opinii. A akurat tak się stało, że maski do włosów już wykończyłam prawie wszystkie. Tutaj również była promocja przy zakupie dwóch produktów, więc sama wybrałam Frizz Easy Miraculoise Recovery Deep Mask, a drugą wersję wybrałam za sprawą dobrych rekomendacji na stronie sklepu i to chyba ona teraz najbardziej mnie ciekawi, bo miała sporo pozytywnych opinii.
Kupiłam również w The Body Shop miniaturkę bananowej odżywki do włosów. Byłam jej ciekawa od bardzo dawna, bo posiada ona zarówno wiele pozytywnych recenzji, jak również tyle samo negatywnych. Muszę sprawdzić więc na własnych włosach, co o niej myślę i jak się sprawdza. Jak tylko użyję - chętnie Wam powiem, co myślę na jej temat.
Masła, balsamy czy musy do ciała to moja mała miłość. Ja bez nawilżonego ciała nie położę się spać. No i uwielbiam piękne zapachy. W moich zapasach brakowało już smarowideł, więc w Superdrugu zamówiłam sporo nowości, które w większości były na mojej wishliście. Tym oto sposobem do koszyka trafił balsam Vaseline Intensive Care o zapachu Aloesu, który pachnie świeżo i myślę, że w upalne dni sprawdzi się świetnie. Z marki Vaseline kupiłam również kakaowe rozświetlające masło do ciała oraz suflet do ciała Superdrug We Heart Carry All Over. Ale to nie wszystkie produkty do ciała, ponieważ na stronie The Body Shop miałam zniżkę i skusiłam się na jedno z moich ulubionych maseł do ciała o zapachu zielonej herbaty. Chciałam wypróbować również jogurty do ciała i postawiłam na nowość o zapachu ogórka - świeży, chłodzący zapas, w sam raz na lato.
Sorry Not Sorry to marka, którą pierwszy raz widziałam na oczy i zamówiłam peeling do ciała Oh my Scrub Body Buffer. Muszę przyznać, że pachnie, jak drogie perfumy, a nie kosztował zbyt wiele. Cukrowa formuła i idealny zdzierak. Myślę, że jest to niezły kandydat na ulubieńca.
Wspominałam już nie raz, że nie mam szczęścia do samoopalaczy. Każdy wygląda u mnie pomarańczowo i robi smugi. St Tropez Self Tan Classic Mousse to jeden z najpopularniejszych produktów tego typu. Zachwalany, sprawdzony przez wiele osób i bardzo często polecany. Więc oto i on w mojej łazience gości i czeka, aż nabiorę odwagi, aby go użyć.
Ostatnim produktem do ciała, a raczej do kąpieli, jest Bath Blend The Body Shop o zapachu gruszki. Nie oczekiwałam od tego produktu wiele, spodziewałam się zabarwionej wody i ładnego zapachu, a dostałam dodatkowo coś jeszcze lepszego. Jest to gęsty płyn, który po wlaniu do wanny nie tylko barwi wodę i daje nam cudowny zapach, ale również cudownie ją nawilża. I jeśli nie lubicie balsamowania, to po kąpieli w tym produkcie kompletnie nie musicie tego robić, bo skóra jest miękka i bardzo dobrze nawilżona.
Jak były balsamy do ciała, to muszą być kremy do rąk. Nie wiem, jak to jest, ale ja mam wrażenie, że w drogeriach w UK nie ma nic sensownego, jeśli chodzi o kremy do rąk. A ja bez kremu jak bez ręki... Postawiłam więc na Vaseline i kupiłam dwa kremy oraz dwa kremy Superdrug. Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą i będą nawilżać dłonie.
Nie ukrywam, że chciałam przetestować kosmetyki Superdrug, więc sięgnęłam po krem na noc z serii z witaminą E oraz wodę micelarną z tej samej serii. Krem będzie musiał chwilę poczekać na swoją kolej, ale woda micelarna już na dniach będzie testowana. Najbardziej mnie interesuje, czy nie będzie podrażniać oczu?!
Ostatnimi trzema produktami pielęgnacyjnymi z mojego zamówienia są: rewitalizujący krem pod oczy Simple, który ma interesującą kulkę typu roll-on, oraz żelowe płatki pod oczy w dwóch wersjach.
Rzadko teraz testuję coś nowego z kolorówki, raczej używam to, co mam (a mam tego sporo). Skończył mi się jednak ostatnio korektor, a ten, który mam aktualnie, nie do końca spełnia moje oczekiwania. Zamówiłam więc Elf Hydranting Satin Camo Concealar. Zapowiada się przyjemnie, formuła jest lekka i rzeczywiście daje satynowe wykończenie, ale muszę go dłużej poużywać, aby powiedzieć coś więcej.
I to już wszystkie moje nowości kosmetyczne, które pojawiły się w czerwcu. Troszkę tego się nazbierało, ale zapasy zrobione i aktualnie nie planuję kupować nic przez najbliższe kilka miesięcy.
A co nowego pojawiło się u Was w czerwcu? Kupujecie częściej kolorówkę czy pielęgnację?
Dużo fajnych kosmetyków widzę :) najbardziej zaciekawiła mnie ta bananowa odżywka do włosów :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji jej użyć ale dam znać jak się sprawdza;)
UsuńMuszę przyznać, że najbardziej zaciekawił mnie peeling oraz płatki pod oczy :) Oba pierwszy raz widzę, zresztą ogólnie nie wiele produktów znam tylko ze słyszenia - TBS, John Frieda i Vaseline.
OdpowiedzUsuńPeeling jest świetny i mogę go polecić już teraz ;) TBS to moja ulubiona marka jeśli chodzi o masła do ciała chociaż nie wiem czy ty byś się polubiła z ich zapachami bo z tego co pamiętam wolisz inne zapachy a te są intensywne, słodkie, czasem aż ulepkowe ;)
UsuńSame nowości dla mnie, niektóre znam ze słyszenia czy z widzenia jak TBS czy Vaseline, ale nigdy nie miałam żadnego z nich. TBS miałam, ale inny zapach.
OdpowiedzUsuńDla mnie większość jest również nowością ale już zdążyłam się z kilkoma polubić ;) A jaki zapach miałaś okazję używać z TBS?
UsuńHow many interesting products!! The scrub intrigues me!
OdpowiedzUsuńThe World Of A Vet
Bloglovin
Instagram
I dam recommended it ;)
UsuńNaprawdę świetne zakupy. Większość, sama bym przygarnęła. Czekam na wyniki testów. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że już wkrótce o wielu z tych kosmetyków będzie można poczytać w ulubieńcach lub innego typu wpisach ;)
UsuńMam ten samoopalacz i rękawice do niego ;) Jest fajny i faktycznie opalenizna wygląda naturalnie ale też zostawia nieestetyczne smugi :(
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszym użyciu i o dziwo obyło się bez smug więc nie mogę narzekać;)
UsuńI love it all.
OdpowiedzUsuń😊
UsuńJejku, ile skarbów, aż trudno skupić swoją uwagę na jednym :)
OdpowiedzUsuńA co do balsamowania ciała, mam dokładnie tak samo. Nie pójdę spać bez odpowiedniej pielęgnacji.
Pozdrawiam serdecznie!
Sporo ciekawych kosmetyków i to prawda, że ciężko skupić się tylko na jednym ;) Jelsi chodiz o balsamowanie to super, że tak sobie wyuczyłaś ten nawyk . Twoja skóra jest na pewno w super kondycji :)
UsuńSporo tego :D Z chęcią bym niektóre kosmetyki wypróbowała.
OdpowiedzUsuńCo najbardziej chciałabyś przetestować ? ;)
UsuńOj kusisz tymi kosmetykami, ja mam takie ilości ich w domu, że obecnie mam mały szlaban na zakupy kosmetyczne. Muszę przyznać, ze ta cała sytuacja z wirusem znacznie pomogła mi ograniczyć zakupy... Więc póki co tego się trzymam nadal i nie kupuję tylko zużywam :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że zużywasz . Tego się trzymaj! Na zakupy przyjdzie pora jak już zmniejszysz zapasy ;)
UsuńFajne zakupy. Ja miałam tylko balsam i krem do rąk z Vaseline. Zdecydowanie częściej kupuję pielęgnację, kolorówkę naprawdę rzadko. Ciekawa jestem jak Ci się sprawdzą kosmetyki John Frieda.
OdpowiedzUsuńI jak ta marka się u Ciebie sprawdziła? Jelsi chodzi o maski John Fried to użyłam ten niebieskiej kilka razy i muszę przyznać, że szału nie ma . Jednak jest za wcześnie na jakieś opinie więc będę ją jeszcze testować;)
UsuńCiekawi ta linia bananowa z TBS :D
OdpowiedzUsuńBędę dawać znać czy jest warta uwagi bo jeszcze nie miałam okazji użyć tej odżywki;(
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów ale zaciekawił mnie oh my scrub :)
OdpowiedzUsuńRewelacja jest ! Mogę Ci polecić;)
UsuńJa kupuję pielęgnację. Z tych produktów znam tylko maskę od John Frieda :)
OdpowiedzUsuńI jakie masz zdanie na temat tej odżywki? ;)
UsuńCzekam na recenzje bananowej odżywki ;) Ja bardziej stawiam na kolorowki
OdpowiedzUsuńDam znać;) u mnie faza na kolorówkę była jakiś rok temu jeszcze teraz bardziej pielęgnacja;)
UsuńBardzo ciekawe produkty. Ja zdecydowanie częściej kupuje produkty do pielęgnacji, ale wydaje mi się, że wynika to z tego, że częściej używamy kosmetyków do pielęgnacji niż do makijażu. :)
OdpowiedzUsuńMasz jakieś swoje ulubione i niezastapione produkty pielęgnacyjne, które polecasz ?:)
UsuńZ zaprezentowanych produktów najbardziej zaciekawiła mnie miniaturka bananowej odżywki do włosów :D Jestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak tylko użyje i przetestuje to dam znać jak się sprawdza ;)
UsuńZwłaszcza produkty The Body Shop mnie zainteresowały :D Mam to szczęście, że zawsze, gdy się do nich wybieram, trwa jakaś promocja w stylu 2+2 gratis ;)
OdpowiedzUsuńNa takich promocjach najlepiej tam kupować bo w standardowych cena wychodzi dość drogo ;(
UsuńIle fajnych kosmetyków, najbardziej zaciekawiła mnie bananowa odżywka i płyn do kąpieli o zapachu gruszki:)
OdpowiedzUsuńPłyn polecam bo jest świetny i super nawilża skórę ;) odżywki jeszcze nie miałam okazję używać
UsuńBardzo dużo ciekawych nowości, większość widzę po raz pierwszy na oczy, tym bardziej czekam na recenzje :)
OdpowiedzUsuńPojawią się napewno ;) potrzebuje jeszcze troszkę czasu na przetestowanie niektórych produktów;)
UsuńZmalowana poleca Maui i mam na liście do kupienia wersję do włosów kręconych, ciekawa jestem co to będzie ;). Z pewnością kupię sobie płyn do kąpieli the body shop. Uwielbiam takie gadżety do wanny ;)
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie wypróbować bo ten płyn jest świetny. Ja jestem zakochana i chętnie sięgnę po inne zapachy. Słyszałam, że różowa wersja pachnie jak malinowa mamba 😍
UsuńSpore zakupy kosmetyczne :-) Dużo nowości. Ciekawy post
OdpowiedzUsuńNa szczęście większość kosmetyków musiałam kupić aby uzupełnić zapasy, które wykończyłam.
UsuńOchoho, sporo tego :) nie znam ani jednego z tych kosmetyków, ale niektóre marki kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńWiem,że troszkę tego jest ale spokojnie w najbliższych miesiącach je wykończe;)
UsuńPłatki pod oczy wpadły mi w oko :) i ten peeling do ciała co pachnie jak perfumy :D
OdpowiedzUsuńPeeling dla mnie jest genialny! Płatki pod oczy działają jak każde inne można powiedzieć ale pewnie więcej opowiem o nich w jakimś denku ;)
Usuń