Dzień dobry w czwartek! Wiem, że lubicie takie podsumowania, tabelki i updaty kosmetyczne, więc na taki wpis dzisiaj Was serdecznie zapraszam!
Jak dobrze pamiętacie w październiku pojawił się wpis (tutaj) z dokładnymi liczbami, ile kosmetyków mam na stanie w swoim domu. I dzisiaj, po 4 miesiącach, postanowiłam pokazać Wam, jak idzie mi zużywanie i czy dalej mam tendencję do robienia zapasów kosmetycznych. Przez te kilka miesięcy skrupulatnie starałam się spisywać, co i w jakich ilościach udało mi się zużyć i sama byłam ciekawa, czy to wszystko poszło w dobrą stronę.
Przez te kilka miesięcy tak naprawdę sama zgrzeszyłam 3 razy, bo skusiłam się na promocję w The Body Shop, gdzie przez to wylądowało w mojej łazience 8 produktów do pielęgnacji ciała, które tak naprawdę nie były mi potrzebne ,ale kupiłam je bo uwielbiam ich kosmetyki, a promocje były naprawdę świetne. Drugim zakupem - i tutaj mocno przemyślanym - było zamówienie z Notino, gdzie byłam zmuszona zakupić płyn micelarny, dwa żele do mycia twarzy i olejek do demakijażu, bo tych kosmetyków po prostu mi już zabrakło. I raz podczas zamawiania prezentu dla koleżanki dorzuciłam kilka nowości, które w zasadzie i tak mi się kończyły. I to byłoby na tyle w kwestii zakupów kosmetycznych przez te miesiące, co jak na mnie jest naprawdę wielkim wyczynem na przestrzeni aż tylu miesięcy. Oczywiście nie obyło się bez kosmetyków, które dostałam w prezencie pod choinkę czy od znajomych na urodziny… I chociaż ja zawsze cieszę się z prezentów kosmetycznych to myślę, że mocno wpłynęło to na ilość kosmetyków przeze mnie posiadanych i w pewnych kategoriach mam ich więcej niż przed samym wyzwaniem. Druga sprawa to także kalendarz adwentowy, który dodał mi również sporo sztuk kosmetyków i parząc na tabelki jestem naprawdę rozczarowana, że tak niewiele mi ubyło ☹ Mam nadzieję, że przy kolejnym podsumowaniu we wrześniu będzie już o wiele lepiej. Ale przejdźmy do liczb!
ILE TAK NAPRAWDĘ MAM KOSMETYKÓW ?!
A tak prezentuje się aktualny stan moich kosmetyków wraz z porównaniem ich z października:
PAŹDZIERNIK:
LUTY:TWARZ:
Jak widać w kategorii twarz ubyło mi kilka kosmetyków, ale również sporo przybyło, z czego nie jestem dumna. Ostatecznie w kategorii twarz było 55 sztuk, a na tę chwilę zostało 50. Mogło być lepiej, ale zawsze to o 5 sztuk mniej.
WŁOSY:
Tutaj powinnam spuścić kurtynę milczenia, bo jestem na plus o 2 kosmetyki. Na szczęście wykańczam w tej kategorii kilka produktów, więc daję słowo, że w kolejnym podsumowaniu będzie sporo kosmetyków na minus.
CIAŁO:
Ciało wypada najgorzej, bo aż 10 kosmetyków więcej. I w zasadzie sama nic sobie w tej kategorii nie kupiłam, to głównie zasługa kalendarza adwentowego i prezentów. Ale już widzę, że kolejny miesiąc będzie obfitował w kilka pustych opakowań z tej kategorii, więc będzie lepiej.
KOLORÓWKA:
Tego się nie spodziewałam, ale aż 4 kolorowe kosmetyki mniej. Jak na kolorówkę to nie jest to aż taki zły wynik – w końcu tego się używa, a nie zużywa, a tu proszę!
I tak wygląda moje podsumowanie po 4 miesiącach „nie kupowania”. Powiem Wam, że początkowo to wyzwanie wydawało mi się łatwizną i naprawdę nie ciągnęło mnie do zakupów. Jednak w dobie poświątecznych promocji i siedzenia w domu bardzo mocno mnie ciągnęło do zakupów i poznania nowości. Teoretycznie myślałam, że liczby znacznie bardziej spadną, ale mam nadzieję, że w kolejnym podsumowaniu już będą tylko ujemne liczby i nie zobaczę ani ja, ani Wy, dodatkowych opakowań. W końcu muszę się wziąć naprawdę mocno za zużywanie, bo nie chciałabym ciągnąć tych wszystkich kosmetyków ze sobą do Polski podczas przeprowadzki.
Jak Waszym zdaniem mi poszło? Prowadzicie taką rozpiskę z ilością kosmetyków?
Nie prowadzę takiej rozpisku, ale podziwiam kazdego, kto to robi. Może sama taka jednak zrobie.
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie prowadziłam takich rozpisek ale mocno mnie to motywuje do zużywania :)
UsuńNie robię takich zestawień, szkoda mi czasu ani chęci na robienie sobie wyrzutów, samobiczowania. Ten czas wolę przeznaczyć na przyjemności :D
OdpowiedzUsuńKażdy ma tam swoje przyjemności 😉 mnie akurat tworzenie tabelek odpręża i dzięki temu wiem ile mam danych kosmetyków :)
UsuńJa takich tabelek nie prowadzę, bo zużywam wszystko na bieżąco i ciągle muszę po coś latać do drogerii. Powiem szczerze, że wolałabym mieć takie zapasy kosmetyczne i spokój z zakupami na dłuższy czas:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się z Tobą zamieniła w takim razie :) bo mnie czasem te zapasy przytłaczają 🙊
UsuńJestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMogło być lepiej :)
UsuńNie prowadzę tak szczegółowych danych, ale fajnie się je przegląda. Na pewno motywują. Zgadzam się z kolorówką, że tam ciężko coś wykończyć :)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie te liczby mocno motywują bo gdy nie robiłam tabelek to nawet nie wiedziałam co mam 🙊 Ale z kolorówki to ja chyba się nigdy nie wygrzebie🙈
UsuńJa się musze przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio używałam kremu do stóp. Pięknego dnia!❤
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że nie masz takiej potrzeby. U mnie krem do stóp musi być :)
UsuńKurde, nawet nie wpadłabym na to, aby robić takie rozpiski, tabelki, notatki, jaka to strata czasu i przyjemności z używania kosmetyków :)) Ale podziwiam za determinację i chęci :))
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie te tabelki nakręcają do zużywania i jak by zupełnie przez to nie czuję, że odbiera mi to przyjemność z korzystania z tych kosmetyków. Ale rozumiem Twoje podejście bo kiedyś też tak myślałam :)
UsuńJa ostatnio popłynełam i sporo nowości zamówiłam.
OdpowiedzUsuńCo tam fajnego kupiłaś? :)
UsuńNie robię rozpiski. Staram się powstrzymywać przed zakupami, ale przeglądanie YT i IG mi w tym nie pomaga :D Wszędzie ciekawe produkty i fajne promocje.
OdpowiedzUsuńOj tak zdecydowanie IG i YouTube nie pomagają w detoksie, żeby nie kupować 🙈
UsuńJa mam jedną szufladę z zapasami, które wiem że zużyję, ale muszę zrobić znowu w niej porządek i zweryfikować co faktycznie chcę zostawić.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że Ty jestes minimalistą w tej kwesti i podziwiam :) Mi w dalszym ciągu daleko do takiego podejścia🙈
UsuńNo nadal jest tego sporo :D Oby szybko się zmniejszyło :P
OdpowiedzUsuńWszystko przez te święta 😂 w sierpniu jak zrobię kolejne podsumowanie będzie już znacznie lepiej! :)
Usuńpodziwiam za prowadzenie takiego spisu szczególnego:D ja moich cudów nie liczę^^
OdpowiedzUsuńSiedzenie w domu zmobilizowało mnie do takich podliczeń i dzięki temu chociaż wiem co mam :)
Usuńjeny muszę to sprawdzić u siebie i zliczyć, chyba wtedy się przerażę ;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w liczeniu bo to jednak na początku nie jest łatwy proces :)
UsuńTeraz jest dobry czas na takie wyzwania, bo jesteśmy już po świątecznych wyprzedażach, ale jeszcze sporo czasu zostało do tych letnich :D
OdpowiedzUsuńDlatego liczę, że do sierpnia pójdzid mi już znacznie lepiej :)
UsuńU mnie na pierwszy rzut oka chyba najwięcej balsamów do ciała : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę fankę balsamowania więc witaj w klubie :)
UsuńNigdy nie prowadziłam takich zestawień i w sumie nie czuję takiej potrzeby. Coś kupuję, coś zużywam, a nadmiar mnie przytłacza, więc wiem kiedy przystopować z produktami z danej kategorii :)
OdpowiedzUsuńW 100% Cię rozumiem. Sama kiedyś uważałam że taka lista jets mi zbędna ale z nudów na kwarantannie nie miałam co robić a teraz naprawdę fajnie mi się ten system sprawdza bo przynajmniej wiem ile czego mam bo z tymi zapasami to lubię czasem przesadzić 🙊 Fajnie, że umiesz przystopować jeśli wiesz, że masz czegoś za dużo :)
UsuńNie prowadzę takich rozpisek, ale regularnie robię remanenty w moich kosmetykach i właśnie w ten weekend planuję kolejny ;) A Tobie naprawdę dobrze idzie i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńRemanent w kosmetykach od czasu do czasu musi być :) mam nadzieję, że w kolejnym podusmowownaiu te liczby już będą znacznie lepsze bo na ten moment nie jestem zadowolona 🙈
UsuńJa ilościowo nie zapisuje kosmetyków, ponieważ mam tego zdecydowanie za dużo! Prowadzę zeszyt z terminami ważności kosmetyków, by wiedzieć po które sięgnąć w pierwszej kolejności ;)
OdpowiedzUsuńCo do zakupów mam to samo ale jeśli chodzi o kolorówkę. Powstrzymuję się od zakupów ale raz na 6 miesięcy coś mi wpadnie do koszyka.
Prowadzenie takiej rozpiski z datami ważności to super sprawa, przynajmniej nie marnują się u Ciebie kosmetyki :)
UsuńKolorówka to takie zło 🙊 niby kupujesz z nadzieją że zużyjesz a później nie sposób tego wykończyć bo takie są wydajne te kosmetyki😂
CO do kolorówki, ja właśnie podjęłam wyzwanie żeby zużyć jak najwiecej i nic nie kupować :) sporo masz kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na wyzwanie 😉 u mnie problemu z kolorówką jeśli chodzi o zakupy to nie ma ale do pielęgnacji mam słabość dlatego tyle tych kosmetyków u mnie 🙊
UsuńFajne zestawienie. Można monitorować posiadane dobra kosmetyczne 😊. Z zakupem kosmetyków nie mam problemu, jeśli chodzi o ilość. Gorzej z ciuchami... tu jestem okropną grzesznicą 😈.
OdpowiedzUsuńAh ta słabość do ciuchów 😁 coś w tym temacie też wiem 😂
UsuńJestem pod wrażeniem liczby kremów jaką posiadasz :D. Ja jak miałam cztery to już był szał ;). Na oko masz dużo więcej kosmetyków niż ja, więc dla mnie dobre info bo mogę kupować dalej. Z natury nie otwieram kilku rzeczy na raz i nie robię zapasów, więc ja np mam maksymalnie 3 myjadła do buzi, dwa toniki itd. Jeden w zapasie, nie więcej. Z kolorówką czasami zdarza mi się popłynąć ale to na bieżąco rozdaję siostrze i siostrzenicy to co mi się nie sprawdza. Takie zestawienie robię zawsze w grudniu, porównując sobie jak mi idzie używanie ;)
OdpowiedzUsuńNa swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle do powiedzenia, że ja uwielbiam kremy i na oenwo wszystkie zużyje w dość szybkim czasie 😁 myślę, że takie nie otwieranie kilku kosmetyków na raz to dobry nawyk bo wtedy człowiek szybciej widać zużycie tego jednego konkretnego kosmetyku :)
UsuńChętnie zajrzę i poczytam końcem roku jak u Ciebie idzie zużywanie :) powiem Ci, że nawet bliska przeprowadzka i pakowanie tylu kosmetyków nie jest łatwe - wiem z doświadczenia 🙈😉
OdpowiedzUsuń