Byłam przekonana, że ulubieńcy miesiąca w lipcu się nie pojawią. Kiedy jednak zaczęłam przeglądać kosmetyki, okazało się, że jest całkiem sporo fajnych i godnych polecenia kosmetyków, które notorycznie używałam w lipcu. Będzie cudowna paletka cieni, niezastąpiony podkład, coś dla fanek prostych włosów i wiele innych ciekawych kosmetyków. Dlatego też zapraszam Was na kosmetycznych ulubieńców lipca.
Zacznę może od podkładu, który nie raz pojawiał się już w ulubieńcach, ale za każdym razem, kiedy do niego wracam, mam wielki zachwyt. Mowa tutaj o podkładzie Loreal Infallible, który uwielbiam. Mam odcień 140 i jest to kolor dość ciemny jak na mnie, ale latem, kiedy skóra jest opalona, idealnie wygląda na mojej twarzy i dopasowuje się do reszty. Genialne krycie, dobrze wygładza i minimalizuje widoczność porów, a do tego z godziny na godzinę wygląda jeszcze lepiej na twarzy. Mój must have w kosmetyczce. Idealny na większe wyjścia, jak również na co dzień.
Konturowanie twarzy to dla mnie taka podstawa, bo inaczej wyglądam na chorą. I kiedyś udało mi się wygrać rozdanie w którym, był bronzer Bell cinamon girl. Podoba mi się w nim wszystko. Kolor idealny do mojego odcienia cery. Nie jest zbyt jasny ani zbyt ciemny – taki wyważony w punkt. Używam go codziennie i jest wydajny. Nie zostawia plam, nie można nim sobie zrobić krzywdy. Dobrze się rozciera. Poręczne, płaskie opakowanie sprawia, że nie zajmuje on niepotrzebnie dodatkowego miejsca. Lubię sobie nim również wykonturować oko. Bronzer pozostaje na twarzy cały dzień. I pięknie pachnie cynamonem :)
Będąc jeszcze przy kolorówce, chętnie pokaże Wam paletkę cieni Marca Jacobsa. To kolejny kosmetyk, który udało mi się wygrać i mega się cieszę, bo ta paletka jest cudowna. Dla mnie ta paletka jest samowystarczalna i, choć w palecie cienie są dość jasne, to na oku nabierają mocy. Uwielbiam przede wszystkim cztery cienie od lewej strony i to one królują na moim oku. Są tu zarówno maty, jak i błyski (jeden nie przetrwał wysyłki) - wszystko pięknie się ze sobą łączy i bez problemu blenduje. Co ważne - cienie się nie osypują i nie zostawiają plam na oku. Nie pokażę Wam niestety środka bo wygląda masakrycznie.
Teraz przejdźmy do pielęgnacji, bo takowej nie mogło tutaj zabraknąć. Zacznę więc od peelingu, którym zachwycałam się już na Instagramie. So… Sorry not soryy to marka, którą znajdziecie w drogerii superdrug. Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale kiedy odkręciłam wieczko, mój nos poczuł piękny zapach drogich perfum i myślę, że fanki takich zapachów mogą się zakochać. Jestem osobą, która lubi peelingi cukrowe, mokre i z zawartością olejków - właśnie taki kosmetyk znalazłam. Peeling dobrze zdziera martwy naskórek, nawilża i wygładza skórę. Na upartego można nie używać już nawet balsamu.
Ja balsamy do ciała bardzo lubię i nie zapominam o nich. W lipcu aż dwa kosmetyki w tej kategorii mnie zauroczyły. Zacznę od lżejszej wersji, która idealnie nada się na upalne dni, kiedy Wasza skóra zasmakuje słońca. Ogórkowy jogurt do ciała nie dość, że cudownie i świeżo pachnie zielonym ogórkiem, to jeszcze koi i chłodzi, a przy tym również nawilża. Dla mnie bomba, jeśli chodzi o kosmetyk na lato. Natomiast kiedy pogoda nie rozpieszcza, a umówmy się, że lipiec w tym roku jest bardziej wrześniowy, to stosuję kakaowe masło do ciała Vaseline. Jak ono cudownie pachnie! Jest to gęsty produkt, który bez problemu rozprowadza się na ciele. Skóra jest miękka, gładka i pachnąca. Szybko się wchłania, a nawilżenie pozostaje na długi czas.
Ostatnim ulubieńcem jest cement termiczny do włosów Kerastas. Początkowo myślałam, że nie działa na moich włosach. Ale jednak, gdy go odstawiłam, to zrozumiałam, że działa i to doskonale. Moje włosy są dość puszące się i jeśli tylko chcę nosić je rozpuszczone - bez prostownicy się nie obejdzie. Zwłaszcza teraz, kiedy przechodzą one jakiś gorszy czas. Wystarczy odrobinkę produktu wetrzeć we włosy, przejechać prostownicą i moje włosy są idealnie gładkie i lśniące. Nic się nie wywija przez cały dzień. i widać działanie. Jest to bardzo wydajny produkt, mimo iż do najtańszych nie należy.
To już wszystkie moje hity lipca :) Koniecznie dajcie znać, jakie są Wasze! Odkryłyście jakieś ciekawe kosmetyki?
Same perełki są w Twoich ulubieńcach. Uwielbiam kosmetyki Kerastase :)
OdpowiedzUsuńWiem , Dorotko że lubisz bo zawsze na swoim blogu mnie nimi kusisz ;)
UsuńU mnie też w lipcu znalazło się sporo ulubieńców, więc czuję, że w ulubiencach 3 kwartału na blogu pojawi się więcej produktów niż zawsze! :) Z Twoich znam jedynie podkład, tyle, że mam wersję w tubce. Jednak za dużo go nie używałam, bo raz, że miałam niewiele okazji ku temu, a jak już to sięgałam po eveline, który chcę wykończyć w końcu :) Chętnie sprawdziłabym peeling i balsam TBS, a właściwie jogurt. Mnóstwo osób poleca ich kosmetyki!
OdpowiedzUsuńCzasem kochana trzeba zaszaleć z ulubieńcami A ten rok nie był zbyt przyjazny pod innymi względami to chociaż w kosmetykach trzeba było sobie odbić ;) masło do ciała czy balsam z TBS musisz wypróbować koniecznie;)
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie ten peeling i ogórkowy jogurt do ciała:)
OdpowiedzUsuńObydwa produkty są świetne i warte wypróbowania;)
UsuńNic osobiście nie znam. Szkoda że nie pokazałaś zawartości i swatche paletki. Poczytałabym o niej więcej ;)
OdpowiedzUsuńPaletka jest w takim stanie w środku, że sumienie nie pozwala mi jej pokazać na blogu ;(
UsuńPodkład z Loreal chętnie bym przetestowała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koniecznie - dla mnie jeden z lepszych na ten moment ;)
UsuńJa koniecznie muszę wypróbować ten podkład. Kusi mnie już od dłuższego czasu ale póki co mam otwartych w domu kilka podkładow i musze je trochę zużyć ;p
OdpowiedzUsuńZnam ten problem , mnie ciągle kusi jakiś nowy podkład a zapasy mi tego nie ułatwiają ;(
UsuńAkurat żadnego z Twoich ulubieńców nie znam ;) ale z chęcią bym wypróbowała cement termiczny do włosów Kerastas.
OdpowiedzUsuńNie jest to tani produkt ale moim zdaniem robi robotę ;)
UsuńKusi mnie ten podkład, ale niedawno już jeden kupiłam i muszę trochę poczekać aż się będzie kończył.
OdpowiedzUsuńRozumiem i bardzo rozsądnie z twojej strony, że najpierw skończysz jeden a dopiero później kupisz następny;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale zaciekawił mnie cement Kerastase. Od dłuższego czasu mam ochotę poznać produkty tej marki :)
OdpowiedzUsuńMarka kerastas ma sporo kosmetyków wartych uwagi . Szkoda, że ceny już nie są tak przyjazne dla portfela;(
UsuńZnam tylko podkład i lubię go :)
OdpowiedzUsuńPamiętam już kiedyś wspominałaś, że również lubisz się z nim ;)
UsuńNie miałam nigdy tych kosmetyków jestem ciekawa tych do ciała najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJako fanką balsamów zdecydowanie polecam ;)
UsuńU mnie w lipcu słabo z ulubieńcami, ale u Ciebie widzę, że trochę się tego znalazło ;) Niestety, osobiście nie znam żadnego z nich...
OdpowiedzUsuńLatem ciężej o tych kosmetycznych ulubieńców bo człowiek warstw na ciele i twarzy chce jak najmniej ale jednak coś tam polubiłam ;)
UsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś uda Ci się poznać;)
UsuńPodkład L'Oreal znam i lubię, zainteresował mnie bronzer Bell ;)
OdpowiedzUsuńGenialny jest a w dodatku kosztuje grosze ;)
UsuńU mnie to będzie samoopalacz z Rossmannowej serii Sunozon. Ciekawa jestem tego peelingu.
OdpowiedzUsuńSuper, że mówisz;)ja zawsze pomijam te produkty w Rossmanie a tu się okazuje, że mają dobry samoopalacz;) tak więc będę musiała kiedyś wypróbować;)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale niektóre kojarzę, chociażby podkład ;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńKerastase zawsze spoko ;) Ja żadnych ulubieńców nie mam
OdpowiedzUsuńUżywam również kakaowego masła do ciała z wazeliną. Uwielbiam zapach, który jest luksusowy i działa odprężająco na umysł.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji.
To prawda zapach ma piekny ;) również pozdrawiam
UsuńPięknie się prezentuje ta paletka od Marc Jacobs, jestem nią szczerze oczarowana :D
OdpowiedzUsuńOczaruje to Ci w ona swoją zawartością bo genialnie się pracuje z tymi cieniami ;)
Usuń