Dzisiaj przyszedł czas na pokazanie Wam moich odkryć roku .
Będzie zarówno kosmetycznie, jak i niekosmetycznie. Pokażę Wam, co mnie
zachwyciło i do czego z pewnością wrócę. To co ciekawi? W takim razie
zaczynamy!
Zacznę od tych niekosmetycznych rzeczy, które zapadły mi w
pamięć i bez dwóch zdań stały się ulubieńcami roku 2017!
Rewelacyjna książka to „Dziewczyna z Brooklynu” Guillaume Musso. Zaskakująca, nieprzewidywalna i trzymająca w napięciu historia. Polecam-
musicie ją przeczytać.
Wakacje na Majorce również stały się moimi ulubionymi. Nie
dość, że te piękne widoki, które były niesamowite, to pierwszy raz odważyłam
się pod okiem instruktora nurkować. Niesamowite przeżycie. I to podwodne życie
– coś wspaniałego! Ale żeby tego było mało dla mnie te wakacje to nie tylko
piękne widoki, ale również emocje których nie zapomnę. I SAID YES!!
2017 rok to również rok serialowy.Belfer to serial trzymający w napięciu. Pierwszy sezon był
bardzo dobry, a drugi to jakaś petarda 😉
Drugim polskim serialem godnym polecenia jest WATAHA. Wiem,
że ten serial ma już 3 lata, ja znalazłam czas na niego dopiero w zeszłym roku
i byłam pod wrażeniem. Serial zdecydowanie trzyma w napięciu od pierwszych
minut. Dodatkowo muzyka w serialu dodaje klimatu.
Ostatnim niekosmetyczny ulubieńcem są BUTY ADIDAS. Tak, wiem,
pewnie powiecie “buty?”. Przecież buty jak buty, ale te są tak wygodne, że nie
czuć ich wcale na stopach. Jakby człowiek chodził na boso po jakiejś miękkiej
powierzchni. Cenię sobie wygodę i zdecydowanie w 2017 na to stawiałam w obuwiu.
A teraz czas na to, co lubimy najbardziej, czyli kosmetyki.
Nie będę się rozpisywać, bo prawie każdy z tych kosmetyków pojawił się w któryś
z ulubieńców miesiąca. Będzie to podsumowanie moich kosmetycznych hitów - nie
ma mowy o nowościach, są to rzeczy dobrze znane, sprawdzone i lubiane.
Podkład, który zachwycił mnie od pierwszego użycia to Estee
Lauder Double Wear. Jego lekka konsystencja i bardzo dobre krycie bez efektu
maski sprawiły, że jest to strzał w 10 na większe wyjścia. Utrzymuje się cały
dzień bez względu na pogodę. I co ważne - utrzymuje mat. Jedyne, czego mi w nim
brakuje to pompka. Jak za tę cenę chyba można było ją dodać, prawda? Ułatwiłoby
to dozowanie produktu.
W końcu znalazłam idealny puder pod oczy, którego cena nie
zrujnuje mojego portfela. Fixing powder od Wibo rewelacyjnie radzi sobie z
zagruntowaniem korektora pod oczami. Dodatkowo wygładza skórę pod oczami,
tworząc efekt blur. Jest wydajny i tani jak barszcz.
Podkład Annabel Minerals to nie był kosmetyk, z którym
polubiłam się od razu, natomiast kiedy już nauczyłam się go aplikować - byłam
po prostu zachwycona! Daje bardzo naturalny efekt na twarzy - w zasadzie to
można powiedzieć, że jest niewidoczny na skórze. Posiada dobre, a można nawet
powiedzieć, że bardzo dobre krycie. Skóra oddycha i wygląda pięknie, zdrowo
oraz naturalnie.
W kwestii pomadek mogłabym wybierać i wybierać 😉
Natomiast jest taka jedna, która na ustach jest mega komfortowa do tego matowa
i posiada cudowny kolor-idealny na co dzień. A mowa tu o Bourjois ROUGE EDITION VELVET w kolorze don’t pink of it! Była
to pomadka noszona przeze mnie najczęściej w 2017 roku. Trzeba też wspomnieć,
że posiada ona konsystencję musu, przez co w łatwy i szybki sposób rozprowadza
się na ustach.
Lakiery hybrydowe również zawładnęły moimi paznokciami w
minionym roku. Przetestowałam kilka marek i mocno polubiłam się marką COSMETICS ZONE. Same lakiery są tanie w
porównaniu do innych kultowych hybryd, ale nie można im niczego ująć. Mają rzadką
konsystencję, co mnie akurat mocno pasuje, bo łatwiej się nimi maluje. Nie
odpryskują, długo się utrzymują i łatwo się ściągają - nie ma z tym żadnego
problemu. Sam pędzelek jest precyzyjny i leży dobre w dłoni. Wybór kolorystyczny jest spory, więc każdy
znajdzie coś dla siebie.
Ostatnim ulubieńcem roku, tym razem pielęgnacyjnym, jest
krem do twarz marki SUKIN NUTRIENT RICH FACIAL MOISTURISER. Nie ukrywam,
że zawojował on u mnie na twarzy. Nigdy wcześniej moja skóra nie była w tak
dobrej kondycji, jak po tym kremie. Zero niedoskonałości, a już jak coś się
pojawiło - to szybko to niwelował. Skóra była gładka, promienna i nawilżona.
Tak prezentują się moi ulubieńcy roku, czyli the best of the
best. Dajcie znać, czy miałyście styczność z przestawionymi produktami i jakie
jest Wasze zdanie oraz odczucie na ich temat. Dajcie koniecznie znać, co
zalicza się do Waszych ulubieńców roku 😉
Belfra też mogłabym spokojnie umieścić w ulubieńcach roku ;) Za watahę muszę się zabrać jak będę miała więcej czasu - może po sesji :D Teraz w przerwie świątecznej zaczęłam oglądać riverdale, który bardzo mi się spodobał :P
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków znam puder wibo, ale specjalnie mnie nie zachwycił.. Nie polubiłam przede wszystkim jego perfumowanego zapachu :(
Słyszałam pozytywne opinie na temat tego serialu riverdale. Ale ostatnio tak mało czasu mam na seriale :/ może kiedyś nadrobię :) co do pudru to początkowo zapach też uprzykszał mi jego używanie ale z czasem przestałam być dla mnie wyczuwalny.
Usuń