czwartek, 4 lutego 2021

ZUŻYCIA KOSMETYCZNE STYCZNIA

 Jak zawsze początkiem miesiąca przychodzę do Was ze zużyciami kosmetycznymi, czyli projektem denko. I powiem Wam, że jak tak przejrzałam te moje puste opakowania, to troszkę mi się ich nazbierało. Ale nie przedłużam, zaczynamy!

 


Styczeń kończę z liczbą 22 pustych opakowań. Co prawda 4 rzeczy wyrzucam, bo są już długo po terminie i leżały nieużywane, ale je też wrzucam w ten projekt. W tym roku postanowiłam również pokazywać Wam zużyte opakowania płatków kosmetycznych, bo jednak nie wszystkie się dobrze sprawdzają.

TWARZ

 SKIN IN THE CITY PŁYN MICELARNY DO DEMAKIJAŻU TWARZY I OCZU

Spora butla, bo aż 400 ml płynu, który starczył mi na dobre 2 miesiące, a może i nawet 3. Sam płyn jest pefumowany, ale bardzo przyjemny. Nie podrażnia oczu, dobrze zmywa makijaż, nie pozostawiając efektu ściągnięcia. Lubię tę markę i z tym micelem również się polubiłam, bo nie robił nic złego i działał tak jak trzeba.

 YVES ROCHER PŁYN MICELARNY Z RUMIANKIEM

Miniaturka płynu micelarnego, który znalazłam w kalendarzu adwentowym. Na pewno na wielki minus jest tutaj odkręcane opakowanie z dużą dziurą, przez co wylewamy za dużo produktu na raz. Sam płyn był łagodny dla oczu i twarzy. Chociaż radził sobie troszkę gorzej z domywaniem makijażu niż jego poprzednik, to uważam, że fajnie było go wypróbować.


 LIRENE- ECO KREM WYGŁADZAJĄCO- REGENERUJĄCY NA NOC, KWIAT WIŚNI

Krem do twarzy z serii Natura o zapachu kwiatu wiśni, którego ja nie wyczuwam. Poznałam go dzięki Ani (zaczarowana) i naprawdę dobrze się u mnie sprawdził. Muszę przyznać, że był to bardzo fajnie nawilżający i regenerujący krem na noc. Fajna konsystencja, szybko się wchłaniał, nawadniał, ale nie obciążał  i nie pozostawiał tłustej warstwy. Jest szansa, że kiedyś do niego wrócę.


 AVON INTENSYWNIE  REGENERUJĄCY KREM DO TWARZY Z OLEJKIEM KOKOSOWYM

U mnie ten krem był stosowany nie na twarz, a na dłonie i  stopy. Często robię tak z kremami, kiedy nie sprawdzają mi się do buzi. Tutaj jakoś nie przekonywało mnie używanie go do twarzy, może przez ten olejek kokosowy.  Dla mnie opisanie go jako intensywnie regenerujący krem jest bardzo, ale to bardzo, na wyrost. Krem miał bardzo lekką konsystencję i nawet na dłoniach nie dawał mi odpowiedniego nawilżenia czy właśnie wspomnianej wcześniej regeneracji. Dla mnie małe nieporozumienie, więc z pewnością nigdy do niego nie wrócę.

 L’OCCITANE KREM DO TWARZY NA NOC

Miniaturka kremu, którą mam jeszcze z ubiegłorocznego kalendarza adwentowego. Sam krem był dobry, nie za gęsty, jednak dobrze nawilżał, skóra była miękka i nawet rano czuć było, że krem zrobił swoją robotę. Jedyny minus to okropny, ziołowy zapach, który mnie osobiście mocno odrzucał.


CONTEXR – MICRO-DERM REGENERATO

Jest to taki produkt 2 w 1, bo ma za zadanie oczyścić  i delikatnie peelingować. Według opisu producenta kosmetyk wzbogacony jest o te same kryształki, które są używane w profesjonalnych zabiegach mikrodermabrazji. Dla mnie był to przyjemny żel oczyszczający z delikatnymi, ale to naprawdę bardzo delikatnymi, drobinkami peelingującymi. Skóra po jego użyciu była oczyszczona, delikatna i przygotowana na przyjęcie dalszej pielęgnacji. Często zwracam uwagę  na to, czy po użyciu kosmetyku skóra jest ściągnięta i tutaj nie było tego uczucia, więc jak najbardziej  na plus.


 MASECZKA ISANA HYDRO BOOSTER

Z  pozoru niewielka saszetka starczyła mi aż na dwa użycia. Kremowa formuła maseczki sprawiała, że z łatwością nakładało się ją na twarz. Ja ścierałam grubszą warstwę  po 15 minutach, a resztę zostawiałam jako maseczkę na całą noc. Twarz rano była nawilżona, miękka i gładka. Jak Wam już nie raz wspominałam moja cera jest teraz w bardzo dobrym stanie i nie trzeba jej zbyt wiele do szczęścia. Myślę jednak, że osoby z suchą skórą mogą być z tej maseczki bardzo zadowolone.

 PERFECTA HYDROŻELOWE PŁATKI- KOMPRES POD OCZY

Dla mnie jedne z fajniejszych płatków pod oczy z drogerii. Chłodzą i koją okolice pod oczami i przede wszystkim niwelują cienie i opuchliznę. Efekt ten jest bardzo widoczny. Do tego nie spadają, jak wiele tego typu produktów. Dla mnie bomba!

 SIMPLE ROZJAŚNIAJĄCE PŁATKI POD OCZY

Całkiem podobne do poprzednich, z tym, że były cieńsze i troszkę gorzej trzymały się pod oczami. Efekt był jak dla mnie zadowalający, bo było widać rozjaśnienie w okolicach oczu, a na tym mi ostatnio zależy.

 PERFECTA SERUM C-FORTE

Serum, którego zadaniem było dodać skórze zastrzyku energii i usunąć oznaki zmęczenia.  I rzeczywiście po jego użyciu skóra twarzy była bardziej promienna i wyglądała ładniej i zdrowiej.

 NOVA  KOSMETYKI – KREM DO  PIELĘGNACJI DELIKATNEJ SKÓRY SZYI I DEKOLTU

Krem dedykowany do szyi i dekoltu nie różnił się niczym specjalnym od zwykłego kremu. Starczył mi na dwa razy, więc ciężko mi wydać jakąś opinię po tak małej próbce. Wiem jednak, że nie kupiłabym specjalnie dedykowanego kremu tym partiom, bo spokojnie mogę na te części ciała używać swojego kremu do twarzy.


PRIMARK PŁATKI KOSMETYCZNE

Dla mnie jedne z najlepszych płatków, jakie używałam. Nie dość, że jeden płatek wystarcza mi na zmycie makijażu, to jeszcze są chyba najtańsze, które znalazłam. Szkoda, że Primark u nas dalej zamknięty, bo nie mogę zrobić zapasów, a zostało mi ostatnie opakowanie.



CIAŁO

 EVELINE OCHRONNY KREM DO RĄK I LOVE VEGAN FOOD

Krem do rąk o zapachu maliny i kolendry ma bardzo wygodne i poręczne opakowanie. Sam krem jest lekki i szybko się wchłania, jednocześnie zostawiając przy tym nawilżone dłonie na dłuższy czas. Rozczarował mnie jednak zapach, bo spodziewałam się malinowej mamby a dla mnie to taki troszkę zimowy zapach, ciężki nawet do zidentyfikowania.


 SO… ? SORRY NOT SORRY - JOGURT POD PRYSZNIC

O tym jogurcie do ciała pisałam w poprzednim wpisie z ulubieńcami, więc, żeby się nie powtarzać, odsyłam Was do tamtego wpisu (klik).

SUNDAY RAIN SCRUB DO CIAŁA

Gęsty peeling, który obłędnie pachniał mango. Formuła była na tyle zbita, że podczas aplikacji nie „zjeżdżał” z ciała. Był mocniejszym peelingiem niż ja lubię, ale mimo to polubiłam go i moja skóra również, bo po jego użyciu była miękka oraz gładka. Był to również bardzo wydajny peeling - starczył mi na dobrych kilka miesięcy.


 THE BODY SHOP MUS DO KĄPIELI

Genialny kosmetyk dla fanów długich i pachnących kąpieli. Gęsty mus, który zarówno zabarwia wodę, jak również nadaje jej  piękny zapach. Sam produkt pozostawia skórę nawilżoną i miękką.

MANUFAKTURA PIĘKNA PUDER DO KĄPIELI "JEDNOROŻEC"

Kolejny umilacz kąpieli. Tym razem puder, który barwił wodę i miał w sobie brokat, więc wanna po użyciu musiała być umyta. Manufaktura piękna jest zachwalana jeśli chodzi o umilacze kąpieli i wcale się nie dziwie, bo to produkty fajne i w dobrej cenie. Do tego mają prześwietne nazwy.

✘ YVES ROCHER MATIN BLANG – PRÓBKA PERFUM

Nie przepadam za taką formą próbki perfum. Sam zapach był przyjemny, jednak nie pokuszę się tutaj o jego opisanie, bo nie jestem w tym dobra. Natomiast nie zachwycił mnie on  na tyle, abym sięgnęła po pełnowymiarowy produkt.


KOLORÓWKA

✘ ESSENCE KREDKA CIELISTA NA LINIĘ WODNĄ

Ta kredka w moich zbiorach leżała za długo… Dawno temu kupiłam ją, bo była zachwalana jako jedna z najbardziej trwałych kredek na linię wodną. U mnie ta kredka nie wytrzymywała dłużej niż 20 minut i później nie było po niej śladu. Zużyłam większe pół, ale leci do kosza, bo jej termin już dawno minął.


 W7 HONOLULU BRONZER

Kolejny kosmetyk, który był ze mną zdecydowanie za długo.  Kultowy produkt, który znają pewnie wszyscy. Kolor tego bronzera był dla mnie zbyt ciepły, do tego ta mega pigmentacja, którą można było narobić sobie sporo kłopotu na policzku. Moim zdaniem był to kosmetyk bardziej do ocieplania twarzy niż jej konturowania.


GEORGE LAKIER DO PAZNOKCI CZERWONY /PRIMARK LAKIER DO PAZNOKCI NIEBIESKI

Dwa lakiery, które jakoś dziwnie mi się rozwarstwiły, więc lądują w koszu. Czerwień była piękna i nawet dobrze utrzymywała się na paznokciach. Niebieski kolor używałam mega dawno temu, więc nie dziwie się, że lekko popsuła mu się konsystencja. Teraz to nie do końca moje kolory na paznokciach. Ale sam lakier i trwałość była dobra.

 


To już wszystko z mojej długaśnej listy zużyć.  Moje denko było naprawdę długie, ale cieszę się, że tak dobrze zaczęłam styczeń, choć niektóre produkty zużywałam miesiącami.

 

A jak Wasze denko? Znacie coś z moich zużyć? Jak się u Was sprawdziły? Piszcie w komentarzach. 


31 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z prezentowanych tutaj produktów, ale denko bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego z tych produktów ale czaję się na ten krem do rąk Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemny mały gagatek oczywiście w zależności od potrzeb :)

      Usuń
  3. Byłam zadowolona z płynu Yves Rocher ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Z manufaktury piękna akurat ja miałam kule produkowane dla Biedronki i też były sztos 🤩 Kojarzę też z twojego denka krem do rąk z Eveline, ale ja miałam akurat wersję z mango i rozumiem ten zawód z zapachem, bo u mnie był ładny, ale bardzo delikatny niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takiego zapachu się spodziewałam więc jednak to było rozczarowanie. Produkty z manufaktury piękna podobno każde są sztosowe wiec chętnie wypróbuje więcej ich umila czy do kąpieli :)

      Usuń
  5. Noo całkiem pokaźne denko, jak zawsze :D Widzę mój ulubiony krem lirene super, że jednak sie sprawdził! Ja rzadko wracam do kremów, ale tu chyba zrobię wyjątek :)
    Krem do rąk fakt nie pachnie mambą, ale i tak go lubiłam :D
    Płatki perfecta całkiem fajne :)
    Poza tym nic nie znam, ale zaciekawiłaś mnie tą marką z hebe skin in the city (chyba tak to szło :D). Coś konkretnie od nich polecasz? Ja jakoś zawsze przechodziłam obojętnie, a może jednak warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W styczniu zaszalałam ze zużyciami ale nie zawsze jest takie pokaźne :) ze skin in the city polecam na pewno serum z Wit. C

      Usuń
  6. Miałam ten kokosowy krem z Avonu i też się u mnie nie sprawdził;/ Za to miałam płatki hydrożelowe pod oczy w Perfecty i też uważam, że to najfajniejsze płatki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tutaj akurat jesteśmy zgodne co do tych kosmetyków :) chyba mamy podobne gusta kosmetyczne jeśli moge tak to określić.

      Usuń
  7. Skromne zużycia Twoje ale lepsze takie niż żadne :) maseczkę i płatki myślę że fajnie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z bronzerem Honolulu rzeczywiście trzeba mocno uważać. Można sobie zrobić kuku xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba skuszę się na płatki Perfecta, bo widziałam, że mają przyjemną cenę. Ciekawi mnie też krem Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatki polecam, krem z resztą też jets bardzo przyjemny i również ma sporo innych wariantów ta seria :)

      Usuń
  10. Z Twojej listy moją uwagę szczególnie przyciągnął krem Lirene kwiat wiśni, będę musiała koniecznie go wypróbować. Ja ostatnio zakupiłam sobie z Bielendy mleczko kokosowe do pielęgnacji ciała i jak na razie jestem zadowolona :) W dodatku pachnie przepięknie. Niestety mniej zadowolona jestem z płynu miceralnego i peelingującego żelu wygładzającego do twarzy z AA Japan Rituals.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleczko Kokosowe do ciała brzmi fajnie i czuje się zaintrygowana zwłaszcza, że uwielbiam kosmetyki do nawilżania ciała 😉 krem warty uwagi, zwłaszcza że ma dobry skład i cenę :)

      Usuń
  11. Świetne zużycia! Miałam ten krem do rąk z Eveline, miło go wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nic nie miałam z Twojego denka, ale krem z Lirene bardzo mnie zaciekawił ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, ależ bym sobie wypróbowała cokolwiek do kąpieli w wannie... ale nie mam wanny niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no to rzeczywiście szkoda. Znam ten ból bo ja uwielbiam kąpiele i te wszystkie umilacze kąpielowe 😉

      Usuń
  14. Znam tylko krem Lirene i jak dla mnie 10/10. Jest ekstra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że tak dobrze Ci się sprawdza. Ja chętnie wypróbuje inne warianty :)

      Usuń