W momencie, kiedy post jest publikowany, jestem już w
samolocie na upragniony urlop ;) Wiem, że wszyscy już
mówią, że idzie jesień, czuć ją w powietrzu, ale ja jednak chciałabym Wam
pokazać moją letnią jeszcze kosmetyczkę, a mianowicie to, co zabrałam ze sobą
na wakacje. To co, zapraszam dalej!
PIELĘGNACJA
Pakowanie kosmetyków na wyjazd to dla mnie ogromne wyzwanie.
Nie lubię tego robić, bo nigdy nie wiem, co zabrać. W dodatku zawsze zapomnę
czegoś spakować, na co w danej chwili mam ochotę i nerwy gwarantowane! W tym
roku mam utrudnione zadanie, bo lecimy na chwilę do Polski,a w międzyczasie
jeszcze na Majorkę. Ciężko było się zdecydować, co zabrać, ale ograniczyłam -
moim zdaniem - wszystko do minimum. W kwestii pielęgnacji nie brałam ze sobą
pełnowymiarowych produktów - przelałam je do małych pojemników, co oczywiście
korzystnie wpłynęło na wagę mojej walizki.
Z pielęgnacji biorę ze sobą kokosowy balsam do ciała Dove,
który ma piękny zapach. Do tego krem po opalaniu do twarzy, który znalazł się w
przedostatnim pudełku Glossybox - idealny moment na wypróbowanie.
W kosmetyczce
znalazł się jeszcze krem pod oczy, szampon ISANA, odżywka, krem do rąk THE BODY SHOP, kilka próbek, płyn micelarny, tonik, i dwa filtry: jeden do ciała, a drugi do twarzy. Jeśli chodzi o pielęgnację to
tyle mi wystarczy na tygodniowy wyjazd na Majorkę. W Polsce na pewno coś znajdę
w łazience mojej mamy 😉
MAKEUP
Obstawiam, że w Hiszpanii nie będę się malować - biorąc pod
uwagę, że tuż przed wylotem robię sztuczne rzęsy, które ułatwią mi sprawę.
Jedynie w Polsce mój makeup może być mocniejszy. Dlatego znowu wzięłam tutaj
absolutne minimum. Krem BB Missha, podkład mineralny Annabell Minerals, a do
tego puder transparentny Maybelline i Wibo Fixing Powder, który jest idealny
pod oczy i świetnie wygładza tę strefę.Do tego wszystkiego dorzuciłam korektor Maybelline, który
pokochałam za krycie, jakie daje, oraz paletkę The Balm Voyage vol.2, w której znajdę tak
naprawdę całą potrzebną mi resztę.
Z brwiami nie mam większych problemów, ale lubię je
delikatnie podkreślić - w tym pomoże mi kredka do brwi Golden Rose Longstay Precise Browliner.
Do ust zabieram moje ulubione jajeczko EOS oraz trzy
kolorowe pomadki: piękną czerwień od Golden Rose, dzienny nudziak od Bourjois
oraz matową pomadkę K-lips Lovely.
Wiadomo, że do tego wszystkiego dochodzą jeszcze płatki
kosmetyczne, szczoteczka, pasta, pędzle itd. Ale głównie skupiłam się na
pokazaniu Wam kolorówki i pielęgnacji, która poleciała ze mną w świat.
I to wszystko, co ze sobą zabrałam. Sama jestem pod
wrażeniem, że pomieściłam to w jednej kosmetyczce.
Jak wyglądała Wasza wyjazdowa kosmetyczka? Stawiacie na
minimalizm czy raczej się nie ograniczacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz