sobota, 13 stycznia 2018

GRUDNIOWY GLOSSYBOX CZYLI ZŁOTO I BŁYSK

W listopadzie pisałam Wam, że rezygnuję z subskrypcji pudełek Glossybox  przez co nie planowałam kontynuować tej serii postów na blogu. Los chciał, że jakimś cudem w dalszym ciągu są mi przysyłane pudełka . Nie wiem czy pomylili się w wysyłce czy o co chodzi ale wiem, że styczniowe pudełko też zostało do mnie już wysłane. Wracając do grudniowego pudełka trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo elegancko i mocno karnawałowo. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdziły się wybrane kosmetyki zapraszam do wpisu.


Bardzo ucieszył mnie fakt, że w środku znalazły się same pełno wymiarowe kosmetyki a środek mocno był mocno w klimacie idealnie nadającym się na sylwestrowy makijaż.
Jeśli chodzi o produkty pielęgnacyjne to znalazł się tutaj EQUILIBRIA GEL TO MILK CLEANSER  marki NAOBAY. Żel, który zmienia się w kontakcie z wodą w mleczko oczyszczające. Do zmywania makijażu się nie nadaje ale w porannej pielęgnacji jak najbardziej się sprawdza. Skóra pozostaje nawilżona dzięki olejkom i słodkim migdałom. Zapach jest intensywny ale przyjemny dla nosa.

W pięknym złotym opakowaniu znalazła się matowa pomadka LAQA&CO CLOUD LIPS. Dla mnie to raczej satynowe wykończenie mimo to nie przeszkadza mi to wcale. Pomadka ma ładny kolor idealny na dzień jak i na wieczór. Ma lekką formułę i jest przyjemna w noszeniu. Do tego ma piękne złote opakowanie.

W takim imprezowym pudełku nie mogło zabraknąć cieni, które w karnawale będą dodawać błysku na naszych powiekach. W paletce RUNWAY GLAMOUR SILVER MOON  znajduje się 6 iskrzących cieni o dobrej pigmentacji. Trzeba im przyznać, że jak na brokatowe cienie mało się osypują co jest wyjątkiem właśnie w takiego typu cieniach.

A skoro wieczorowy makijaż to nie mogło zabraknąć EYELINERA marki STEVE LAUZANT. Kolejny produkt, który ma złote opakowanie wpasowujące się w moje upodobania. Eyeliner ma cienką precyzyjną filcową końcówkę. Przyznam, że od dobrych kilku lat nie po drodze mi było z eyelinerem – malowanie kreski nie jest moja mocną stroną w makijażu. Na szczęście tym eyelinerem łatwo się rysuje kreskę, nie zacina się i ma ładny czarny kolor. Dodatkowo nie odbija się na górnej powiece, nie rozmazuje i na moich powiekach wytrzymał całego Sylwestra.

Ostatnim znalezionym produktem w pudełku jest pasta do zębów ECODENTA z czarnym węglem. Pasta ma za zadanie wybielać zęby i chronić przed kamieniem oraz posiada właściwości antybakteryjne. U mnie pasta wypadła słabo i nie sięgam po nią zbyt często. Nie zauważyłam wybielenia a dodatkowo brudziła ta pasta moją szczoteczkę, którą ciężko później doczyścić.

Grudniowe pudełko może nie zrobiło efektu „wow” pod względem samych produktów ale wizualnie muszę przyznać,  że prezentowało się bardzo efektownie. Mocno polubiłam się z pomadką i o dziwo z eyelinerem – które to produkty zagościły w mojej codziennej kosmetyczce.

Co Wy myślicie o tych produktach? Jakieś kosmetyk wpadł Wam w oko?  A może miałyście okazję któregoś z nich używać?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz