Ostatnio zdałam sobie sprawę, że moich kosmetyków, zwłaszcza
tych z kolorówki, mocno przybyło. Nie mieszczę się już w toaletce, w której
kiedyś było sporo miejsca. Dlatego #NIE KUPUJE do maja. Ciekawi jesteście,
jakie narzucam sobie zasady dla tego wyzwania? Koniecznie przeczytajcie do
końca.
JAKIE SĄ MOJE ZAPASY?
Pomadek i szminek mam zdecydowanie ponad to- będę z Wami szczera, że szufladka pęka w szwach :( Czuję
wewnętrzną potrzebę posiadania ich mniej. Podkładów, pudrów i paletek cieni też
sporo się ostatnio u mnie nazbierało. Dlatego mocno muszę się trzymać tego, aby
nie pokusić się o żadną nowość w tej kategorii.
Kosmetyków pielęgnacyjnych - mam wrażenie - jest ich tyle,
ile powinno. Może pielęgnacja włosów jest lekko na plus, ale w tej dziedzinie
wolno zużywam kosmetyki.
SPRZĄTANIE ZAPASÓW I ODDANIE NIEUŻYWANYCH KOSMETYKÓW
Z racji, że dawno nie sprawdzałam dat ważności kosmetyków,
postanowiłam skorzystać z wolnego weekendu i to nadrobić. Znalazłam kilka
perełek, a także kilka przeterminowanych kosmetyków. Kika pozycji było również
nieużywanych przeze mnie, przez co lądują w innych rękach, którym akurat dany
kosmetyk się przyda.
JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ PODSUMOWANIE?
· Za 3
miesiące wrzucam podsumowanie z zakupami (o ile zgrzeszę i takie poczynię), ile
i na co wydałam oraz czy było mi to potrzebne.
· Mogę kupić
tylko te kosmetyki, których używam cały czas, a nie mam ich akurat w zapasie
(np. płyn micelarny GARNIER)
· Powiem
również, jak szło zużywanie „starych” kosmetyków i czy widać postępy w
zużywaniu.
Powoli przytłacza mnie ilość rzeczy, które
posiadam i małymi krokami chciałabym wkroczyć w minimalizm kosmetyczny.
Robicie sobie czasem detoks zakupowy? Może macie ochotę
przyłączyć się do tego wyzwania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz