Jak już wiadomo - do
kosmetyków mam słabość. Ostatnio, podczas pobytu w Polsce, pojawiło się u mnie sporo nowości
kosmetycznych, więc pomyślałam, że pokażę Wam, na jakie kosmetyki się
zdecydowałam. Sama lubię podglądać tego typu wpisy u innych blogerek, bo zawsze
podpatrzę coś ciekawego. Jeśli macie tak samo, zapraszam do czytania dalej.
Od momentu zobaczenia
nowej paletki Paese wiedziałam, że chcę ją mieć! Tym razem sprawiłam sobie
najnowszą paletę Beauty Rocks. Długo zwlekałam z jej zakupem, bo nie ma co
ukrywać, ale nie jest to paleta zbyt uniwersalna. Docenią ją na pewno
makijażyści i osoby, które lubią kolorowy błysk. Z paletką pracuje się bardzo
przyjemnie. Folie mają błysk i mocny pigment. Makijaż wytrzymuje wiele godzin w
nienaruszonym stanie.
12 intensywnych odcieni:
QUARTZ - szampański beż
ROSE GOLD - delikatny
róż opalizujący na złoto
COPPER - pomarańczowa
miedź z drobiną
JASPER - czerwona
miedź z silnym efektem folii
EMERALD - opalizujący
szmaragd
AMETHYST - głęboki
fiolet z delikatną drobiną
DIAMOND - srebro o
intensywnym blasku
ROYAL GOLD - żółte
złoto o intensywnym blasku
SAPPHIRE - intensywny
niebieski z silnym efektem folii
ANTIQUE - ciepły
opalizujący brąz
PLATINIUM - chłodny
średni brąz
ONYX - opalizująca
czerń z drobinkami
Robiąc zamówienie ze
strony paese, skusiłam się także na kilka innych kosmetyków. Nawilżająco –
pielęgnująca baza Hydrobase, Under Make-up
to silnie nawilżająca baza pod makijaż dla wszystkich rodzajów skóry.
Działa kojąco i łagodząco na skórę - natychmiastowo ją nawilża i ujędrnia oraz
przygotowuje skórę nałożenia podkładu i przedłuża trwałość makijażu. Baza
bogata jest w witaminy, składniki aktywne oraz peptydy. Dodatkowo ma lekki,
bardzo przyjemny zapach. Ostatnim kosmetykiem z tego zamówienia była emulsja do
zmywania makijażu wodoodpornego i scenicznego. Nie miałam okazji używać jeszcze
tej emulsji, ale przykuła moją uwagę ze względu na wygodny aplikator w postaci
pompki.
Wśród marcowych
zdobyczy nie mogło zabraknąć kosmetyków z
drogerii DM, którą odwiedziłam przy okazji pobytu w Pradze. Nie ma tego
wiele, bo bagaż nie pozwolił mi na szaleństwa, dlatego w moje ręce wpadła
pianka do mycia ciała o zapachu limonki i mięty, która będzie idealna na
cieplejsze dni. Do pielęgnacji twarzy wybrałam balsam oczyszczający z brązowym
cukrem i chia. Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego, a po kilku
użyciach niestety nie ma zachwytów. Z kolorówki do mojego koszyka trafił tylko
błyszczyk SHE STYLEZONE, który zachwycił mnie swoim kolorem. Na ustach wypada
już bardziej bezbarwnie niż w opakowaniu. Jest to mocno klejący błyszczyk,
który ma dziwnie twardy aplikator, przez co nie jest zbyt komfortowy w użyciu.
Pozostając w temacie
błyszczyków, bo właśnie nastał u mnie czas na błysk na ustach - to do moich
zbiorów trafił błyszczyk z INGLOTA o numerze 92, który poznałam dzięki
indywidualnej nauce makijażu. Zachwyca swoim kolorem, jest to idealny kolor
nude, który pasuje każdemu. Kupiłam również kolejne opakowanie błyszczyku
Catrice Dewy -ful lips, który uwielbiam
za cudowne nawilżenie, ładny kolor wyjątkowy błysk.
Z kolorówki w moje
ręce wpadło jeszcze kilka rzeczy, m.in. tak mocno popularny puder BELL
BEAUTY-LICIOUSE FACE POWDER i równie popularna pomada do brwi z Anastasia
Beverly Hills, którą uwielbiam od pierwszego użycia. Cudownie i bez problemu
sunie po brwiach, dając naturalny wygląd.Nie byłabym sobą, gdybym
nie kupiła podkładu - tym razem wróciłam
do mineralnego podkładu Annabelle Minerals, po który chętnie sięgam w
cieplejsze dni.
Róż do policzków to moja słabość, a te małe cudeńka z Lovely są
po prostu niezastąpione i rewelacyjne.
Ostatnimi produktami z kolorówki, które zagościły w mojej kosmetyczce są
skoncentrowane serum do rzęs 3 w 1 Eveline i
tusz do rzęs MAX FACTOR 2000 CALORIE, który podobno potrafi na rzęsach zrobić
spektakularny efekt.
Nie mogło również
zabraknąć pielęgnacji, zarówno ciała jak i włosów. Jako wielka fanka kremów do
rąk nie mogłam ich pominąć w tych zakupach. Dwa mini kremiki z AVON, które
świetnie sprawdzą mi się do pracy. Totalną nowością jest dla mnie krem FLOSLEK
z odżywczą wersją kremu, dwa nawilżające kremy od Ziaja i Nacomi oraz
przecudownie pachnące masełko malinowe BIELENDA, które pokochałam od pierwszego
użycia.
Zostając w temacie
pielęgnacji ciała, wróciłam do nawilżającego serum antycellulitowego, które bardzo dobrze się u
mnie sprawdza i to już moje drugie opakowanie. Totalną nowością, zarówno w kwestii marki, jak i formuły samego
produktu, jest odżywczy olejek w piance Venus.
Ostatnią kategorią są
włosy i tutaj również zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków. Na początek może
szampon FANOLA NO YELLOW, który mnie zachwycił. Przecudownie ochładza blond i
żaden inny produkt nigdy nie dawał mi takiego efektu na włosach. A na koniec,
jakbym miała mało odżywek - do mojego koszyka wpadła proteinowa odżywka ANWEN,
która od dawna była na mojej liście zakupowej oraz miniatura odżywki JOICO.
Uff! Trochę zrobił mi
się z posta tasiemiec, ale że sama lubię oglądać nowości, mam nadzieję, że i
post sprawił Wam przyjemność.
Koniecznie dajcie znać, czy coś wpadło Wam w oko
lub czy znacie któryś z kosmetyków? I pytanie dodatkowe - o czym chciałybyście
poczytać więcej?
Po pierwsze piękne zdjęcia! Wszystkie elementy wydają się takie dopasowane do siebie ;)
OdpowiedzUsuńCo do zakupów - jestem mega ciekawa tego masełka Bielenda, jak skończę co mam to pewnie je kupię, bo wiele osób je poleca :) Wpadła mi w oko też ta pianka Balea, mimo, że jeszcze niedawno zarzekałam się, że już nie kuszą mnie ich produkty :P Tusz to mój ulubieniec! Nie wiem, czy Ci go nawet nie polecałam kiedyś (?) w każdym razie mam nadzieje, że będziesz zadowolona jak i ja :)
Dziękuję bo jest mi niezmiernie miło, że podobają Ci się zdjęcia;) co do jasełka Bielenda to wypróbuj koniecznie ! Pianka jest taka sobie ... bardziej sprawdzała się u mnie ta marki Isana. W kwestii tuszu to wiele osób mi go polecało i tym bardziej jestem rozczarowana bo na moich rzęsach nie widzę efektu wow. Dam mu jeszcze szansę ale chwilowo jestem na nie ☹
OdpowiedzUsuńPoczekaj może, aż podeschnie, bo kojarzę, że u mnie był za mokry na początku ;)
UsuńSpróbuję dać mu szansę bo skoro u wszystkich taki hit to ja musze być chyba jakaś inna 🙊
UsuńZnam tusz oczywiście:) A maselko z Bielendy mam bananowe:)Piękny zapach ma i fajne działanie:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie też daje taki piękny efekt na rzęsach ten tusz o którym każdy mówi ? A masełko obłędnie pachnie więc może i ja się na bananową wersję skuszę;)
Usuń