Raz zaskakują, raz rozczarowują - tak to już jest z tymi kosmetycznymi pudełkami. Nigdy nie wiadomo, co znajdzie się w środku. Jedno jest pewne - zaskoczenie jest gwarantowane. A jakie uczucie wywołało u mnie kwietniowe pudełeczko Birchbox? Koniecznie zostańcie ze mną do końca - pokażę Wam z bliska całą zawartość tego tęczowego pudełeczka.
Kwietniowa zawartość pudełka to pięć kosmetyków, wśród których mamy zarówno kolorówkę, jak i pielęgnację. Są tutaj produkty pełnowymiarowe, jak i mniejsze pojemności - idealne na różnego rodzaju wyjazdy.
CO KRYJE PUDEŁECZKO?
Zacznę od rozświetlacza ESTATE Cosmetics, Dew Me Baked Highliter, który zamknięty jest w niepozornym, cukierkowym opakowaniu. A co kryje zawartość? Puszystą konsystencję i piękną złotą taflę. Nie miałam okazji zbyt często go używać, bo moja cera przechodziła ostatnio armagedon i nie było mowy o rozświetleniu na twarzy, ale te kilka razy, kiedy go użyłam, wyglądał interesująco.
Baza zmniejszająca widoczność porów Benefit to produkt, który zawsze chciałam wypróbować, ale nie uśmiechało mi się wydawać takiej sumki na produkt, który będzie używamy zaledwie kilka razy do roku. I nie powiem Wam jeszcze, jak się spisuje ten kosmetyk, bo - tak jak wspominałam wyżej - stan mojej skóry był zły i nie chciałam dodawać jej jeszcze więcej problemów. Mimo tego chyba najbardziej ucieszył mnie ten produkt w całej zawartości tego pudełka i chętnie po niego sięgnę w najbliższym czasie.
Diamentowe płatki pod oczy VITAMASQUES były produktem, które mocno przykuły moją uwagę, bo lubię tego typu gadżety. Natomiast sama zawartość – szału nie ma. Płatki się osuwają spod oka, a działania nie było widać żadnego.
Kremowy mus do ciała HUMAN+ KIND to dość niepozorny produkt - zamknięty w równie niepozornym opakowaniu. Zapach jest mocno świeży, wyczuwam tutaj zielonego ogórka – wybaczcie, nie jestem najlepsza w opisywaniu zapachów. Mus pozostawia skórę wygładzoną, miękką i nawilżoną. Chętnie po niego sięgałam podczas małego wyjazdu, który miałam na początku miesiąca.
BALANCE ME to marka, która jest mi już znana - miałam okazję używać kremu pod oczy. Tym razem mamy tutaj krem pod oczy Wonder Eye Cream, której zadaniem jest wygładzenie, nawilżenie i rozjaśnienie skóry pod oczami. Obietnice są bardzo obiecujące, więc - kiedy tylko skończę obecny krem - szybko po niego sięgnę.
Tyle ode mnie na dzisiaj 😊 Jak Waszym zdaniem wypada zawartość? Pozytywne zaskoczenie czy jednak jesteście rozczarowane zawartością pudełka? Piszcie w komentarzach.
Produkty w sam raz do używania :)
OdpowiedzUsuńTo prawda i mam wrażenie, że przydadzą się każdemu;)
UsuńZawartość całkiem fajna chociaż zdarzały się wcześniej lepsze. Przydałoby się coś takiego bardziej letniego:):** Buziaczki!
OdpowiedzUsuńTo prawda, coś letniego by się tu przydało. Chociaż patrząc na pogodę produkty idealne na deszczowe dni 😂
Usuń