Jak co miesiąc przychodzę do Was z nowym wpisem w ramach akcji #blogerkipolecają. Dzisiaj przychodzę do Was z tematem pielęgnacji włosów. Dawno takiego wpisu nie było, sporo się zmieniło i wiele kosmetyków nowych się u mnie pojawiło w tej tematyce. Zatem chciałabym Wam przybliżyć, jakich kosmetyków używam, po co sięgam najczęściej, a czego unikam. Zapraszam!
Nie jestem żadną włosomaniaczką, często mam problem z odczytaniem, czego moje włosy akurat w danym momencie potrzebują. Jednak metodą prób i błędów staram się, aby kondycja moich włosów była dobra i mam wrażenie, że nawet mi się to udaje. Na wstępie zaznaczę, że niektóre kosmetyki, o których dzisiaj wspomnę, nie są do końca tymi, które się u mnie sprawdzają.
OLEJOWANIE
Do olejowania włosów przyłożyłam się końcówką roku 2020 i widzę, że dobrze działa to na moje włosy. Mniej się puszą, są gładsze i bardziej błyszczące. Jako podkładu używam żelu aloesowego Yumi, a olejek na jaki się skusiłam to olej mango Anwen do włosów średnioporowatych, czyli takie jak jak posiadam. Dla mnie ten duet się spisuje bardzo dobrze. Olejek jest bardzo wydajny, ma praktyczną pompkę, dzięki czemu bez problemu można wydobyć kosmetyk. Maski, których używam do zmycia olejku są dwie: Fenola multiwitaminowa maska oraz nawilżającej maski John Fried . Używam ich jedynie do olejowania, więc nie powiem Wam, jak spisują się solo, bo gdy nie olejuję włosów -sięgam po odżywkę.
MYCIE
Ja swoje włosy myję co drugi-trzeci dzień, w zależności od szamponu, jaki na dany moment używam, bo to właśnie szampon wpływa na stan świeżości. Moje włosy nie lubią się zbyt mocno z naturalnymi kosmetykami, więc najczęściej sięgam po drogeryjne kosmetyki. Na ten moment w mojej łazience gości Maui z mleczkiem kokosowym do włosów suchych, który ma za zadanie je nawilżyć. I moim zdaniem on nawilża te włosy, ale widzę, że przy częstym używaniu moje włosy są przeciążone tym nawilżeniem i zwyczajnie są oklapnięte. Muszę spróbować wersję zieloną tego szamponu, bo podobno jest świetny. I powiem Wam, że kiedyś narzekałam, że ten szampon jest drogi, ale jego wydajność idzie jakby w parze z ceną, bo ja tą buteleczkę mam już z 3 miesiące i nawet połowy nie zużyłam. Jako drugiego szamponu używam oczyszczającego szamponu micelarnego Nivea, który ma w sobie SLS, ale moje włosy od czasu do czasu potrzebują mocniejszego oczyszczenia i ten skład mi nie przeszkadza. Nie używam go zbyt często, bo ta wersja potrafi zaś przesuszyć włosy.
FOKUS NA SKÓRĘ GŁOWY
Od czasu do czasu oczyszczam skórę głowy czymś mocniejszym i w tym przypadku używam peelingującego szamponu Anwen, który oczyszcza skalp, a jednocześnie odświeża. Włosy po jego użyciu są bardzo dobrze odbite u nasady.
AKCJA REGENERACJA CZYLI ODŻYWKA
Tak jak wspominałam wcześniej - masek do włosów już praktycznie nie używam, nie bardzo lubię stać pod prysznicem i czekać 20 minut aż maska zadziała. Dlatego stawiam na odżywkę, którą wystarczy mieć na włosach zaledwie 5 minut. Aktualnie zużywam zapasy i pod prysznicem wylądowała odżywka Herbal Essences z masłem. Kolejny nawilżający kosmetyk na moich włosach, co wydaje mi się nie najlepiej wpływa na wygląd moich włosów i też są mniej podatne na skręt ale chciałabym zużyć zapasy które mam.
Od pewnego czasu zaczęłam używać również płukanki octu malinowego Yves Rocher. Słyszałam wiele dobrego o tym produkcie, więc bardzo się cieszę, że znalazłam go w kalendarzu adwentowym. Przejdźmy więc do działania, bo to ono jest najważniejsze. Płukanka octowa ma dla mnie ładny malinowy zapach, włosy są po niej błyszczące, miękkie i się nie puszą. Chociaż nie wiem, czy wrócę jeszcze kiedyś do tego kosmetyku.
STYLIZACJA WŁOSÓW
Nie jestem osobą, która poświęca czas na zbyt długą stylizację. Dlatego aktualnie w tej kwestii używam jedynie kremu do stylizacji loków Isana, który nakładam gdy robię sobie warkocze na noc i chcę podkręcić ten skręt. Ten krem nałożony w rozsądnej ilości bardzo ładnie skręt podkręca i utrzymuje. Gdy mam ochotę na proste włosy to do wygładzenia używam olejku Anwen, który nakładam na końcówki. Swoją drogą wersja w słoiczku znacznie lepiej się u mnie sprawdzała. Płynna nie do końca działa tak dobrze na moich włosach. Zaś gdy mam ochotę na większą taflę gładkości i błysku to stawiam na krem CC Franck Provost.
Od czasu do czasu sięgam po suchy szampon i tutaj bardzo dobrze sprawdza się u mnie suchy szampon z efektem volume z Superdrug. Szampon nie dość, że dobrze odświeża, to również lekko nadaje struktury włosom dzięki czemu lepiej się układają. Dużym plusem tego szamponu jest fakt, że nie przesusza on mojej skóry głowy, co jest dla mnie bardzo istotne. Nie lubię używać pianek ani żadnych lakierów i pomimo iż mam takie produkty w swojej łazience, to praktycznie ich nie używam. Suszarka to również element, którego używam od wielkiego dzwonu.
IDEALNA SZCZOTKA
Od dobrych 6 miesięcy jestem posiadaczką szczotki Olivia Garden i chociaż przez wiele lat byłam wierna TT, a i też inne modele się u mnie przewinęły, to właśnie szczotka Olivii Garden sprawiła, że zaczęłam widzieć różnicę i pozytywny wpływ, jaki ma ta szczotka na moje włosy. Po jej użyciu moje włosy są gładsze, lśniące i naprawdę mniej się puszą.
I tak wygląda moja pielęgnacja włosów na ten moment. Wiadomo, że te kosmetyki zmieniam, gdy tylko się skończą i bardzo rzadko wracam do tego samego produktu, chyba, że naprawdę robi na mnie wrażenie. Jak sami możecie zauważyć na tę chwilę nie jestem zbyt mocno zadowolona z szamponów i odżywki, bo są po prostu zbyt nawilżone i pomimo iż są miękkie i gładkie, to szybko u nich o przetłuszczenie. Nie chcę też otwierać zbyt wielu kosmetyków, więc zużyję to, co mam, a może za kilka miesięcy zrobię aktualizację takiego wpisu z lepszymi produktami do pielęgnacji włosów.
Zajrzyjcie również do dziewczyn i zobaczcie, jakich kosmetyków one używają w swojej pielęgnacji włosów. Przyznam, że sama jestem bardzo ciekawa. Może akurat dzięki takim wpisom poznacie nowe i fajne dla waszych włosów kosmetyki.
Dajcie znać w komentarzach, jak wygląda Wasza pielęgnacja włosów! Czy lubicie swoje włosy i jak o nie dbacie?
O szczotce słyszałam dużo dobrego, warto ją kupić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jest najlepsza :)
UsuńTa szczotka od dawna za mną chodzi. Muszę sobie wreszcie ją zamówić.
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo jest naprawdę warta :)
UsuńChcę mieć tę szczotkę.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
UsuńTa szczotka mnie kusi
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak kupisz to też się w niej zakochasz :)
UsuńTeż mam tę szczotkę, już mnie inne nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak mnie :) fajnie ze również jesteś z niej zadowolona i Ci się sprawdza.
UsuńSzczotka Olivia Garden to mój ideał. Mam dużą wersję i świetnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńKolejna zadowolona osoba :) ta szczotka jest genialna ❤️
UsuńPrzywiozłam sobie ostatnio za PL płukankę octu malinowego i zobaczę, jak się spisze.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, daj znać :)
UsuńTak jak pisałam u Ani boję się olejowania. A jak teraz czytam że Ty też jesteś zadowolona to zazdroszczę Wam :D. Przypomniałaś mi o Maui. Zmalowana pokazywała pomarańczową wersję do włosów kręconych i mega zachwalała. To może być coś co teraz potrzebuję. Także dziękuję Ci za przypomnienie ;). Pamiętam jak Ania testowała płukanki do włosów. Kurczę chyba też sobie jakąś kupię. Lubiłam robić płukanki jak miałam rozjaśnione włosy, to co mi szkodzi wypróbować teraz, jak pozbyłam się koloru z końców ;)
OdpowiedzUsuńKto nie ryzykuje ten nie pije szampana 😉 więc może warto spróbować olejowania. Te szampony są bardzo fajne chociaż trzeba dobrze trafić z dnaym wariantem. Mnie kusi jeszcze wersja zielona tgeo szamponu. Płukanki nie tylko do rozjaśnianych włosów, ta malinowa naprawdę fajnie działa na włosy :)
UsuńTak jak myślałam będę chyba miała najmniejszą ilość kosmetyków :D U Ciebie jest tego sporo, ale nic za bardzo nie znam. Chociaż nie.. szczotkę TT używam i bardzo ją lubię, widzę różnicę między zwykłą szczotką/grzebieniem a TT. Chociaż opinie są różne.. Co do płukanki to ja miałam chyba 2, jabłkową marion i malinową też (w starszej wersji) niby fajny produkt coś robi. Ale nie czuję potrzeby zbytnio by do niego wracać :D
OdpowiedzUsuńKusi mnie szampon Anwen - wydaje się prostszy w obsłudze niż klasyczny peeling. Często jak dzisiaj np. nie chce mi się nakładać już tego peelingu. Zwłaszcza, że łatwiej mi to zrobić przy myciu pod umywalką, a jak biorę prysznic to nie chce mi się zostawiać włosów na późniejsze mycie :D
Oj tam, wydaje mi się że wcale tak dużo tych produktów do włosów nie mam :) u mnie ten szampon zdecydowanie lepiej się sprawdza niż zwykle peelingi bo jest lżejszy w swojej formie:) co do płukanki masz rację, dobrze działa ale czy wrócę do niej to sama tego nie wiem :)
UsuńMam chyba więcej kosmetyków do pielęgnacji włosów, a to dlatego, że jednocześnie mam otwartych kilka odżywek. W tej chwili chyba 4 ;)
OdpowiedzUsuńNo tak to pewnie dlatego twoja ilość jest większa :) ja o dziwo tym razem też mam dwa szampony otwarte bo zazwyczaj staram się żeby tylko jeden produkt w danej kategorii był otwarty wtedy widzę większe postępy w zużywaniu :)
UsuńJa mam z włosami bardzo cieżko i ciężko jest mi znaleźć coś, co sprawi, żeby wyglądały dobrze. Ostatnio odkryłam, że służą im humektanty i aloes i przynajmniej tyle dobrego. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak odkryjesz w końcu idealna pielęgnację to będzie Ci łatwiej. Moim włosom np.bardzo służy olejownaie i dzięki temu nie mam już problemów z elektryzowaniem się włosów, nawet gdy noszę czapkę :)
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio olejowałam włosy! :O Znam szampon Nivea (jak dla mnie całkiem spoko) i ten peelingujący Anwen, ale jednak jakoś nie przekonałam się do peelingowania skóry głowy.
OdpowiedzUsuńCzas zatem nadrobić zaległości! :)
UsuńTeż myję włosy co dwa lub trzy dni :) Moje włosy jak najbardziej lubią kosmetyki naturalne, ale początki nie były łatwe ;)
OdpowiedzUsuńA jakieś konkretne kosmetyki polecasz do włosów? :)
UsuńChyba też skuszę się na olejek do włosów od Anwen <3
OdpowiedzUsuńI fajnie :)
UsuńFanola jest świetna i w porównaniu do Joanny np. dużo mniej przesusza włosy. Miałam też wersję Orange, gdy miałam ciemniejszy blond i też spisywała się super.
OdpowiedzUsuńPłukanki octowe też stosuję, ale od dłuższego czasu robię sama z octu jabłkowego :)
Szczotkę też uwielbiam, ale o tym na pewno dobrze wiesz z mojego bloga :)
Joanny jeszcze nie używałam ale miałam kilka innych i jakoś ta fanola najlepiej działa na moich włosach :) podziwiam, że sama robisz płukanke octową bo mi by się chyba nie chciało 🙊 a szczotka wiem, że Ci się sprawdza bardzo dobrze bo również ją zachwalasz na blogu 😉
UsuńSporo tych kosmetyków :) ja używam oleju z orientany, szamponu z Cztery Szpaki i odżywki Yope. Do tego mam serum do końcówek Anwen :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że mam wzglendie mało tych produktów 🙊 odżywka Yope zwłaszcza ta z owsem jest świetna. A z tego oleju z orientany jesteś zadowolona?
UsuńMoja Mama lubi te szampony micelarne z Nivea. ;)
OdpowiedzUsuń😉
UsuńMiałam tę płukankę octową z Yves Rocher, kupiłam ją po wielu poleceniach, ale nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Ale może nie byłam za bardzo regularna w stosowaniu? :) Znam też szampon micelarny z Nivea i pamiętam, że byłam z niego zadowolona. Za to mocno ciekawi mnie ten peelingujący szampon z Anwen, może kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, swego czasu ta płukanki była mega popularna i dlatego też w końcu chciałam ją wypróbować i u mnie z używaniem jej regularnie też jest mały problem 🙊 jeśli chodzi o peelingujący szampon to ja polecam bo naprawdę jestem z niego zadowolona :)
Usuń