Każda pora jest dobra, aby dodać subtelnego rumieńca na naszych
policzkach. Ja, jako największa fanka róży, która bez jego nałożenia nie
wychodzi z domu - pokażę Wam moje TOP 5 róży do policzków. Gotowi? Zaczynamy!
Mimo, że róże kocham miłością bezgraniczną - nie byłabym w
stanie wydać na ten produkt jakiejś kosmicznej kwoty. Uważam, że obecnie na
rynku znajdziemy wiele ciekawych propozycji, które są godne uwagi i na które
nie musimy wydawać dużych sum.
Pierwszym różem, który chcę polecić to Avon True Color.
Kosztuje około 30 zł, ale jest mega wydajny i wystarczy naprawdę odrobinkę go
nałożyć, aby nasze policzki kąpały się w kolorze 😉 Jest to róż, z którego
aplikacją łatwo można przesadzić, ale też z łatwością można go rozetrzeć. W
opakowaniu róż ma drobinki. Na szczęście na policzkach zupełnie tego nie widać.
Róż znajduje się w czarnym klasycznym opakowaniu. W środku znajdziemy małe
lusterko i pędzelek. Róż jest długotrwały, więc na większe wyjścia sprawdzi się
na szóstkę.
Róż z Lovely na moim blogu pojawiał się już nie raz. Ale nie
ma się co temu dziwić, bo to dobry produkt w niskiej cenie i łatwo dostępny w
drogerii Rossmann. Kolor 01 dodaje nam świeżości i dziewczęcości. Mam wrażenie,
że pasuje do każdej karnacji. Jest całkiem trwały i nie zapycha porów. Róż się
nie pyli i nie osypuje podczas aplikacji. Łatwy w aplikacji i co najważniejsze
- nie tworzy plam.
Kolejną propozycją jest paletka kremowych róży MAKEUP
REVOLUTION ULTRA BLUSH. W palecie znajdziemy aż 8 różnych kremowych odcieni
różu. Zaczynając od tych żywych kolorów, kończąc na zgaszonych odcieniach brzoskwini.
Na pewno każda z nas znajdzie tu coś dla siebie. Róże są dobrze napigmentowane,
co wiąże się z potrzebą ostrożnego nakładania. Można budować nimi intensywność.
Warto podkreślić, że kremowe róże nie z każdym podkładem będą się lubić. Trzeba
mieć to na uwadze. Sama ich trwałość jest
dobra i wytrzymują na policzku wiele godzin. Ogromnym plusem jest też ich cena, ponieważ
cała paletka kosztuje ok. 30 zł.
Róż RUBY to róż z
tonami pomarańczowo-brzoskiwniowymi, który nie zawsze pasuje do danego makijażu
i karnacji. Jest produktem bardziej suchym w porównaniu do wcześniej
prezentowanych już róży, ale dobrze się go nakłada, nie tworzy plam i na
naszych policzkach przetrwa kilka godzin. Sam róż jako produkt jest
interesujący, natomiast pakowanie jest tandetne, plastikowe i ciężko się je
otwiera.
Ostatnim już różem jest wypiekany róż VIVID BAKED
BLUSHER w odcieniu HARD DAY Makeup Revolution.
W tym wypadku jest to róż rozświetlający, który doda świeżości i promiennego
blasku. Nie każdemu ten produkt przypadnie do gustu ze względu na drobinki, ale
do opalonej skóry wygląda pięknie. Przez to, że jest wypiekany - jest też mega
wydajny, a zużycie jest prawie niewidoczne. Poręczne i lekkie opakowanie
sprawia, że nadaje się idealnie do każdej kosmetyczki. Odcień Hard Day to
złocisty brudny róż o lekko ciepłym zabarwieniu - bardzo ciekawie prezentuje
się na policzkach.
Tak prezentuje się moje Top 4 róży do policzków. Jakie Wy
róże lubicie i polecacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz