sobota, 25 sierpnia 2018

GLOSSYBOX I BIRCHBOX - porównanie pudełek i ich zawartość

Połowa sierpnia już  dawno za nami, a ja dopiero dzisiaj przychodzę do Was z zawartością kosmetycznych pudełek. Tym razem pokażę aż dwa różne  pudełka i zobaczymy, jak wypadają ich zawartości. Ciekawi, co znalazło się w środku i które pudełko wypada lepiej? Jeśli tak to zapraszam Was dalej 😉

Zacznę może standardowo od pudełka Glossybox. Tutaj znalazłam 6  produktów i muszę przyznać, że cała zawartość wypada naprawdę nieźle.
Z całego zestawu najgorzej wypadł spray do włosów Sea Water Hair Spray marki SENGOR DO BONFIM(50 ml- 16 £). Lubię kosmetyki do włosów, które teksturyzują włosy, natomiast ten kosmetyk, poza tym, że mocno matowił włosy i czułam jakbym wykąpała się w bardzo mocno osolonej wodzie, to nie robił nic więcej. Taki spray powinien lekko utrzymywać skręt tych morskich fal na głowie, a tutaj niestety nic takiego nie miało miejsca. Totalnie się u mnie nie sprawdził, dlatego też znalazł innego właściciela i może akurat na cieńszych włosach sprawdzi się lepiej.

Za kosmetykami PALMERS  nigdy nie przepadałam - miały dla mnie zbyt intensywny zapach.  Miłym zaskoczeniem była odżywka do włosów Coconut Oil Repairing Conditioner(50 ml-1,99 £).  Co prawda zapach wciąż nie powala na kolana, ale nie jest tak mega intensywny i mdlący jak miało to miejsce przy innych produktach. Działanie nie jest spektakularne, ale na pewno dobrze nawilża i odżywia. Włosy są miękkie i miłe w dotyku. Nie mogę się wypowiedzieć na temat długotrwałych efektów, bo nie stosuję tej odżywki regularnie. Zapach nie utrzymuje się na włosach, co akurat w tym przypadku mi odpowiada.

Zaskoczeniem pudełka była maskara ORIFLAME The One 5 w 1 Wonder Lash Mascara
(8ml- 9 £). Bardzo się z nią polubiłam. Po pierwsze plus za to, że już od pierwszego użycia była idealna, a po drugie za jej działanie. Rewelacyjnie wydłuża rzęsy, podkręca je i rozdziela. Ma jednak minus, a mianowicie, gdy zaczyna już lekko wysychać, jej działanie nie jest już tak dobre. Mimo wszystko to naprawdę godna polecenia maskara, którą warto wypróbować.

W pudełku znalazł się również pędzel do twarzy o uroczym kształcie muszli i metalicznym kolorze  marki INUWET  cheek shell brush (13,20 £). Ma być to pędzel idealny do konturowania, przybrązowienia i podkreślenia. Włosie jest bardzo przyjemne  i miękkie, ale do konturowania nie do końca się sprawdza. Pędzel jest zbyt mocno zbity, przez co ciężko mieć kontrolę nad nakładanym bronzerem. Idealnie sprawdza się jednak do rozświetlacza!

Pasta do zębów pojawia się już któryś raz z kolei. Tym razem jest to REGENERATE  Enamel Science Advanced Toothpaste. Praktyczne opakowanie, które idealnie nadaje się na podróż było tym razem ogromnym plusem. Pasta ma regenerować szkliwo i odwracać proces wczesnej erozji. Nie używałam jej na tyle długo, aby któryś z tych aspektów potwierdzić, natomiast wiem jedno - była mało miętowa. Dobrze radziła sobie z czyszczeniem i pozostawiała przyjemny smak w ustach.

Ostatni produkt to saszetka kremu do opalania HAWAIIAN TROPIC  Duo Defrence Sun Lotio SPF 30. Zapach nie wybijał się zbyt mocno, ale działanie - mimo, że była to tylko 30 - było zaskakująco dobre. Po użyciu tego balsamu wystawiałam skórę na naprawdę mocne słońce  i nie było mowy o spaleniu się czy jakimś zaczerwienieniu. Myślę, że jeśli szukacie dobrej ochronny - warto zwrócić uwagę na ten produkt.



Birchbox to drugie pudełko, które subskrybuję i powiem otwarcie - nie do końca jestem z niego zadowolona. Samo pudełko jest znacznie mniejsze od jego przyjaciela powyżej. Zawartość nie powala, a do tego wizualnie wypada gorzej. W pudełku znajdziemy 5  produkty i kartkę z opisem produktów. Nie ma mowy tutaj o wstążkach, konfetti czy innych tego typu rzeczach. Co do zawartości...
W pudełku BIRCHBOXA znalazł  się Long -Wear Powder  in Paradise  or Trifecta MANNA KADAR .Produkt, który ma być idealnym kosmetykiem na festiwal i przyciągać spojrzenia. Możemy używać go zarówno na policzki, jak i do makijażu oka. Nie powiem Wam, jak się sprawdził, bo widząc ten kolor i te drobinki - totalnie odpuściłam. Z góry wiedziałam, że się nie polubimy.

Do oczu mamy również cień w kredce EYEKO Fot Eye Stick in Satin. Delikatny brąz o satynowym wykończeniu. Lubię tego typu kosmetyki dlatego, też z chęcią będę korzystać z tego cienia.

What’s in it for me…? Shower Scrub czyli totalny niewypał. Nic w tym produkcie się nie zgadza. Scrub, który nie zdziera martwego naskórka, bo jest tak wodnisty, że przecieka przez palce. Wydajność jest beznadziejna, bo to opakowanie wystarczyło mi zaledwie na niecałe 4 użycia. Także produkt jest niewypałem.

BALANCE ME Congested Skin Serum ma zrównoważyć skórę i udoskonalić pory. Czy to obietnice, które producent może spełnić? Tego nie jestem pewna  zbyt krótko i mało intensywnie używałam  serum, aby to ocenić. Na pewno nie uczuliło mojej skóry i będę je jeszcze testować, więc prędzej czy później dowiecie się więcej na jego temat.

Ostatni produkt to BEAUTYPRO Eye Therapy Under Eye Mask. Miłe uczucie schłodzenia pod oczami i to tyle. Zznam znacznie lepsze produkty tego typu w znacznie niższej cenie i o lepszym działaniu.


Jak chyba sami zdążyliście się domyślić Birchbox nie do końca do mnie przemawia. Kosmetyki może i mają lepsze składy, ale żaden z nich nie zaciekawił mnie od pierwszego wejrzenia. Samo opakowanie jest mniej ciekawe i przy otwieraniu nie czułam kompletnie nutki ekscytacji. Mogę Wam powiedzieć, że sierpniowe pudełko nie wypada znacznie lepiej. Szkoda, bo kiedy interesowałam się nim na początku na stronie widziałam o wiele lepsze i bardziej interesujące produkty. Może jeszcze się pozytywnie zaskoczę w następnym miesiącach.

A co Wy myślicie o zawartości kosmetycznych pudełek? Które pudełko mocniej Was zainteresowało i z chęcią byście po nie sięgnęli ? Piszcie w komentarzach bo jestem bardzo ciekawa 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz