Dzisiaj post, którego dawno nie było na blogu. Mianowicie
pokażę Wam kosmetyki, po które sięgam, kiedy wykonuję swój makijaż. W
większości produkty, które Wam pokażę - są moimi sprawdzonymi, ale znalazły się
też nowości lub kosmetyki, które chcę wykończyć. Muszę też przyznać, że rano -
kiedy wcześnie wstaję do pracy - nie mam ochoty na długie stanie przed lustrem
i mój makijaż ograniczam do minimum. Zostańcie ze mną do końca i zapraszam na
przegląd kosmetyków do codziennego makijażu.
PODKŁAD
Od kilku dobrych miesięcy stosuję krem BB Healty Mix Bourjoise, który jest idealnym
produktem i jest w stanie zastąpić mi podkład. Ma rewelacyjne krycie, nie
obciąża skóry, a nawet lekko ją nawilża i przykrywa większość niedoskonałości.
Jeśli potrzebuję mocniejszego krycia - wtedy w ruch idzie podkład Loreal
Infallible Total Cover. To podkład o gęstej, ale kremowej konsystencji, który
ma średnie krycie o matowym wykończeniu. Trzeba jednak pamiętać, aby go
przypudrować, bo przez swoją kremową formułę lubi migrować po twarzy.
KOREKTORY
Używam aż trzech różnych korektorów, bo każdy w moim
makijażu ma inne zastosowanie. Lovely Liquid COMUFLAGE stosuję pod oczy i mimo
wielu prób jestem nim rozczarowana. Miał być to podobno świetny zamiennik
droższego produktu, a tutaj znalazło się słabe krycie, którego notabene wcale
aż tak mocnego moja skóra pod oczami nie potrzebuje. Plusem jest jego kremowa,
lekka konsystencja, jednak do większych zasinień się nie sprawdzi. Jeśli
mam na swojej twarzy czerwonych
„nieprzyjaciół” to do ukrycia ich stosuję COLOR CORRECTOR CRAYON GOLDEN ROSE.
Jest to kredka w zielonym odcieniu o kremowej formule, którą łatwo się
rozprowadza na skórze. Sama kredka sprawia, że zaczerwienienia nie są tak
widoczne. Aby jeszcze mocniej ukryć niedoskonałości, na sam koniec używam popularnego
kamuflażu CATRICE. W moim przypadku jest to korektor, który stosuję
jedynie na niedoskonałości, ponieważ pod oczy jest zbyt wysuszający.
PUDER
W tej kategorii moim ulubieńcem jest puder WIBO PHOTO READY.
Nie jest to pierwszy puder tej marki, który sprawdza się u mnie tak dobrze.
Wygląda pięknie pod oczami, bo cudownie wygładza ta strefę ale również nałożony
na całą twarz matowi ją i po kilku godzinach nie wyglądam jak latarnia. Daje
efekt zdrowego blasku. Opakowanie może nie jest najwygodniejsze, ale jestem w
stanie mu to wybaczyć.
BRONZER, RÓŻ , ROZŚWIETLACZ
W kwestii konturowania lubię zmieniać produkty. Tym razem mocno
polubiłam się z bronzerem LOVELY MILK CHOCOLATE, który naprawdę długi czas
przeleżał w mojej szufladzie. Jest to matowy bronzer, który nawet u bladziochów
wygląda dobrze na twarzy. Opakowanie jest niesztampowe i trafia w mój gust.
Używam go od miesiąca dzień w dzień i
praktycznie wcale nie widzę zużycia. Jest to produkt wydajny, ciężko będzie mi
go zużyć. Bronzer jest dobrze napigmentowany i trzeba uważać, żeby nie
zrobić sobie nim plamy, dlatego lepiej
go stopniowo dodawać, niż od razu nabrać na pędzel dużą ilość. Rozciera się
dobrze, nawet gdy zdarzyło mi się zrobić plamę, to powoli go rozblendowałam
dużym pędzlem do nakładania pudru i całość wyglądała w porządku. Na buzi
wygląda naturalnie, daje ładny efekt. Kluczem do sukcesu jest tu umiar w ilości
nakładanego produktu. Róż do policzków zmieniam bardzo często, ale nigdy się z
nim nie rozstaje. Aktualnie używam różu AVON, który jest mocno napigmentowany i
trzeba uważać z jego aplikacją. W opakowaniu róż posiada drobinki, jednak na
policzkach zupełnie tego nie widać. Jest długotrwały a jego kolor nie maleje w
ciągu dnia. W ostatnim czasie nie sięgam zbyt często po rozświetlacz, gdy
jednak już to robię - to najczęściej ląduje na moich kościach jarzmowych rozświetlacz WINKY LUX. Jest to kosmetyk
mocno napigmentowany o dość mokrej konsystencji, ale nakładany na przypudrowaną
twarz nie robi plam. Daje przepiękną taflę rozświetlenia na policzku. Sprawdza
się świetnie również jako cień na powieki.
BAZY POD CIENIE
Tak jak wspominałam wcześniej - rano nie mam ochoty na
wybitnie skomplikowane makijaże i zazwyczaj nie sięgam po cienie. Jeśli już mi
się zdarzy malować oczy to konieczne jest nałożenie na powieki bazy pod cienie,
bo w innym przypadku na moich powiekach cień po prostu się zbierze w załamaniu.
Od kilku lat moją niezastąpioną bazą jest cielisty cień MAYBELLINE, który
uwielbiam. Idealnie wyrównuje kolor na powiekach i ukrywa wszystkie żyłki, jak
również sprawia, że cienie się do niego dobrze przyklejają. Czasami sięgam
również po bazę pod cienie THE BALM. Tutaj niestety jest to baza bezbarwna, ale
również dobrze utrzymuje cienie i nic się na niej nie roluje.
CIENIE DO POWIEK
Jeśli chodzi o cienie to nie był to ciężki wybór, bo bez
wątpienia najczęściej sięgam po paletkę cieni ZOEVA NATURALLY YOURS. Jest to
paletka, w której jest zamknięte wszystko, czego do szczęścia potrzebuję.
Znajdziemy tutaj zarówno cienie matowe, lekko błyszczące jak również czerń o
głębokim kolorze, która nałożona na powiekę nie traci intensywności. Dla mnie
paleta idealna zarówno na co dzień, jak i na większe okazje.
TUSZ DO RZĘS
Na zakończenie nie mogło zabraknąć tuszu do rzęs. CATRICE
THE LITTLE BLACK ONE bardzo ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża odrobinę, ale nie
powoduje pajęczych nóżek. Jego mała szczoteczka również genialnie sprawdza się
w malowaniu dolnych rzęs. Lubi się jednak czasem odbić na górnej powiece, więc
musiałam o tym wspomnieć – może wersja wodoodporna sprawdziłaby się lepiej w
tej kwestii. Zamiennie stosuję go z
tuszem Bourjois, Volume Reveal, do którego
początkowo nie byłam przekonana. Dziwił mnie kształt opakowania, a
lustereczko wydawało mi się zbędnym gadżetem, ale moje początkowe obawy szybko
odeszły w niepamięć po kilku pierwszych aplikacjach. Tusz jest bardzo dobry,
absolutnie ich nie skleja, idealnie
pogrubia i rozdziela rzęsy. Szczoteczka ma idealną wielkość i pozwala na
dokładne wytuszowanie każdej rzęsy :) Lustereczko też nieraz mi się przydało w
awaryjnych sytuacjach.
BRWI
Do brwi używam obecnie kredki z WIBO. Jest cienka, szybko
się nią dorysowuje braki i jest bardzo wydajna.
USTA
W przypadku ust jestem zmienna i zazwyczaj na co dzień nie
używam żadnej pomadki. Jedynie błyszczyk
lub pomadka ochronna lądują na moich ustach.
Jak wygląda Twój codzienny makijaż? Bez jakiego kosmetyku
nie wyobrażasz sobie swojego codziennego makijażu?
Z tej gromadki znam jedyne podkład catrice i sama bardzo go lubię :) Na krem bb i korektor lovely mam ochotę :) No i oczywiście ciekawi mnie puder wibo, chociaż opakowanie faktycznie wydaje się mało praktyczne.
OdpowiedzUsuńJa ten puder wibo zachwalam strasznie bo mega się u mnie sprawdza więc Tobie też polecam wypróbować;)
Usuńnic nie miałam okazji testować z tych twoich makojażowych produktów :D
OdpowiedzUsuńMoże jakiś produkt kiedyś uda Ci się przetestować;)
UsuńWow, znam dosłownie 2 produkty, a i tak już od dawna ich nie używam :P Color Tattoo po prostu nie używam :P A brązer z Lovely zastąpiłam gagatkiem w Bell :P
OdpowiedzUsuńDla mnie kolor tatto to najlepsza baza pod cienie, którą ciężko zamienić mi na coś innego ;) A który bronzer z Bell używasz?
UsuńZ Zoevy mam paletę Basic Moments i niestety mnie rozczarowała. Podoba mi się kilka innych wersji, ale boję się ryzykować.
OdpowiedzUsuńA pod jakim względem Cię rozczarowała? Sama się zastanawiałam nad Basic Momonet ale jakoś nigdy jej nie kupiłam.
UsuńMam kamuflaż z Lovely i fajnie mi sie sprawdza . Oprócz tego mam BB i super mi współgra z tym kosmetykiem wyżej wymienionym:)
OdpowiedzUsuńTo super, że jesteś zadowolona;)
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń