Nowy Rok to czas na wskazanie ulubieńców. Nie było łatwo ich
wybrać, ale udało się! Przedstawiam Wam
produkty, które mi się sprawdziły, pozytywnie zaskoczyły i po które będę
nadal sięgać. Czas na podsumowanie najlepszych z najlepszych w roku 2019. Bez przedłużania - zapraszam
poniżej na moją małą prezentację. Postanowiłam połączyć wszystkie kategorie w
jeden wspólny wpis, ponieważ nie ma tego zbyt wiele, także poniżej poczytacie o
kosmetykach pielęgnacyjnych, kolorówce, ale również ulubionych serialach czy filmach.
Zacznę może od największego ulubieńca w tym roku, który głęboko zapadł mi w pamięć i często o nim wspominałam. Mowa tutaj o podkładzie Loreal Infallibel 24 h Wear Fresh. Długotrwały podkład do twarzy o wielogodzinnej trwałości. Nie wysusza, nie pozostawia efektu maski, zapobiega błyszczeniu się skóry. Doskonale kryje niedoskonałości, dając przy tym efekt świeżej i zdrowej cery - nawet w najtrudniejszych warunkach. Mój faworyt - najlepszy z najlepszych!
Jeśli chodzi o usta to tutaj mam swoich dwóch faworytów. W roku 2019 mocno zminimalizowałam używanie
matowych pomadek na rzecz błyszczyków. I tutaj najlepszy okazał się błyszczyk Inglot Sleek Cream o numerze 92, który ma piękny nudziakowy kolor. Błyszczyk ma dość luźną
konsystencję, nie skleja ust. Ładnie się rozprowadza na ustach, ma bardzo
poręczne opakowanie, a usta są nawilżone i wygładzone. Jak na błyszczyk to ma
całkiem niezłą trwałość.
Jeśli jednak miałam ochotę na matowe usta, bo zależało mi na
trwałości, to niezastąpiona okazała się pomadka Clinique Pop Lip w odcieniu Blushing Pop. Jest to bogata w pigment
szminka do ust i baza wygładzająca w jednym. Pomadka wygładza, podkreśla,
odżywia skórę ust i zapewnia im ochronę przez cały dzień. Kolor nie blednie w
miarę upływu czasu, a aksamitne wykończenie utrzymuje się na skórze przez długi
czas.
Ostatnim kosmetycznym ulubieńcem, który okazał się najlepszy
w 2019 roku i sięgałam po niego
praktycznie codziennie, to róż do policzków Lovely. Nie wiem jak to się dzieje,
ale pomimo tego że mam pół
szufladki róży w przeróżnych
kolorach to zawsze wracam z podkulonym
ogonem do tego z Lovely. Mój ulubiony kolor to 05 - delikatny, klasyczny,
świeży. Róż ma delikatne drobinki, ale wcale nie widać ich na policzku.
Powiedziałabym wręcz, że finalnie wygląda na matowy. Opakowanie jest małe,
zakręcane jak słoiczek. Tak naprawdę wygląda trochę tandetnie. Pomimo tego
służy mi już długo i nic się z nim złego nie stało. Takie małe, lekkie
pudełeczko świetnie nadaje się do torebki czy podróży. Nakłada się go dobrze.
Ma odpowiedni pigment, jest widoczny na policzkach, mimo niewielkiej ilości
nabranej na pędzel. Nie robi mi przy tym plam. Łatwo się blenduje z bronzerem i
rozświetlaczem. U mnie trwałość to caluteńki dzień. Po wielu godzinach nadal
widzę, że jest na policzku. Nigdy mnie nie uczulił ani nie podrażnił.
Zauważyłam też, że absolutnie nigdy mnie nie zapchał.
Pielęgnacja to jedynie dwa produkty, które zasłużyły na
miano top of The top. Pierwszym z nich
jest szampon Fanola, który idealnie sobie radzi z niwelowaniem zbyt żółtych tonów na włosach. Szampon nie
wysusza zbyt mocno włosów, a przy tym jest bardzo wydajny i już niewielką ilość
nałożona na włosy sprawia, że włosy mają piękny odcień.
W ubiegłym roku z ciekawości pierwszy raz złożyłam
zamówienie na stronie Lush. I
przepadłam, jeśli chodzi o maseczkę do twarzy cupcake. To takie czekoladowe
niebo dla skóry tłustej oraz problematycznej. Maska jest rewelacyjna dla
młodej, trądzikowej cery. Świetnie pomaga wyrównać koloryt, uspokaja
podrażnioną skórę, już po pierwszym użyciu widać znaczne zniwelowanie
niespodzianek. Dodam jeszcze, że zapewnia długotrwały mat i niweluje widoczność
porów.
W ubiegłym roku razem z mężem obejrzeliśmy kilka filmów i
sporo seriali, więc chyba nikogo nie
zdziwi, że coś z tej kategorii musiało się tutaj znaleźć. Nie będę Wam zdradzać
fabuły, bo jeśli nie oglądaliście, to musicie to koniecznie nadrobić. Dwa
seriale, które godne są uwagi to angielska produkcja opowiadająca historię
rodziny królewskiej pod tytułem The
Crown oraz hiszpański serial, który był
mega popularny, czyli Dom z papieru. Początkiem roku, kiedy byłam w kinie,
mocno zapadł mi w pamięć film A Star is born. Jedni powiedzą, że to film jakich
pełno. Moim zdaniem ten film zasługuje na uwagę, chociażby ze względu na obsadę, grę aktorską, jak i ścieżkę dźwiękową, która
mi osobiście towarzyszyła cały rok i dalej mi się nie znudziła.
Nie od dziś wiadomo, że jestem fanką podróży i uważam, że
takie podróże bardzo kształcą. Dlatego, jeśli macie taką możliwość, to
podróżujcie, bo wspomnień i miejsc,
które zobaczyliście - nikt wam nie odbierze. W ubiegłym roku udało mi się
zobaczyć pierwszy raz Zakopane. Dla mnie to taka zimowa kraina z oscypkiem i
grzanym winem w tle ;)
Podróżą, która jednak była moją ulubioną, to ta do Rzymu i
Wenecji. Cudowna pogoda, przepyszne jedzenie,
mili ludzie i te wszystkie piękne miejsca. Jednym słowem - mogłabym
tam zamieszkać<3
To już wszyscy
ulubieńcy roku. Było tego niewiele , ale to właśnie te produkty /miejsca /
filmy zasługują na miano ulubieńca roku 2019. Koniecznie napiszcie mi, czy
jacyś ulubieńcy z mojej listy pokrywają się z Waszymi typami i dajcie znać, co
takiego podbiło w tym roku Wasze serduszka ;)
Pomadki Clinique lubię, chociaż matowych i tak unikam :D
OdpowiedzUsuńMatowa pomadka z Clinique jest o tyle super, że wygląda jak matowa a na ustach zachowuje się bardziej na kremową konsystencję. I za to ją uwielbiam bo nie wysusza ust ;)
UsuńMaska Lush mnie mega, mega ciekawi! Co chyba w sumie nie powinno dziwić :D Szkoda, że ciężko ją kupić :( Podkład też wydaje się być ciekawy, może się skuszę. Film narodziny gwiazdy też bardzo mi się podobał, a ścieżka dźwiękowa robi robotę! :) Od siebie mogę Ci polecić film Forever My Girl - mega mi się podobał, a ma coś wspólnego z narodzinami gwiazdy jak dla mnie :D Z seriali zaczełam ostatnio dom z papieru, a tak właściwie to obejrzałam odcinek, ale mnie jakoś nie porwał - dam pewnie jeszcze mu szanse :D
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem na stronie Lusha jest wysyłka do Polski;) Dom z papieru mnie porwał dopiero po 3 odcinku więc daj mu szansę😉 filmu Forever My Girl nie oglądałam więc dziękuje za polecenie 😘
UsuńMam i lubię podkład L'oreal :)
OdpowiedzUsuńJak super, że i u Ciebie się sprawdza ten podkład;)
UsuńThe Crown bardzo mnie zaciekawił muszę obejrzeć kolejny sezon
OdpowiedzUsuńJa obejrzałam już wszystkie sezony i zdecydowanie polecam Ci go obejrzeć do końca ;)
UsuńDom z papieru jest świetny! A na narodzinach gwiazdy płakałam, piękny i smutny film!
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Witam w klubie - ja również płakałam na tym filmie 🙊
UsuńMam ten róż z lovely, ale nie pamiętam w którym odcieniu. Też go lubię :) znam serial the Crown, ale odkąd zmienili się aktorzy, jakoś już nie tak bardzo mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńJuż od wielu osób słyszałam, że nie chętnie oglądają ten serial właśnie przez zmianę aktorów ;(
Usuń