Właśnie dobiliśmy do końca pierwszego miesiąca tego roku, a w moim pudełku znowu sporo
pustych opakowań. Styczeń to aż 21 zużytych kosmetyków, a wśród nich
praktycznie same kosmetyki, które z czystym sumieniem mogę polecić.
▪Szampon hair biology de-frizz illuminate
Początkowo nie widziałam zbyt większych efektów, jakie daje
ten szampon. Okazało się jednak, że po dłuższym czasie stosowania włosy są
bardziej puszyste, ale nie napuszone i bardziej błyszczące. Co więcej - bardzo
często po jego użyciu dostawałam pytania, czy zmieniłam kolor włosów.
▪Babuszka Agafii Czarne Mydło w płynie
Wielka butla mydła, która starczyła mi na prawie 3 miesiące codziennego
używania. Produkt ma miły,
nienarzucający się zapach i lekką konsystencję. Nie wysusza skóry i można go
używać również do mycia włosów, jednak ja w ten sposób go nie używałam.
▪Babuszka Agafii piana do kąpieli na bazie korzenia z mydlnicy lekarskiej
Kolejny świetny produkt, który polecam osobom, które lubią kąpiele w wannie i pianę. Wystarczą dwie zakrętki tego płynu, aby naszą wannę zapełniła piana. Jak na kosmetyk ziołowy to bardzo ładnie pachniał i umilał odpoczynek.
▪Isana maska turban do włosów zniszczonych i suchych
Rewelacyjne rozwiązanie! Włosy po tym turbanie były
wygładzone, dociążone, lśniące i wyglądały jak po użyciu prostownicy. Dla mnie bomba!
▪Loccitane kremy do rąk
Nie widzę większej różnicy między kremami tej marki. Balsam
do rąk od kremu różni się jedynie gęstością, a działanie pozostaje i tak bardzo
słabe.
▪ Clarins krem do rąk i paznokci
Całe szczęście, że dostałam ten krem w prezencie, bo od kremu za ok. 100 zł oczekiwałabym, że będzie działał cuda. A przynajmniej dobrze nawilżał. A tutaj miałam do czynienia z totalną klapą. Nawilżenie było na poziomie przeciętnego kremu z drogerii, a wydajność... no cóż - powiem tylko, że znajdziecie lepsze kremy w cenie 10 zł.
▪Bielenda serum booster ujędrniająco-wygłądające
Lubię tego typu kosmetyki, bo przy regularnym stosowaniu
naprawdę napinają skórę i minimalnie
likwidują pomarańczową skórkę. Balsam
nie tylko działał, ale również bardzo ładnie pachniał i umilał wieczorną pielęgnację.
▪Loccitane body lotion o zapachu werbeny
O matuniu! Jak ten balsam pięknie pachniał. To po prostu miód na moje kubki zapachowe. Lekka konsystencja. I tak samo lekko nawilżał skórę, jednak zapach tak mocno mnie zauroczył, że nie widziałam minusów.
▪Carex żel antybakteryjny truskawka/ aloes
Przy któryś ulubieńcach i w denku wspominałam, że bardzo
lubię te żele antybakteryjne. Bardzo
ładny zapach, który pozostaje na dłoniach.
▪Barwa natury woda ryżowa do demakijażu
Produkt bardzo dobry i skuteczny, co więcej - o naturalnym
składzie. Spełnia wzorowo swoją funkcję, dobrze oczyszcza skórę z produktów do
makijażu, nawilża, pozostawia uczucie świeżości, ma wygodne opakowanie i bardzo
intensywny zapach, który nie każdemu może się spodobać. Idzie się jednak do niego przyzwyczaić i już
po kilku użyciach jest
niewyczuwalny. Produkt jest wydajny i ma
dość przystępną cenę.
▪Isana Q10 kapsułki pielęgnacyjne przeciwzmarszczkowe
To moje kolejne
odkrycie tego miesiąca za przysłowiowe
grosze. Kapsułki nie dość, że są idealne do zabrania w podróż, to
jeszcze dobrze nawilżają skórę, nadając jej zdrowego i promienistego wyglądu. Nie zauważyłam, aby kapsułki działały
przeciwzmarszczkowo, ale nie mam im tego
za złe.
▪ Bioaqua eye maska hydra nourish
Jest to maska, która sprawia, że człowiek się relaksuje. Skóra pod oczami była napięta i nawilżona. Wolę jednak stawiać na płatki pod oczy niż tego typu maski .
▪Efektima peeling do ciała cukier i olej z czarnuszki
Dzisiaj bez wątpienia pokazuję Wam same świetne kosmetyki.
Ten peeling również do takich należy. Ma większe kawałki cukru, które świetnie
radzą sobie ze złuszczaniem naskórka, a olej, który jest w składzie, pozostawia
skórę wygładzoną i nawilżoną. Jeśli nie jesteście fankami balsamów - to po tym
peelingu skóra jest na tyle nawilżona, że nie trzeba nic więcej nakładać.
▪Selfie Project jedwabny balsam do ciała
Lekko żelowa konsystencja balsamu nieźle nawilża ciało.
Saszetka sprawia, że balsam jest idealną opcją na czas podróży lub siłownię.
Dzięki praktycznemu dozownikowi saszetkę można zamknąć i zużyć przy kolejnej
okazji - bez obaw, że balsam się wyleje.
▪Skin in the city serum rozjaśniająco- rozświetlające
Nie będę pisać, że to kolejny kosmetyk z serii tych dobrych,
bo pewnie zauważyliście. Serum z witaminą C działało rozjaśniająco i
rozświetlająco, dzięki czemu skóra wyglądała na zdrowszą i ładniejszą.
▪Sephora miodowy scrab do ust
Początkowo uważałam ten peeling za jeden z lepszych, jakie
miałam. Im dłużej go używałam - tym większe miałam wrażenie, że raz jest
peelingiem, a raz zwykłą nawilżająca pomadką, bo drobinki gdzieś ginęły w
akcji. Skończyłam koniec końców ten
kosmetyk i nie prędko sięgnę po kolejne opakowanie.
▪Steve Laurant precyzyjny eyeliner
Ten eyeliner był dla
mnie zbawieniem. Dzięki niemu w końcu
nauczyłam się robić ładne kreski na oku i chciało mi się je robić. Eyeliner był
precyzyjny, idealnie czarny i nie błyszczący.
Nie rozmazywał się i trzymał na powiece cały dzień.
▪Nailmedic nail & cuticle energizer
Dla mnie produkt nie dawał widocznych efektów. Nawet przy
codziennym używaniu miałam wrażenie, że ktoś jakby zabarwił wodę i wcisnął nam bajeczkę, że działa cuda. Może to tylko
moje odczucia, ale nie polecam.
I to już tyle na dzisiaj. Jak wyglądają Wasze zużycia
stycznia? Znacie któryś z przedstawionych przeze mnie kosmetyków?
Płyn do kąpieli od Agafii to mój ulubieniec:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko :) Kremy do rąk L'Occitane mam niemal na okrągło, ostatnio też zakochałam się w kremach Nuxe, mam już trzecie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów jeszcze nie stosowałam. Chciałabym wypróbować ten krem clarins
OdpowiedzUsuńTyle tego, a niczego nie miałam. Ciekawi mnie ta woda ryżowa :)
OdpowiedzUsuńI want to try a hair mask. I haven't tried one yet.
OdpowiedzUsuńwww.fashionradi.com
Od babuszki Agafii lubię szampony do włosów i odżywki :) mydło jeszcze bym wypróbowała, ale produktu do robienia piany już nie - mam tylko prysznic ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię te mydła Babuszki właśnie do mycia włosów, chociaż ja zawsze używam tych w słoiku. W sumie to zastanawiałam się czy te w płynie też nadają się w tym celu :D Jestem w szoku, że tonik Barwa okazał się tak fajny! A peeling Efektima mam w planach, ale wersję z kokosem :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie peeling do ciała z Efektimy :) Ta maska w czepku z Isany musi być moja :)
OdpowiedzUsuń