Dzisiaj czas na wpis ubraniowy, bo takiego nie było tu już dawno. Pomyślałam sobie, że skoro pokazuje Wam na blogu, co kupuję, to podejdę do tematu przewrotnie i napiszę. jakich ubrań czy dodatków już nie kupuję. Zatem bez zbędnych wstępów - zapraszam na wpis.
Przyznam szczerze, że pomimo iż kocham zakupy jak każda kobieta, chociaż teraz jestem zdecydowanie fanką zakupów online, niż tych stacjonarnych to są takie rzeczy, których już od długiego czasu nie kupuję. Jestem już w tym wieku, że wiem w czym czuje się dobrze, co się u mnie sprawdza, a co kompletnie fasonowo do mnie nie pasuje. I mogłoby się wydawać, że moja szafa jest nudna i zdecydowanie mniej w niej kolorów niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu, ale dzięki temu łatwiej mi łączyć ze sobą wiele rzeczy i nie muszę stać godzinę przed szafą, i się zastanawiać, co ja mam na siebie ubrać?!
UBRANIA, KTÓRYCH JUŻ NIE KUPUJĘ:
- DŻINSY Z WIELKIMI DZIURAMI
Kiedyś uwielbiałam takie modele z dziurami na kolanach i nadal mam ze dwie sztuki w swojej szafie. Jednak już od kilku sezonów darowałam sobie takie dżinsy. A wszystko dlatego, że ja przy ubieraniu zawsze zahaczyłam stopą o dziurę i ona sięgała jakiś wielkich rozmiarów, co nie wyglądało później zbyt dobrze. Dlatego skończyłam z takim modelem spodni i stawiam zdecydowanie na klasykę.
- SZPILKI
Kiedyś bardzo mocno lubowałam się w kupowaniu szpilek. I co z tego, że wcale w nich nie chodziłam, po prostu lubiłam mieć je w szafie. Na ten moment mam 4 sztuki szpilek, które pasują mi do wszystkiego i są dla mnie wygodne, nie potrzebuję do szczęścia więcej. Nawet na własnym ślubie miałam sprawdzone szare szpilki, w których wiedziałam że przetańczę całą noc i nie stawiałam na nic nowego, bo nie było sensu.
- KOLOROWE I WZORZYSTE T-SHIRTY
Dawniej w mojej szafie królowały wzorzyste i kolorowe koszulki, dzisiaj wiem, że to głównie basicki sprawdzają się najlepiej i to głównie w kolorze czarnym, białym, szarym czy beżowym. Jasne, pewnie znajdzie się kilka takich w intensywniejszym kolorze czy z jakimś nadrukiem, żeby urozmaicić stylizację, ale widzę ogromną zmianę akurat w tej kategorii.
- TOREBKI KOPERTÓWKI
Takich torebek już nie kupuję, bo po prostu są mi niepotrzebne. Zaopatrzyłam się dawno temu w klasyczne 3 modele i kolory, które jak zachodzi potrzeba to ubieram i pasują do wszystkiego. Dlatego teraz już nawet nie patrzę na takie torebki, bo ubieram je od wielkiego dzwonu i nie widzę potrzeby kupowania nowych.
- PSTROKATE ELEMENTY GARDEROBY
Mam wrażenie, że wyrosłam z takich pstrokatych elementów. Najbardziej przemawia do mnie klasyka i w tym najlepiej się czuję. Co prawda podobają mi się takie elementy na innych, ale sama nie czuję się w nich najlepiej już, więc po prostu zrezygnowałam. Za to zyskałam bardziej spójną szafę i mam mniejszy problem z dobieraniem do siebie elementów garderoby.
I tak wygląda 5 elementów garderoby, których już od dłuższego czasu nie kupuję. Chciałabym, aby moja szafa była bardziej spójna i bardziej minimalna, ale daleka jeszcze moja droga … Wątpię, abym kiedyś w ogóle została minimalistką w tej kategorii. Jednak bardzo się cieszę, że pomału odnajduję swoje kolory, swoje fasony i swój styl. Chociaż tak naprawdę to chętnie bym się pozbyła połowy swoich ubrań i wymieniła je na zupełnie coś innego.
A jakich ubrań Ty już nie kupujesz?
Dżinsów z dziurami jedynie nie kupuję, reszt nie mam zamiaru sobie odmawiać. Lubię klasykę, ale lubię ja też ubarwiać, żeby nie wyglądać zbyt nudno :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba postawić na kolor żeby tak jak mówisz nie było nudno :) ale wiadomo każdy dostosowuje swoją szafę do siebie.
UsuńSłyszałam właśnie że dużo osób ma ten problem ze spodniami z dziurami : ) Ja takich nie posiadam. ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślę, że ten problem dotyczy każdego posiadacza takich spodni 🤣🙈
UsuńRównież nie kupuję już wymienionych przez Ciebie rzeczy.
OdpowiedzUsuń😉
UsuńJa też nie kupuję już szpilek i torebek kopertówek, bo po prostu mi się nie przydają ;) I podobnie jak Ty, również stawiam na basicowe ubrania, choć z kolorem czasem mi się zdarza zaszaleć ;) Jednak również stronię od tych pstrokatych, bo niekoniecznie dobrze się w nich czuję (;
OdpowiedzUsuńZaszaleć czasem trzeba z kolorem - wiadomo :)
UsuńJa kiedyś często kupowałam kopertówki i mam ich pełno a noszę je raz na ruski rok :p Jakis kolorowych i wzorzystych T-shirtów też raczej nie kupuję ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś się właśnie kupowało takie kopertówki a ubierało raz na rok albo jeszcze rzadziej 🙈
UsuńJa podobnie jak Ty nie kupuje już dziurawych dżinsów oraz wzorzystych koszulek.
OdpowiedzUsuńWyeliminowałam też zakup pstrokatych ubrań i dodatków :)
👋
UsuńMiałam moment że nie kupowałam spodni z dziurami, ale ostatnio zawędrowała do mnie jedna para z jedną dziurą :D. Raczej patrzę na ogół i oceniam spodnie. Od dawna kolekcjonuję tylko białe i czarne tshirty i bluzki. Rzeczywiście to robi robotę i jest dużo łatwiej skompletować sensowną stylówkę rano. Co do kopertówek, to nie mam ani jednej. Na jakieś uroczystości do eleganckich sukienek dobieram jakąś mniejszą torebkę z tego co mam ;)
OdpowiedzUsuńJednak jak się ma taką podsaltawową bazę chociażby w formie jednolitej koszulki to te stylizacje łatwiej ograć :)
UsuńJa szpilek od lat nie noszę i nie kupuję. Lubię dużo chodzić, więc stawiam na wygodę :) Jeansy z dziurami nosiłam jako nastolatka, gdy jeszcze nie było to modne i teraz jakoś mnie do nich nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńOj widzisz to Ty masz zupełnie odwrotnie jak ja bo mnie do dziurawych spodni ciągnie bardzo. Ale zaś są one według mnie nie praktyczne i mało ekonomiczne skoro muszę je wymieniać tak często bo dziury robią się tak wielkie 🙈
UsuńJa wciąż nie czuję ograniczeń w moich modowych upodobaniach... lubię kombinować ciuchowo i już (choć tak szczerze, to od roku prawie nic sobie nie kupiłam 🙃).
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że nic od tak długiego czasu nie zagościło w Twojej szafie? 🙃
UsuńAkurat szpilek czy jeansów z dziurami nigdy nie kupowałam. Nie czuję się w nich dobrze. Raczej nie odmawiam sobie konkretnych wzorów, ale ostatnio wolę stawiać na uniwersalne ubrania, które łatwo ze sobą zestawić :)
OdpowiedzUsuńDużo osób ostatnio stawia na neutralną bazę w kwestii ubrań. Jednak to mega ułatwia stylizacje i nie trzeba rano stać i się zastanawiać co założyć 🤣
UsuńPodpisuję się pod tą listę. U mnie kolory podobne w szafie. W obcasach nie chodzę, mam dwie pary i to wystarczy na jakieś okazje. Torebkę kupuję jak już zniszczę poprzednią, czyli co kilka lat. A ubrań z dziurami (nie tylko spodni) nie rozumiem w ogóle :)
OdpowiedzUsuńJa już też dorosłam do tego, że dwie pary szpilek wystarczają w zupełności :)
UsuńJa też nie kupuję nic z tych rzeczy, ba! Niektórych nawet nigdy nie kupowałam np. kopertówki. Ze szpilek dawno zrezygnowałam ze względu na mój wysoki wzrost :D
OdpowiedzUsuńJa karakan to kiedyś bardzo często ratowałam się szpilkami ale jednak teraz stawiam na wygodę a nie na wyższy wzrost 🤣
UsuńJeansy z dziurami nigdy do mnie nie przemawiały. Szpilek również nie kupuję, bo cenię sobie wygodę i komfort chodzenia.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj :)
Usuń🖐️
OdpowiedzUsuń