Pisanie denka nie należy do moich ulubionych formatów na blogu, ale sama osobiście uwielbiam je czytać, więc może dlatego nie rezygnuję z tej serii. Tym bardziej, że te puste opakowania jeszcze mocniej mnie nakręcają na zużywanie kosmetyków, a nie tylko ich „ kolekcjonowanie”. Jeśli zatem lubicie czytać recenzje zużytych już kosmetyków i chcecie dowiedzieć się, jak się u mnie sprawdziły, to zapraszam serdecznie!
Marzec obfitował w 19 pustych opakowań. Czy to dużo, mało? Zawsze mogło być lepiej, ale powiem Wam, że widzę iż w końcu moja pielęgnacja mocno się minimalizuje i gdybym dzisiaj robiła podsumowanie, ile mam kosmetyków w domu, które pojawiło się miesiąc temu (klik), to te tabelki byłyby zdecydowanie mniejsze w liczbach. Tym razem podzieliłam wszystko na kategorie, żeby łatwiej się to czytało i było przejrzyste. Zapraszam na denko marca.
TWARZ :
✔ MIYA – 3 MINUTOWA MASECZKA WYGŁADZAJĄCA Z AKTYWNYM WĘGLEM KOKOSOWYM
Jedna z moich ulubionych maseczek, jakie miałam w swoich zbiorach. Uwielbiam ją za szybkość działania, za to że pozostawia skórę gładką, miękką, wygładzoną i lekko rozświetloną. Miałam wrażenie, że w lekkim stopniu również minimalizowała widoczność porów. Mimo, iż jest to czarna maseczka, to bardzo dobrze się ją zmywa. Jestem na duże tak i z pewnością do niej wrócę!
✔ TESCO PŁATKI DO TWARZY DUŻE I MAŁE
Dotychczas byłam dużą fanką płatków do twarzy z Primarka, ale skoro pozamykali sklepy, byłam zmuszona przerzucić się na coś innego. I ja wiem, że jest to mało ekologiczne, ale jakoś nie umiem zrezygnować z płatków. Powiem Wam, że te płatki były naprawdę dobre, bo nie rozwarstwiały się i były miękkie.
✔ LOREAL PŁYN DO DEMAKIJAŻU
Powiedziałabym, że jest to dobry płyn micelarny, który nie ma większych problemów, aby zmyć makijaż oczu. Nie podrażnił mnie, nie szczypał, więc mogę uznać go za udany. Jedyny minus to cena, bo kosztuje jakieś 7 funtów (ok. 35 zł), więc nie najmniej.
✔ MASECZKA DO TWARZY ZE ŚLUZEM ŚLIMAKA
Miałam bardzo długą przerwę od takich maseczek i wydawało mi się, że wcale za płatami nie tęsknie, okazuje się że taka forma nakładania maseczek jest dla mnie idealna i szybka. Samo działanie jak najbardziej na plus. Moja skóra była nawilżona, ukojona i miękka. Płat był bardzo miękki i bez problemu dopasował się do kształtu twarzy.
✘ BALANCEME CONGESTED SKIN SERUM
Serum do skóry naczynkowej, której ja osobiście nie posiadam, ale skoro już miałam ten kosmetyk to zużyła. Lekkie, podobno naturalne serum, chociaż jak patrzę na skład, to nie wydaje mi się, aby takie naturalne było, jak zapowiada producent. Samo serum nie wpłynęło ani pozytywnie, ani też negatywnie na moją skórę, nie widziałam wręcz żadnych efektów po jego użyciu.
CIAŁO:
✘ THE BODY SHOP – ŻEL POD PRYSZNIC WINTER JASMIN
Żele tej marki lubię, chociaż ten zapach mnie do siebie nie przekonał. Wolę jednak bardziej owocowe zapachy z TBS. Sam żel był w miarę wydajny, pienił się i mył. Cóż można więcej powiedzieć o żelu, to raczej jeden z tych kosmetyków, od których nie oczekuję zbyt wiele, ale lubię jak ładnie pachnie.
✔ AVON WODA PERFUMOWANA LUMINATA
Nie jestem dobra w opisywaniu zapachów, więc jedynie powiem tyle, że występuje tu połączenie gruszki, maliny, piwonii i nuty drzewne. Dla mnie mocno przeciętny zapach, chociaż po spryskaniu się nim bardzo często dostawałam pytania, czym tak ładnie pachnę. Mam wrażenie, że nie był to zbyt mocno trwały i wydajny zapach.
✔ BIELENDA – PREPARAT NA UPORCZYWE ZROGOWACENIA I PĘKAJĄCE PIĘTY, MINTY FRESH
Ten krem miał już swoje 5 minut w ulubieńcach(tutaj). Dalej uważam, że jest to bardzo fajny i tani krem, a używany regularnie naprawdę przynosi efekty. Stopy są gładsze, miększe i zadbane.
✘ VASELINE INTENIVE CARE KREM DO RĄK
Kremów do rąk u mnie nigdy dość. Powiedziałabym, że jest to bardzo neutralny krem, jeśli chodzi o swój zapach. Działaniem nie powalał, chociaż dłonie odczuwały lekką ulgę po jego nałożeniu. Szybko się wchłaniał i nie pozostawiał tłustej warstwy na dłoniach. Co mnie zdziwiło, to fakt, że niby spore opakowanie, a tak naprawdę bardzo szybko się skończyło.
✘ THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA
Przyznam, że to było jedno z gorszych maseł do ciała z TBS. To, że nie przypadł mi do końca zapach, to bardzo subiektywna ocena, ale sama konsystencja była inna i masło po prostu smużyło się na ciele, a w związku z tym musiałam poświęcić więcej czasu na jego rozsmarowanie.
✔ OLEJEK DO BRZUCHA BURT’S BEES
Przyjemny olejek do smarowania ciążowego brzuszka o delikatnym limonkowym zapachu. Nie był zbyt tłusty w swojej konsystencji i - jak na olejek - w dość szybkim tempie się wchłaniał. Mała pojemność (100 ml), ale starczyła na 2 miesiące codziennego używania.
✔ SURE ANTYPERSPIRANT W KULCE INVISIBLE AQUA
Częsty bywalec mojego denka to antyperspirant w kulce. Lubię tą wersję Invisible Aqua, bo jest delikatna i nie kłóci się z perfumami. Po ostatniej przygodzie z naturalnym dezodorantem, który narobił mi trochę szkód, z podkulonym ogonem wróciłam do Sure.
✔ WODA PERFUMOWANA EVE
Ładny, delikatny, świeży, kobiecy i zmysłowy zapach. Świetny na co dzień, nieprzytłaczający. Fajny na wiosnę i lato, do lekkich stylizacji i zwiewnych sukienek.
WŁOSY:
✘ PHILIP KINGSLEY ODŻYWKA NAWILŻAJĄCA DO WŁOSÓW
Nie przepadam za kosmetykami tej marki, bo jakby moim zdaniem cena nie idzie tutaj z jakością i efektem, który by zachwycał. Odżywka była poprawna i rzeczywiście włosy były po niej nawilżone i bardziej miękkie w dotyku, ale uważam, że spokojnie mogę znaleźć tańsze, lepsze odżywki na drogeryjnej półce.
KOLORÓWKA :
✔ BELL - RÓŻ DO POLICZKÓW SWEET CARAMEL
Jeden z najpiękniejszych róży, jakie miałam. Nigdy nie byłam fanką rozświetlonych róży i wybierałam te matowe. Ten róż zmienił mój pogląd na ten temat. Na policzku wyglądał przepięknie. Nadaje twarzy promienności i takiego dziewczęcego looku, co ja bardzo lubię. Był to bardzo wydajny kosmetyk i na pewno, gdybym natrafiła na ten sam produkt w szafie Bell, to brałabym bez zastanowienia.
✘ MANNAKADAR TUSZ DO RZĘS
Pisałam o tym tuszu w kosmetycznych rozczarowaniach, więc nie będę się powtarzać. Dla mnie totalny niewypał, którym ciężko uzyskać ładny efekt bez upaćkania sobie powiek.
PRÓBKI:
✔ D’ALCHEMY LOSS OF ELASTICITY SKIN RENEWER
Krem dość gęsty, ale o dość specyficznym jak dla mnie zapachu. Skóra była naprawdę miękka i taka nawilżona, ale ten zapach bardzo mocno mnie zniechęcał. Chociaż naprawdę uważam, że samo działanie już po pierwszym użyciu zrobiło na mnie wrażenie.
✔ BODY FACE – KREM DO TWARZY
Przyjemny, lekki krem o lekko perfumowanym zapachu. Twarz po jego użyciu była naprawdę długo nawilżona, a makijaż trzymał się bez problemu.
I to już wszystko, co miałam Wam do pokazania. Dajcie znać, czy miałyście któryś z przedstawionych kosmetyków i jak się u Was sprawdził.
Lubię ten antyperspirant.
OdpowiedzUsuń😉
UsuńBardzo ciekawe denko :)
OdpowiedzUsuńCoś byś z niego przetestowała u siebie?
UsuńCiekawe denko:) Najbardziej zainteresowały mnie chyba perfumy:)
OdpowiedzUsuńNapewno znajdą się fani tego zapachu :)
Usuńnie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków ;) Ja wprost przeciwnie, nie jestem fanką tego typu postów :P
OdpowiedzUsuńTym bardziej mi miło, że jako nie fanka takich wpisów, czytasz je i komentujesz :)
UsuńJak tak patrze, to muszę powiedzieć, że nic nie miałam. :) Kuszą mnie masła THE BODY SHOP, będę miała na uwadze, by tego jednak nie brać. :)
OdpowiedzUsuńJelsi lubisz owocowe zapachy to polecam Ci masło malinowe z TBS bo jest moim zdaniem sztosem ❤️
Usuńciekawe denko ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo dużo interesujących produktów ;)
OdpowiedzUsuńCo najbardziej Cię zainteresowało?
UsuńZnam tylko maskę Miya i dawno jej nie używałam, chyba dzisiaj zrobię :)
OdpowiedzUsuńA jak się u ciebie sprawdza?
UsuńBardzo ładnie Ci poszło :) Nie miałam jednak żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę żeby te denka były ciekawe i żeby zminimalizować pootwierane kosmetyki w mojej łazience :)
UsuńCiekawe denko chociaż żadnego z kosmetyków nie używałam;)
OdpowiedzUsuńJest może coś, co chciałabyś wypróbować? :)
UsuńSporo tych zużyć, nie miałam żadnego z tych kosmetyków 😊
OdpowiedzUsuńTo denko zalicza do udnaych :) a coś może specjalnie Cię zainteresowało z mojego denka?
UsuńDziałaniem też lubiłam te antyperspiranty rexony, ale przez to że są plastikowe i w porównaniu do szklanych takie lekkie w ręce ciężko było mi ich używac. Po prostu jakoś tak niewygodnie :D. No i wróciłam do szkła i nivea ;)
OdpowiedzUsuńKurcze a ja chyba nigdy nie miałam dezodorant w wersji szklanej 🤣 muszę spróbować :)
UsuńNie lubisz pisać denka? Ja uwielbiam :D Z Twojego znam maseczkę miya i jak wiesz mi się nie sprawdziła. Znam też deo sure (ja rexona), ale zbytnio nie lubię ich ze względu na zapach. Jak widać standardowo mamy odmienne wrażenia na temat produktów :D
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam ale lubię je czytać u innych a wy lubicie je czytać u mnie jak widać dlatego dalej ta seria jest na blogu :) w kwestii kosmetyków to jak zwykle odmienne mamy zdanie ale może przyjadą jeszcze takie czasy, że będzie więcej kosmetyków się nam obojgu sprawdzać 🤣
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale zaciekawiła mnie 3-minutowa maseczka marki Miya i krem do stóp marki Bielenda :) A projekty denko bardzo lubię, bo zawsze można w nich znaleźć jakieś fajne kosmetyki do poznania ;)
OdpowiedzUsuńMaseczkę bardzo polecam chociaż wiele osób uważa, że różowa wersja jest lepsza ale osobiście muszę ją jeszcze wypróbować :)
UsuńSporo tego ;) nie znam ani jednego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę się tego nazbierało :)
Usuń