Ciężko nie zauważyć, że kosmetyki to moja wielka miłość. Moja lista tych kosmetycznych zachcianek ciągle rośnie, więc pomyślałam sobie, że pokażę Wam, co wpadło ostatnio w moje oko, co chciałabym wypróbować i do czego moje serce ostatnio mocniej bije. Jeśli ciekawi Was taka tematyka, to zostańcie ze mną 😊
Nowa owocowa seria Bielendy kusi mnie bardzo mocno, zwłaszcza seria malinowa. I w pierwszej kolejności chciałabym sięgnąć po piankę micelarną do oczyszczania. Pianka zawiera aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Jej składniki to między innymi betaina i trehaloza, które wykazują właściwości nawilżające i kojące naskórek, oraz kwas hialuronowy, którego zadaniem jest dogłębnie nawilżyć i zrewitalizować naskórek.
Będąc jeszcze przy Bielendzie, a dokładniej mówiąc jej siostrze, czyli marce Face Boom - moją uwagę przykuł rozświetlacz do ciała, który latem jest moim totalnym must have, więc chętnie kupię go w następnym roku. Jest to kolejny kosmetyk, który ma 96% składników pochodzenia naturalnego. Sama formuła ma być olejkowa ze złotymi drobinkami. Efekt, jaki ma dawać, to skóra muśnięta słońcem, wiec brzmi obiecująco. W swoim składzie zawiera on takie oleje jak: abisyński, babassu, z orzechów brazylijskich, awokado, ryżowego, sojowego, makadamia, olej ze słodkich migdałów oraz masła shea.
Kiedyś zapierałam się, że Face Boom jakoś nie bardzo mnie przyciąga, żeby coś testować, ale tylko krowa nie zmienia zdania i znalazłam jeszcze dwa inne produkty - między innymi maseczkę w płachcie rewitalziująco-rozświetlającą oraz maskę peel -off, która zachęca mnie swoją formułą, bo dawno żadnej maseczki peel-off nie miałam.
Będąc w temacie polskich marek to nie mogłoby tu zabraknąć produktów Fluff. Ja co prawda zaczęłam swoją przygodę z ich kremem do rąk, który nie do końca mi podpasował, ale zupełnie się nie zraziłam i chciałabym wypróbować słynny już balsam do demakijażu. Lubię się z produktami o formule olejku, a ten jest jeszcze o zapachu malin, więc to musi być udany produkt!
Energetyzujący krem na dzień dobry Morning Cappucino, który jest przeznaczony do skóry szarej, zmęczonej i pozbawionej blasku, czyli coś idealnego dla młodej mamy. Krem zawiera popularny składnik, jakim jest ekstrakt z kombuchy oraz kawę - te oto składniki mają działać pobudzająco, przeciwzmarszczkowo oraz regenerująco.
Kosmetykiem, który jest na mojej wish liście to tonik do twarzy z mleczkiem tygrysim, który podobnie jak krem powyżej ma ożywić szarą i pozbawioną blasku cerę. Na mojej kosmetycznej liście nie mogło oczywiście zabraknąć maski do włosów z efektem laminacji SESSIO. Z taką maską do włosów nie miałam styczności, a polecała ją Ania (zaczarowanaa_blog) więc mocno chciałabym ją wypróbować i zobaczyć jak się sprawdzi na moich grubych i gęstych włosach.
Przeglądając strony - moją uwagę przykuł olejek do demakijażu i masażu twarzy ONLYBIO Ritualia Joy. Nie ukrywam, że moją uwagę przykuło to piękne opakowanie, które ma w środku płatki róż. Jak się później okazało ma również olejek z orzechów brazylijskich a ja ten składnik bardzo lubię.
Veolia skoncentrowany balsam pod oczy keep it eye on it, który - z tego co widziałam - ma treściwą i gęstą konsystencję, ale również sporo dobrego w swoim składzie. Marka Veolia jest na mojej liście od dawna i to właśnie od tego balsamu pod oczy chciałabym zacząć swoją przygodę z poznaniem tej marki.
Ostatnim już kosmetykiem, który mnie zaintrygował, jest Resibo MR soft skin, czyli nawilżający tonik-mgiełka. Kiedyś sceptycznie podchodziłam do różnych mgiełek czy toników, z biegiem lat jednak okazało się, że one naprawdę robią robotę. A że lubię właśnie nawilżające toniki to uważam, że jest to coś dla mnie 😊
Moja lista jest naprawdę spora i pewnie podczas pobytu w Polsce znacznie się wydłuży, bo jednak polski rynek oferuję naprawdę genialne kosmetyki. Natomiast na ten moment to właśnie te 11 produktów jest na mojej liście do kupienia i mam nadzieję, że pomalutku będę miała okazję je wszystkie kupić i przetestować.
Któryś z tych kosmetyków jest Wam znany? Jak się u Was sprawdza? A może coś wpadło z mojej listy na Waszą listę zachcianek? Piszcie w komentarzach.
Życzę Ci jak najszybszej realizacji tej listy :9
OdpowiedzUsuńTeż bym z chęcią chciała je przetestować : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzymam kciuki, aby udało się zrealizować całą listę.
OdpowiedzUsuńTych kosmetyków nie znam, ale owocowa seria z Bielendy też mnie kusi
OdpowiedzUsuńOj tak ta maska sessio jest genialna! Moim włosom mało co pasuje, bo łatwo je obciążyć i ogólnie mało masek daje u mnie efekt wow. Także, że ta pojawiła się w ulubieńcach to już coś :D Ogólnie mam ochotę do niej wrócić i sprawdzić inne wersje, zwłaszcza teraz jak jedna maska jakby mi obciążała włosy. Ale mam spore zapasy.
OdpowiedzUsuńZnam także maskę FB tą algową i jakby miała coś polecać tej marki to właśnie tą maskę - chociaż jest mega nie ekonomiczna, ale efekty są na prawdę dobre. Miałam też płachte, ale z różowej serii i była taka okej. W zapasach mam balsam fluff, a chcę poznać z Twojej listy ich tonik, tyle, że fioletowy. Mgiełkę resibo też bym poznała chętnie, a no i krem fluff, ale tu mam wersję na noc na liście :)
również chętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńBalsam do makijażu fluff jest genialny. U Ciebie zaś podpatrzyłam olejek do demakijażu. Sama chyba muszę sobie zrobić taką listę, bo zaczyna mi się wkradać chaos w zakupy :D
OdpowiedzUsuńAkurat z tych kosmetyków niczego nie miałam i nie znam. Życzę ci szybkiego spełnienia listy:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, więc też chętnie bym je przetestowała:) Powodzenia w realizacji listy:)
OdpowiedzUsuń