Kolejny miesiąc, kolejne denko. Odnoszę wrażenie, że ja nic innego nie robię, tylko piszę te denka. Ledwo skończę jedno, a już trzeba pisać następne ;) Pewnie już dawno zrezygnowałabym z tej formy wpisów, jednak sama uwielbiam je czytać u innych i Wy również lubicie je czytać. Bez zbędnego gadania zapraszam Was na zużycia kosmetyczne maja, które będą długie (w sumie - jak zawsze) ;)
SZAMPON LOVE BEAUTY AND PLANET
Szampon z masłem Muru Muru i olejkiem różanym przeznaczony jest do włosów farbowanych. Nigdy nie przepadałam za różanymi zapachami, jednak ten zapach jest delikatny i bardzo ładny. Szampon jest delikatny dla włosów, pielęgnuje, zapach się utrzymuje. Pieni się niezbyt mocno, ale to ze względu na dobry, roślinny skład. Nie podrażnia skalpu, nawilża włosy. Włosy po umyciu są gładkie i miękkie.
YOPE ODŻYWKA DO WŁOSÓW MLEKO OWSIANE
Przyznam, że kupiłam tę odżywkę za sprawą różnych blogów, bo była bardzo polecana. Nie pokładałam w niej jednak większych nadziei. A tu niespodzianka! Działanie jest bardzo zadowalające. Dodatkowo towarzyszy temu cudowny zapach mleka owsianego. Włosy już w trakcie zmywania odżywki są bardzo miękkie i nie plączą się. Po wyschnięciu włosy są sypkie, błyszczące, ale w żadnym wypadku nie obciążone. Zauważyłam, że przy częstym używaniu moje włosy mocno się przyzwyczaiły się do niej, więc nie polecam jej używać po każdym myciu.
VIANEK NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK
Krem, który trafił do ulubieńców miesiąca marca, więc żeby się nie powtarzać, odsyłam Was do tamtego wpisu (klik)
EVELINE KREM DO RĄK REGENERUJĄCY STRAWBERRY SKIN
Lekki krem na co dzień o przyjemnym, delikatnym zapachu truskawki. Nie zauważyłam regeneracji i naprawy mojej suchej skóry dłoni, jak obiecuje producent. Jednak lubiłam po niego sięgać, bo szybko się wchłaniał, nie zostawiał tłustej warstwy i sprawdzał się poprawnie.
NUXE KREM DO RĄK I PAZNOKCI
Nie wiedziałam, że Nuxe ma tak dobre kosmetyki. Ten krem był świetny! Bardzo bogata konsystencja, jednocześnie delikatna formuła, która dobrze nawilżała dłonie i pozostawiała je gładkie. Myślę, że to jest bardzo dobry krem dla osób, które mają przesuszoną skórę rąk i potrzebują doraźnej pomocy.
YOPE NATURALNE ODŻYWCZE MASŁO DO CIAŁA
Powiedziałabym, że jest to bardzo delikatne masło jeśli chodzi o formułę i nie daje zbyt spektakularnego nawilżenia. Nie mogę też powiedzieć, że to zły produkt, bo nawilżał i szybko się wchłaniał. Według mnie zapach był bananowo-mleczny, a produkt przy nakładaniu bielił i trzeba było z nim dłużej popracować. Raczej nie wrócę do tego kosmetyku, bo wolę jednak coś bardziej nawilżającego.
GREENFROG BOTANIC NATURALNY BALSAM DO CIAŁA
Lekki balsam do ciała o cudownym, słodkim zapachu migdałów. Jeśli chodzi o nawilżenie - jest na średnim poziomie, więc polecałabym go dla skór, które nie potrzebują turbo nawilżenia.
HAGI OCHRONNA POMADA DO CIAŁA
Byłam bardzo ciekawa tej pomady i raczej nie wydaje takich pieniędzy na produkty do ciała, więc tym bardziej jest mi szkoda, że pomada się u mnie zupełnie nie sprawdziła. Kosmetyk ciężko się rozprowadzał na ciele. Co więcej - chociaż ja nie mam większych problemów ze skórą - po użyciu pomady moja skóra, zamiast być nawilżona, była bardziej sucha. Postanowiłam więc użyć jej jako kremu do stóp... Tutaj również po użyciu skóra stóp była w gorszym stanie niż przed zastosowaniem produktu.
WIBO, PHOTO READY, LOOSE POWDER PREPARE& FINISH
Jak wiecie - uwielbiam pudry z Wibo. W tym przypadku nie mogło być inaczej. Puder jest drobno zmielony, wspaniale utrwala makijaż oraz wygładza. Mat utrzymuje się na mojej twarzy prawie cały dzień bez poprawek. Produkt jest bardzo wydajny, a do tego posiada przyjemny zapach. Według mnie jego minusem jest jedynie opakowanie, gdyż trudno wysypać odpowiednią ilość.
LOVE LIQIUD CAMOUFLAGE
Jeden z najbardziej popularnych korektorów tej marki, który zbiera ogromne zachwyty. Zacznę więc od plusów - korektor ma bardzo ładne odcienie i nawet dla bladziochów będzie idealny. Krycia nie można mu odmówić, bo jest na wysokim poziomie, więc myślę, że sporo ludzi głównie za to go kocha. Dla mnie jednak ma jeden, a w sumie dwa minusy, które sprawiają, że nie sięgnę po niego ponownie. Korektor bardzo podkreśla zmarszczki i wysusza skórę pod oczami.
HEAN STAY ON, BAZA POD CIENIE
Baza dobrze utrzymywała cienie na powiece, więc jest godna uwagi jak za taką cenę. Do mnie jednak nie przemawia bezbarwny kolor i taka silikonowa konsystencja. Wolę jednak bazy w kolorze, bo mam wrażenie, że wtedy bardziej podbijają pigmentację cienia.
LYNIA TONIK ŻELOWY ZŁUSZCZAJĄCO- ROZJAŚNIAJĄCY
Kupiłam przekonana wieloma pozytywnymi opiniamI i czuję się rozczarowana. Nie zauważyłam widocznego rozjaśnienia ani złuszczenia. Co prawda moja skóra jest w lepszej kondycji, ale nie do końca wiem czy to zasługa akurat tego kosmetyku, bo w ostatnim czasie bardziej przyłożyłam się do pielęgnacji twarzy.
AA WINGS OF COLOR, NIGHT REPAIR LIP MASK
Kolejne kosmetyczne nieporozumienie. Produkt, który miał zregenerować, a w rzeczywistości jedynie delikatnie wygładzał. Co więcej - maska nie wchłania się w usta, tylko na nich osiada, co powoduje szybkie wycieranie się produktu z ust.
DHC LIP CREAM
Kolejny bubel w tym denku. Pomadka, która jest niczym innym jak wazeliną w sztyfcie. Nie polubiłam się z formułą, nawilżenie było powierzchowne, a sztyft pod wpływem ciepła - bardzo się łamał przy nakładaniu na usta, co nie było zbyt komfortowe.
LOVELY KLIPS
Kiedy wyszły te pomadki - był na nie totalny szał, więc i ja się skusiłam. Produkt nie do końca zużyty, ale zbyt długo zalegał, więc jego żywot dobiegł końca. Pomadka ma fajny, precyzyjny aplikator, przyjemnie się nakłada. Bardzo ładne, matowe wykończenie i kolor. Lekko wysuszała usta, ale w większości takich pomadek tak się dzieje.
CD LIP MAXIMAIZER
Błyszczyk do ust powiększający usta w mini opakowaniu to produkt, którego używałam na co dzień. Nie lubię całego tego efektu mrowienia, bo u mnie usta wcale nie wyglądają na większe. Produkt jednak chciałam zużyć, więc jakoś przebolałam to mrowienie. Trzeba było jednak uważać, bo gdy za często nakładało się produkt - krawędzie ust bardzo się zaczerwieniały i aż bolało. Kolor był naturalny i ładnie odbijał światło, konsystencja nie należała do tych mocno klejących.
L'OCCITANE KREM DO STÓP
Nie był to dobry krem do stóp. Nie czułam nawilżenia ani żadnej regeneracji. Do tego miał nieprzyjemny zapach. Z produktami l'occitane mam bardzo mieszane relacje, bo albo coś mi się super sprawdza, albo zupełnie na odwrót.
CAFE MINI ODŻYWCZA MASKA W PŁACHCIE
Ostatnimi czasy moja skóra chyba nie lubi się z maskami w płachcie, bo po nałożeniu takiej maski czuję lekkie szczypanie, a po zdjęciu twarz jest zaczerwieniona. Tutaj było bardzo podobna sytuacja... Na jej obronę mogę powiedzieć jedynie, że była dobrze skrojona, nic nie spływało, a twarz - koniec końców - była nieźle nawilżona.
SKIN IN THE CITY MASKA ROZŚWIETLAJĄCA
Markę skin in The City znajdziecie w Hebe i ja lubię sięgać po ich kosmetyki - naprawdę dobrze się u mnie sprawdzają. Maska rozświetlająca z glinką żółtą pozytywnie mnie zaskoczyła. Twarz była widocznie rozświetlona, dzięki czemu wyglądała na zdrowszą. Saszetka wystarczyła mi na 2 użycia.
DAILY CONCEPTS MULTI-FUNCTIONAL SOAP SPONGE
Mydło w kostce w formie takiej gąbeczki, które zapachem przypominało mi mydło w kostce z dzieciństwa. Taka forma oczyszczania twarzy nie do końca do mnie przemawia, bo uważam, że nie jest to zbyt higieniczne. Samo działanie było na przeciętnym poziomie. Więc tym bardziej się cieszę, że już zdenkowałam produkt.
GĄBECZKA DO MAKIJAŻU H&M
Najlepszą formą aplikacji podkładu jest dla mnie gąbka. Ten egzemplarz kupiłam w HM. Produkt posiada nierówną powierzchnię, przez co czasem podkład nie nakładał się najlepiej. Gąbka też nie najlepiej się prała. Na dodatek wchłaniała sporo kosmetyku.
P CELL FUSION INTENSIVE COVER BLEMISH BALM
Balsam kryjący, który dla mnie miał krycie na poziomie dobrego podkładu. Dobrze trzymał się na buzi i miał bardzo naturalne wykończenie.
GOSH X-CEPTIONAL WEAR FOUNDATION
Kolejny dobry produkt, którego nigdy wcześniej nie używałam. Dobre krycie, kolor idealny, matowe wykończenie i naturalnie wyglądający na twarzy podkład. Nic więcej mi nie trzeba.
LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR
Co to był za okropny podkład... Plamiście się nakładał, konsystencja też jakaś dziwna. Jakoś nic mi się w tym pokładzie nie zgadzało. Całe szczęście, że skorzystałam z próbki i nie kupiłam całego opakowania, bo to by były pieniądze wyrzucone w błoto.
ZIAJA GDANSKIN ROZŚWIETLAJĄCY BALSAM DO CIAŁA INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY
Mam wrażenie, że ta seria nie do końca była udana. Nic, co używałam z tej serii, mi się nie sprawdziło. Balsam z pewnością intensywnie nie nawilżał, ale też nie rozświetlał skóry.
EQUILIBRA EXTRA ALOE DERMO-GEL
Żel aloesowa jak każdy inny. Nie przepadam akurat za aloesem ze względu na żelową konsystencję, więc to głównie dlatego moja ocena jest bardzo słaba.
NIVEA CARE LEKKI KREM PRZECIWZMARSZCZKOWY
Próbka kremu, który zużyłam jako krem do stóp. Delikatny zapach, łatwo się rozprowadzał, więc myślę, że do twarzy również mógłby się sprawdzić .
I to już wszystkie moje puste opakowania.Tym razem było ich aż 27, więc nie schodzę z poziomu zużywania :)
Jak Wam poszły zużycia w maju? Ile pustych opakowań macie na swoim koncie ? Znacie jakiś produkt z mojego denka?
Kojarzę jedynie serię GdanSkin Ziai, bo miałam serum booster, które okazało się niewypałem. Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło żeby ten produkt kupić. Od tego czasu więcej nie korzystam już z kosmetyków Ziai 😉
OdpowiedzUsuńRównież nie sięgnę więcej po te kosmetyki,trzeba przyznać, że kompletnie im ta seria GdanSkin nie wyszła. Natomiast mam kilka kosmetyków które lubię z Ziaja;)
UsuńOgromne i bardzo ciekawe denko :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie zużycia to już chyba norma 😂
UsuńTo Love Beauty and Planet już kojarzę z innych blogow i może też z Twojego. Ta maska z awokado mnie ciekawi. Ja niestety otwieram milion pudełek na raz i baaaardzo długo je mam, więc w ciągu miesiąca prakttycznie nic nie jest do końca zużyte
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
Love Beauty and Planet jest teraz bardzo popularna więc nie dziwię się,że kojarzysz ;) z tym otwieranie kilku kosmetyków naraz też tak miałam, na szczęście otworzyłam bloga i nauczyłam się zużywać jedno j dopiero potem otwierać następne;)
UsuńUu spore denko jak zawsze :) Tym razem o dziwo znam sporo kolorówki! Pomadka Lovely była taka sobie.. Mam 2 odcienie, jeden jest średni, a 2 lubię. Z kolei korektory od nich bardzo lubię! Nie zauważyłam przesuszenia u siebie czy 'wchodzenia' w zmarszczki. Za to ma piękny kolor, ładnie kryje - no bardzo go lubię :D Puder wibo nie dawno kupiłam, ale opakowanie właśnie już teraz mi się średnio podoba, źle się odkręca dla mnie, już popsułam sobie na nim paznokcie :P Oprócz tego miałam krem Vianka, ale opinię znasz.
OdpowiedzUsuńMoże ja mam po prostu więcej zmarszczek i dlatego 😂😂 początku z tą nakrętką też miałam trudne a później już zupełnie mi to nie przeszkadzało;)
UsuńZ tego zestawienia znam jedynie korektor Lovely. Uważam ze za ta cenę jest bardzo dobry choć mógłby byc bardziej kryjący jak dla mnie :p
OdpowiedzUsuńNie uważam, że jest zły , zwłaszcza jak za tę cenę ale chyba mam za dużo zmarszczek 😂
UsuńNie miałam nic z Twojego denka.
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem ;)
UsuńWow sporo tego :p Niewiele miałam, kilka dopiero czeka na testy :P Co do korektora z Lovely to nie lubię go właśnie za tą suchość i podkreślanie nawet tego czego nie mam :P
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że to tylko ja mam problem z tym korektorem 😂
Usuńczas ucieka niesamowicie szybko! Te dni gnają jak szalone, więc się nie dziwię że zaraz piszesz ponownie post "Denko". Btw.! Naprawdę sporo kosmetyków jesteś w stanie przerobić w przeciągu miesiąca! A powiedz mi gdzie dostałaś ten krem do rąk Nuxe? Moje ręce pilnie potrzebują pomocy!
OdpowiedzUsuńSama sie dziwię, że tyle jestem w stanie użyć ale tak właśnie jest 😁 jeśli chodzi o krem to ja to dostałam w prezencie ale często tą markę widzę w aptekach więc tam chyba najłatwiej dostać;)
UsuńDawno temu miałam bazę Hean i dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńSuper !;)
UsuńDużo fajnych rzeczy widzę :) Nie miałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń😊
UsuńMimo całkiem sporej gamy produktów pielęgnacyjnych, o dziwo z Twojego denka znam akurat te do makijażu. Miałam (chyba nadal nawet gdzieś mam ze dwa odcienie) pomadkę K*Lips i jest to jedna z moich ulubionych matowych pomadek drogeryjnych :) Oprócz tego znam też korektor z Lovely, u mnie sprawdzał się bardzo dobrze, nie miałam wrażenia, by podkreślał mi zmarszczki czy wysuszał.
OdpowiedzUsuńJa już tak mam, że to co się u innych okazuje hitem to u mnie nie do końca się sprawdza. Ale super, że u Ciebie akurat ten korektor się sprawdził;)
UsuńNaprawdę ładne denko Ci wyszło w tym miesiącu :) Jest tu kilka kosmetyków, które mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa które kosmetyki Cię zaciekawiły;)
UsuńJedyne co znam z własnego doświadczenia to korektor lovely. Mi się sprawdził bardzo, bardzo dobrze. Nie odczułam suchości skóry. Mi to robi catrice, który jest ulubieńcem tylu osób. Korektor to chyba najbardziej indywidualna rzecz z kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńCatrice również znam ale u mnie lądował jedynie na większych niedoskonałościach, nigdy nie używałam go pod oczy . Pewnie pod oczami byłaby ta sama sytuacja co z Lovely albo jeszcze gorzej 🙈
UsuńSporo produktów poza bazą pod cienie, które używałam bardzo dawno temu, nie miałam okazji używać nic innego.
OdpowiedzUsuńA sprawdziła się u Ciebie ta baza ?:)
UsuńPokaźne te denko. Praktycznie niczego nie znałam.
OdpowiedzUsuńU mnie tak co miesiąc wygląda denko 🤣
UsuńOstatnio miałam okazję poznać się z Yope i Viankiem. I przepadłam :) dobrze wiedzieć, że krem do rąk ci się sprawdził :)
OdpowiedzUsuń