poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Złota piątka ulubieńców sierpnia

Pamiętam, jak pisałam ulubieńców lipca, a to już czas na kolejnych. Czas zdecydowanie leci za szybko, a lato jest zbyt krótkie. Jednak urlop dopiero przede mną, więc nie ma co narzekać. Zapraszam na ulubieńców miesiąca, gdzie pokażę Wam piątkę faworytów. Zaczynamy!



Znacie zapewne ten problem, kiedy wszystko się Wam nagle kończy. Ja właśnie miałam tak z kremami pod oczy. Tym razem chciałam spróbować czegoś innego i padło na nieznaną mi markę Ave. Odżywcze serum pod oczy brzmiało nieźle i okazało się strzałem w dziesiątkę. Mocno nawilża, poprawia elastyczność i już wiem, że będzie mega wydajne. Konsystencja jest lekka, ale bogata w swojej formule. Bałam się, że wyciąg z ziela świetlika mnie uczuli (miałam kiedyś taki problem ze świetlikiem), ale na szczęście nic takiego się nie stało. Serum jest rewelacyjne i teraz, kiedy zacznie robić się zimno, a skóra będzie narażona na różne temperatury powietrza, sprawdzi się rewelacyjnie.

Kolejny kosmetyk kupiłam z polecenia Karoliny z kanału Marka. I jest to NACOMI AQUA HYDRA SKIN, NAWILŻAJĄCY KOKTAJL DO TWARZY 3 W 1. Urzeka karmelowym zapachem, nawilża, nie zapycha, a skóra rano jest bardziej promienna i miła w dotyku. Plusem tego produktu jest jego zastosowanie, ponieważ możemy go używać zarówno jako maski na noc, gdzie nakładamy grubszą warstwę, jak i jako serum.





Garnier  Skin Active , Smoothing botanical Toner with Rose Water - mogłoby się wydawać, że to taki zwyklak wśród toników. I oczywiście ja się z tym zgodzę, ale lubię go. Używam go codziennie w porannej pielęgnacji. Dobrze oczyszcza,tonizuje,  przywraca świeżość i prawidłowe Ph skóry.

Jeśli chodzi o włosy - polubiłam sól morską Marion. Często spałam w warkoczu i rano wystarczyło spryskać włosy, aby nadać im struktury i podkreślić fale. Nie należy jednak przesadzać z tym produktem, bo może skleić włosy oraz dać nam efekt zmokłej kury.

 Z kolorówki w tym miesiącu przypadła mi do gustu paleta do konturowania z Golden Rose Contour Powder Kit. Bardzo się z nią polubiłam i używam jej codziennie. Najciemniejszy kolor – bo głównie to o niego mi tu chodzi - jest idealny do konturowania. Krzywdy sobie nim nie zrobimy, więc nada się również dla osób początkujących. Można budować nim intensywność - nie jest to żaden pomarańczowy odcień. Dobrze się  z nim pracuje i nie tworzy plam. Dodatkowo trzy pudry są zapakowane w małe, solidne i ładne opakowanie, które zmieści się do każdej kosmetyczki.


Tak prezentują się moi ulubieńcy. Miałyście z którymś z nich do czynienia? Dajcie znać również, co u Was się sprawdziło w sierpniu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz