Dzisiaj przychodzę pokazać Wam moją poranną i wieczorną
rutynę. Jeśli czytacie mnie regularnie, wiecie, że zrobiłam sobie bana na
kupowanie kosmetyków i używam tylko tego, co mam w swoich zapasach. Jedne
produkty sprawdzają się lepiej inne gorzej, ale moim priorytetem jest zużycie
danych produktów i zmniejszenie ilości kosmetyków w mojej łazience, jak i poza
nią. Zaraz pokrótce opowiem Wam, co wchodzi w skład mojej porannej i wieczornej
pielęgnacji. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co się u mnie sprawdza, zapraszam do
dalszej części wpisu.
Zacznę od wieczornej pielęgnacji, bo tutaj jednak poświęcam
znacznie więcej czasu i używam większej liczby produktów.
DEMAKIJAŻ
Wieczorną pielęgnację zaczynam od dokładnego zmycia
makijażu. Pierwszy krok to zmycie makijażu oczu i do tego celu używam wody
micelarnej Garnier. Używam jej od lat i w tej kwestii nie mam ochoty nic
zmieniać. Nie podrażnia moich oczu, nie pozostawia mgły na oczach i bardzo
fajnie radzi sobie z usuwaniem tuszu i różnego rodzaju cieni.
Do zmywania makijażu twarzy używam piankę oczyszczającą z
HOLIKA HOLIKA. Ryżowa pianka, która ma rozjaśniać jest bardzo wydajna. Sam
produkt dobrze radzi sobie z oczyszczaniem, chociaż zapach dość mocno drażni
mój nos. Co do rozjaśnienia - nie zauważyłam jakoś tego efektu.
Na koniec jeszcze całą twarz dokładnie przemywam płynem
micelarnym GARNIER, aby upewnić się, że nic nie zostało na mojej twarzy.