czwartek, 16 listopada 2017

PODSUMOWANIE WYZWANIA: 30 DNI BEZ SŁODYCZY

Pamiętacie, jak miesiąc temu podjęłam się wyzwania 30 dni bez słodyczy(klik)? Mam nadzieję, że tak 😉 Czas wyzwania minął, więc to okazja, by podsumować moją wytrzymałość. Zapraszam do dalszej części wpisu!

UDAŁO SIĘ? A MOŻE NIE?
No cóż, nie dałam rady. Jesień to nie jest pora na tego typu wyzwania. Nie wytrzymałam 30 dni bez słodkości. Pierwszy raz uległam już po 7 dniach ze względu, że koleżanka specjalnie upiekła ciasto i nie wypadało nie zjeść. Kolejny raz uległam już z własnej woli kiedy miałam gorszy dzień i potrzebowałam zjeść coś czekoladowego. Nie będę się tłumaczyć po prostu nie dałam rady i nie jest mi z tego powodu smutno. Zauważyłam, że słodycze od czasu do czasu są potrzebne ale grunt to zachować umiar.

CZY ZAUWAŻYŁAM JAKIEŚ POZYTYWNE ZMIANY?
Powiem Wam szczerze, że nie zauważyłam jakiś większych zmian. Nie schudłam, stan mojej skóry też się nie zmienił. Wręcz przeciwnie-  byłam bardziej senna i nie miałam energii (wina może leżeć też po stronie pory roku).

Podsumowując, bardzo się cieszę, że spróbowałam. Lubię tego typu wyzwania. Wiem, że w tym przypadku nie trzeba sięgać po słodycze codziennie. Nie chcę się oszukiwać, że potrafię żyć bez słodyczy. Kawałek batonika czy ciasta raz (bądź dwa razy) w tygodniu jeszcze nikomu nie zaszkodził. Tym bardziej, że pomału wracam do systematycznych ćwiczeń.


A jakie Wy stawiacie sobie wyzwania? Może wspólnie podejmiemy jakieś kolejne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz