sobota, 11 listopada 2017

SPÓŹNIONA RECENZJA WRZEŚNIOWEGO GLOSSYBOXA

Listopad już przyszedł, a ja jeszcze Wam nie pokazałam, co znalazło się we wrześniowym Glossyboxie. Ciężko było mi się zabrać do jego testowania. Pogoda za oknem sprawia, że nie mam na nic weny. W końcu jednak zebrałam się w sobie, przetestowałam i wzięłam się za pisanie recenzji. Ciekawi, co kryje się w środku? Zapraszam do dalszego czytania wpisu - tam wszystkiego się dowiecie.


STYLONDON SILIGEL BLENDER
Myślałam, że testowanie tego silikonowego aplikatora mnie ominie, bo z własnej woli nie kupiłabym tego za nic w świecie. Skoro jednak już znalazło się w pudełku, to nie pozostało mi nic innego jak testowanie. I wiecie co? Bubel, jakich mało! Nie mam pojęcia jak tym „czymś” można nałożyć podkład. Wszystko się rozmazuje, a podkład po prostu nie wtapia się w skórę. Istna masakra! Uważam, że zbyt dużo szumu w sieci o tym było, jak na taki badziew.

PIXI BY PETRA BROW TAMER
Bezbarwny żel, który ma utrzymywać brwi na swoim miejscu przez cały dzień. I rzeczywiście brwi są na swoim miejscu. Aplikator w formie szczoteczki jak najbardziej ułatwia aplikację, dzięki czemu w łatwy i szybki sposób możemy nałożyć produkt.

MONU SKIN CARE MONU FIRMING FIJI FACIAL OIL
Bogaty w swojej formule olejek, który używam zarówno do zmywania makijażu, jak i  do samego masażu buzi. Twarz po użyciu tego olejku jest nawilżona i nawet nie potrzeba później używać kremu.  Jedyne, co przeszkadza mi w tym produkcie to zapach - ziołowo perfumowy, co zdecydowanie do mnie nie przemawia.

TAYLOR’S NATURAL WHITENING TOOTHPASTE
Nie znam się na składach, ale to coś z tych bardziej naturalnych. Nie zauważyłam jakiejś zbytniej różnicy pomiędzy tą a zwykła pasta, którą dostaniecie w każdym sklepie. Plus za otwierane opakowanie, a minus za to, że mało się, niestety, ta pasta pieni. Efektu wybielającego też nie nie dawała.

SKINFIX HAND REPAIR CREAM
Krem, który najbardziej spodobał mi się z całego pudełka. Bardzo dobrze nawilżał skórę rąk, był gęsty, treściwy i szybko się wchłaniał. Szkoda, że był tak mały i tak szybko się skończył. Gdyby nie cena (12,99£  - 90 ml) - wróciłabym do niego na pewno.


To już wszystko na dzisiaj. Tak przedstawiała się cała zawartość  Glossyboxa, rewelacji nie było, ale  bardzo fajnie było przetestować kolejne nowe dla mnie kosmetyki.


Jak Wy oceniacie zawartość tego pudełeczka? Znacie któryś z produktów? Polecacie jakieś ciekawe sybskrypcje pudełek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz