niedziela, 9 września 2018

Test kosmetyków AVON/ matowe pomadki, krem rozjaśniający, oczyszczający balsam do twarzy

Dobrych kilka lat wstecz w mojej łazience rządziły głównie  kosmetyki marki Avon. Miałam sporo ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Teraz sięgam po nie sporadycznie i chętnie pokażę Wam, co zamówiłam i testowałam w ostatnim czasie oraz jak te kosmetyki się sprawdziły. Jeśli jesteście ciekawi na co zwrócić uwagę, a po co lepiej nie sięgać, to zapraszam do dalszej części wpisu.


Pierwszy produkt, po jaki sięgnęłam to matowa pomadka do ust MARK.  Liquid Lip Lacouer Matte. Ma puchową lekką konsystencję, przyjemnie aplikuje się  ją na ustach. Kolor jest bardzo napigmentowany i nasycony, kryjący. Po jednej warstwie pomadki usta są równomiernie pokryte kosmetykiem. Dużym plusem jest aplikator z zaostrzoną końcówką. Dzięki niemu można wyrysować kształt ust bez konieczności używania konturówki. Świetny pomysł, który upraszcza makijaż, jednocześnie czyniąc go dokładnym i precyzyjnym. Pomadka  nie  wysusza ust, nie podkreśla suchych skórek, nie klei się. Gdyby nie mój zapas szminek to z chęcią sięgnęłabym po inne odcienie tej pomadki.
Matowa Szminka True  Color (Vibrant Melon)to prezent od mojej mamy i początkowo myślałam, że ten kolor zupełnie nie jest dla mnie. Jednak już po pierwszej aplikacji przepadłam. Żywy, wyrazisty kolor, który nadaje charakteru. Pomadka jest lekka, komfortowa w noszeniu i nie wysusza ust.

Róż do policzków Powder Blusher MARK, który w opakowaniu posiada znaczne drobinki. Na całe szczęście na twarzy są one praktycznie niewidoczne. Kolor, który widzimy w opakowaniu, lekko brzoskwiniowy - w opakowaniu wygląda na bardzo jasny, ale na twarzy jakby ciemniał. Nadaje bardzo ładny, naturalny odcień. Jest dobrze napigmentowany, wystarczy odrobina i mamy podkreślone policzki. Utrzymuje się kilka godzin, ale na pewno nie daje rady przetrwać cały dzień. Przy nakładaniu nie osypuje się i jest dość wydajny. Przyzwoity produkt, jednak nie sięgnęłabym po niego kolejny raz.

Żeby nie było tak kolorowo, że wszystkie kosmetyki są godne polecenia to teraz pokażę Wam totalne rozczarowanie, które praktycznie nie robi nic. Mowa tutaj o tuszu do rzęs Volume Mascara z serii MARK. Albo jestem ślepa – chociaż podobno wzrok mam dobry - albo ten tusz to totalny bubel. Poza tym, że lekko przyciemnia rzęsy to z pewnością nie daje im efektu pogrubienia. Mam wrażenie, że po jego nałożeniu moje rzęsy - chodź z natury nie należą do najkrótszych -  tracą na długości.

Czas na pielęgnację ciała i tutaj pokażę trzy produkty, które sprawdziły się całkiem nieźle. Zacznę może od rozjaśniającego olejku do ciała PLANET SPA BODY &MASSAGE OIL. Zamknięty z plastikowej buteleczce, przez którą  widać złote drobinki. Olejek przepięknie pachnie. Opakowanie łatwo się otwiera, ale nie atakuje nas produktem i spokojnie możemy wylać tyle olejku, ile akurat nam potrzeba. Niewielka ilość wystarczy, żeby nasmarować całe ciało.Skóra jest odżywiona i zyskuje złoty glow, ale nie jest to jakiś nachalny efekt, tylko delikatna złota poświata, która sprawia, że ciało wygląda zdrowo i elegancko. Drobinki są bardzo dobrze zmielone, nie jest to brokat, co pozwala uzyskać dość subtelny, ale za to bardzo ładny wygląd. Olejek dobrze się rozprowadza na skórze, nie pozostawia tłustej warstwy, dosyć szybko się wchłania.

Avon, Anew, Transforming Cleansing Balm (Oczyszczający balsam do twarzy) Produkt kupiłam z ciekawości. Na początku miałam co do niego negatywne nastawienie. Balsam pod wpływem masowania zaczyna się delikatnie pienić i pięknie domywa twarz! Nie pozostawia tłustej warstwy, ale jest to mój pierwszy etap oczyszczania, więc po zastosowaniu balsamu, myłam twarz żelem. Balsam jest dosyć wydajny. Pozostawia skórę nie tylko oczyszczoną, ale i miękką oraz gładką. Gdyby nie zapach możliwe, że sięgnęłabym po ten produkt jeszcze kiedyś w przyszłości.

Jako ostatni chcę przedstawić rozświetlająco - nawilżający krem na dzień wyrównujący koloryt SPF 20 Avon, Nutra Effects, Radiance Day Cream. Krem stosujemy raz dziennie rano pod makijaż - tu sprawdza się znakomicie. Konsystencja kremu jest lekka. Produkt nie obciąża ani nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Po nałożeniu kremu nawet nie trzeba specjalnie długo czekać, ponieważ krem błyskawicznie się wchłania. Rozświetlenie jest delikatne, więc nie ma mowy tutaj o mocnym świeceniu się. Co do wyrównywania kolorytu skóry to na ten moment nie zauważyłam nic takiego, ale wcale mi to nie przeszkadza.


Biorąc pod uwagę, że kiedyś byłam mega fanką kosmetyków Avon, to teraz sięgam po nie bardzo sporadycznie.  Cieszę, że złożyłam zamówienie, bo poznałam kilka ciekawych produktów, których nigdy wcześniej nie używałam.

Dajcie znać w komentarzu, czy lubicie kosmetyki AVON i co najlepiej się u Was sprawdza. 

2 komentarze:

  1. Z Avonu bardzo lubię maseczki z serii Planet Spa. Nie przypasowała mi jeszcze żadna maskara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te maseczki jakoś średnio odpowiadają. Ale żele i balsamy bardzo lubię, głównie zapachy są bardzo ładne ;)

      Usuń