czwartek, 22 października 2020

AKTUALNA WIECZORNA PIELĘGNACJA TWARZY

 Nie za często u mnie na blogu pokazuję w jednym wpisie, jakich produktów używam o danej porze dnia. Przyznam, że taki wpis pojawił się gdzieś na początku mojej przygody z blogowaniem i później jakoś nie było mi po drodze z takimi wpisami, a sama bardzo lubię czytać takie treści u innych. Dlatego dzisiaj zapraszam Was na moja wieczorną pielęgnację twarzy.


Opowiem Wam po kolei, jak dane kosmetyki się u mnie sprawdzają i czy warte  są zakupu. Nie używam zbyt wielu kosmetyków, bo ostatnio jakoś mam mniej ochoty na różnego rodzaju maseczki czy sera.

 

ŻEL DO MYCIA TWARZY HUYGENS

Standardowo swój demakijaż zaczynam pod prysznicem i do tego aktualnie używam żelu do twarzy Huygens. Marka mało mi znana, znaleziona przy okazji jakiegoś boxa. Bardzo ziołowy, dość specyficzny zapach i z pewnością nie każdemu się spodoba. Mnie osobiście ten zapach nie odpowiada. Żel jest delikatny dla twarzy i nie do końca radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Chyba muszę powrócić do zmywania makijażu olejkami.

NAWILŻAJĄCA EMULSJA MYJĄCA DO TWARZY VIANEK

Następnym krokiem jest emulsja myjąca, która jest bardzo delikatna w swojej formie i przyznam, że używam, żeby zużyć, ale więcej jej nie kupię. Oczywiście serię nawilżającą bardzo lubię i dlatego skusiłam się na tę emulsję, ale mam wrażenie, że ona jedynie sunie po twarzy - sprawiając, żeby skóra była nawilżona. A taki efekt mogę również osiągnąć nakładając krem.

PEELINGUJĄCY MUS DO MYCIA TWARZY LAQ

Do swojej pielęgnacji dołączyłam  peelingujący mus LaQ, który w sieci był zachwalany. Jest to produkt o piankowej konsystencji, który jest zarówno musem, jak i peelingiem w jednym, więc nie używam go codziennie, a raczej zamiennie z  emulsją czy zamiast peelingu. Sama konsystencja produktu jest bardzo przyjemna, troszkę jak mus, a troszkę taka pianka. Peeling w połączeniu z wodą pięknie się rozprowadza na twarzy, dobrze, delikatnie peelinguje, pozostawiając skórę gładką, oczyszczoną, odświeżoną, matową i promienną. Świetnie przygotowuje twarz pod wszelkiego rodzaju maseczki.

PEELING GRUBOZIARNISTY DO TWARZY  FRESH JUICE BIELENDA

Jeśli szukacie gruboziarnistego peelingu to zdecydowanie to nie jest ten produkt. Producent chyba lekko nagiął rzeczywistość, ale dla mnie i tak ten kosmetyk jest na plus. Zamiast gruboziarnistego peelingu dostajemy tutaj żel peelingujący o cudownym świeżym, cytrusowym zapachu. Mam wrażenie, że działa na podobnej zasadzie, co mus z Laq, tylko jest to wersja żelowa. Bardzo polubiłam się z tym produktem i pomimo niezgodności z opisem - dla mnie ten peeling jest idealny.

PŁYN MICELARNY HYDRO COMFORT FEEL FREE

Na sam koniec demakijażu przemywam twarz płynem micelarnym, aby pozbyć się resztek i tego, co pozostało. Uwielbiam ten micel za delikatność, a jednocześnie skuteczność, z jaką działa. Podczas zmywania oczu nic nie szczypie i nie piecze.  I radzi sobie ze zmyciem nawet mocniejszego makijażu. Zachwalałam już ten produkt w ulubieńcach, więc odsyłam Was do tego wpisu tutaj, gdzie będziecie mogli więcej poczytać na jego temat.


ROZJAŚNIAJĄCA MASECZKA MIODOWA NACOMI

Moja stosunkowa nowość, którą miałam okazję używać jedynie kilka razy. Nie sięgam po nią zbyt często, bo ta żelowa, troszkę jak lejący się miód, konsystencja nie bardzo do mnie przemawia. Maska niestety bardzo ciężko się nakłada i zmywa, dodatkowo robi się glutowata. Co do efektów mam mieszane odczucia. Skóra rzeczywiście jest bardzo przyjemna w dotyku, ale pozostawia u mnie takie nieprzyjemne odczucie ściągnięcia i rozświetlenia też nie widać.

3-MINUTOWA MASECZKA WYGŁADZAJĄCA MIYA

Maseczka, po którą lubię sięgać mimo, że ten czarny kolor brudzi wszystko. Fajnie, że maseczka jest 3-minutowa bo ostatnio często nie mam czasu trzymać maseczek  dłużej na twarzy. Działanie jak dla mnie bardzo fajne, skóra jest wygładzona i taka delikatna. Już ją kończę, ale chwilowo do niej nie wrócę, bo mam w zapasie jeszcze kilka innych maseczek.

CZARNA MASKA DO TWARZY NA NIEDOSKONAŁOŚCI ZIAJA

Tej maski używam sporadycznie, kiedy mam większe problemy z cerą. Maseczka działa wygładzająco i oczyszczająco na pory. Maseczka dobrze aplikuje się na skórę, nie spływa, po dłuższym czasie zastyga na twarzy i można zmyć  ją ciepłą wodą. Cera odwdzięcza się niezwykłą gładkością. Po zmyciu i osuszeniu ręcznikiem buzia jest bardzo przyjemna w dotyku, taka aksamitna. Pory skóry są wyraźnie zmniejszone i oczyszczone. I ja wiem, że większość z Was nie przepada za kosmetykami Ziaja, ale dla mnie ta maseczka faktycznie działa i warto ją wypróbować.

NAWILŻAJĄCA MASKA NA NOC CLINIQUE

Maseczka całonocna, która mogłoby się wydawać - jak z tę cenę - powinna działać na naszą skórę jak zastrzyk nawilżenia. Niestety, dla mnie to nic specjalnego, skóra rano jest co prawda nawilżona, ale u mnie podobne nawilżenie jest po użyciu kremu.


KREM POD OCZY INTENSYWNIE LIFTINGUJĄCY EVELINE

W wieczornej pielęgnacji nie może u mnie zabraknąć kremu pod oczy i ten od Eveline sprawdza się u mnie bardzo fajnie. Polecałam go Wam również w ostatnim wpisie z serii tanie a dobre, więc oczywiście odsyłam Was do tego wpisu, żebyście mogli się więcej na jego temat dowiedzieć.


KREM WYGŁADZAJĄCO- REGENERUJĄCY LIRENE

Krem Lirene kupiłam z polecenia Ani, bo bardzo go sobie chwaliła. I na duży jego plus jest fakt, że ma 98% naturalnych składników i polubił się z moją skórą. Ja często po naturalnych kosmetykach mam wysyp niedoskonałości, a tutaj nic takiego nie miało miejsca. Krem co prawda kwiatem wiśni dla mnie nie pachnie, ale to nie jest aż tak istotne. Nie mogę powiedzieć, że to jest zły krem ani też jakiś wybitny. Dla mnie  jest poprawny, nie zapycha i nawilża. Nie oczekuję od niego nic więcej.

 


I tak wygląda moja wieczorna pielęgnacja twarzy. Jak sami widzicie - nie ma tutaj zbyt wielu kosmetyków. Wiele z nich jest ze mną dłuższy czas, niektóre kosmetyki dopiero niedawno zagościły w mojej łazience, ale o wszystkich zdążyłam wyrobić sobie opinię.

 

A jak wygląda Wasza wieczorna pielęgnacja? Jakich kosmetyków używacie?


10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa pielęgnacja, niech Ci dobrze służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilo nie narzekam na jej działanie - nic złego mi nie robi ;)

      Usuń
  2. Zacznę od tego, że zaskoczyłaś mnie kolejnością kosmetyków :D Zwłaszcza używaniem płynu na końcu, u mnie to 1 produkt w wieczornej pielęgnacji. Z Twojego postu znam kilka kosmetyków, jak wiesz mus laq i krem Lirene to 2 moje hity (zwłaszcza ten 1). Natomiast maskę miya słabo wspominam, mega mnie rozczarowała. Zaciekawiłaś mnie za to maską ziaja, nawet ostatnio miałam ją w ręce w drogerii i byłam w szoku, że nie jest peel off jak myślałam. Zastanawiałam się nad nią, ale nie byłam przekonana, ale chyba jednak kupię! Ciekawi mnie peeling Bielenda i maska Nacomi (mimo wszystko :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ta kolejność jest zmienna ale jednak płyn micelarny lubię jak wjeżdża na koniec ;) każdy ma swoją ulubioną rutynę jeśli chodiz o wieczorny demakijaż ;) I wcale mnie nie dziwi, że chcesz wypróbować maskę Nacomi - chyba nawet wspominałaś kiedyś, że będziesz chciała ją kupić;)

      Usuń
  3. Dziękuję za bardzo ciekawego posta. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Mus Laq mam w zapasie, ale jeszcze nie używałam, a jeśli chodzi o emulsję myjącą Vianka, to się z nią polubiłam, bo nie podrażniała mojej suchej cery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz a ja myślałam , że jestem ostatnia która miała okazję go używać a tu proszę;) co do Vianka to rzeczywiście do cery suchej może się lepiej sprawdzać.

      Usuń
  5. Jak dla mnie to dużo. Ja mam jedynie mydło ziołowe i tonik z ziaji. Ostatnio mam straszną ochotę kupić szczoteczkę myjącą. Orientujesz się może czy warta polecenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje sobie sprawę że dla Ciebie może wydawać się dużo i że ktoś woli minimalizm w wieczornej pielęgnacji ;) Jelsi chodzi o szczoteczki to używałam tej o Mary Kay i była naprawdę fajna - dobrze domywała cały makijaż. Teraz przerzuciłam się na Foreo i troszkę gorzej sobie radzi ale mam wrażenie, że za to po jej użyciu nie muszę używać tak często peelingów.

      Usuń