poniedziałek, 4 października 2021

Powrót po dłuższej przerwie i ulubieńcy ostatnich dwóch miesięcy

 Witajcie kochani po prawie miesięcznej przerwie od blogowania. Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie i ktoś tu z Was zagląda  😊 Wrzesień mocno mnie przeorał, sporo spraw było do ogarnięcia, przez co moja aktywność tutaj spadła do zera. Mam jednak nadzieję, że wrócę w październiku do regularnego publikowania wpisów - tak jak to było wcześniej, bo nie ukrywam, że mocno za tym tęsknie. Wstęp długi, więc już bez przedłużania, zapraszam na ulubieńców ostatnich dwóch miesięcy. Będzie nie tylko kosmetycznie!

 


Moim niekwestionowanym ulubieńcem września był waniliowy jogurt do ciała The Body Shop. Dawno już nie miałam w swoich zbiorach nic waniliowego i przyznam, że tęskniłam za tym zapachem. Idealna nuta na zbliżającą się jesień, lekko otulający zapach, a jednocześnie mocno wyrazisty. Zazwyczaj jestem wielką miłośniczką maseł TBS, ale przyznam się, że te jogurty są równie dobre. Myślę, że zwłaszcza dla osób, które nie lubią aż tak zbitych i mocno nawilżających konsystencji jest to idealna alternatywa.


Maska do włosów Fanola to ogromne opakowanie, które będę zużywać wieki, ale robi robotę na moich włosach. Dawno już żadna maska nie dawała mi tak fajnego efektu na włosach. Są one bardzo mięciutkie, super się układają, są bardziej podatne na wszelkie stylizacje i - mimo gęstej formuły - nie obciąża ani nie przeciąża moich grubych włosów.


Paznokci żelowych nie miałam dobrych kilka lat i nareszcie mogłam do nich wrócić. Co tu dużo mówić – uwielbiam! Uwielbiam je za wygodę i fakt, że nie muszę już malować ich lakierami co kilka dni, bo ciągle coś odpryskuje.  Żele to mega wygoda, a do tego tyle pięknych wzorów można zrobić, że ciężko się zdecydować.



Ostatnim już moim ulubieńcem jest nasze nowe, własne M <3 W końcu marzenia o własnym kącie się spełniły. Mogę nareszcie urządzać te cztery kąty po swojemu. Choć jeszcze sporo kartonów do rozpakowania, bo przy małym dziecku nie jest to łatwe, to widzę już światełko w tunelu. Pewnie już niedługo będę Was męczyć domowymi kadrami na insta, więc mam nadzieję, że lubicie oglądać wnętrza 😊


Jak widzicie moi ulubieńcy ostatnich dwóch miesięcy są bardzo skromni, ale nie było czasu na testowanie zbyt wielu nowych kosmetyków, stąd ta mała ilość. Ale, ale obiecuję poprawę, bo sporo kosmetyków mi się pokończyło, więc pewnie już niedługo zobaczycie nowości w akcji.

A co  tam u Was? Macie swoich ulubieńców? 


8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawi ulubieńcy :) Ja robię od prawie roku manicure japoński, jestem zadowolona, żele ani hybrydy się u mnie nie sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skorzystam z Twojego polecenia i kupię tę maskę do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Paznokcie żelowe to mega wygoda i ja to całkowicie rozumiem, ponieważ sama takie mam i nie wyobrażam sobie już powrotu do typowego malowania paznokci zwykłym lakierem 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście skromnie, ale liczy się jakość, a nie ilość zawsze tak uważałam :) Sama np. nie dałabym rady publikować co miesiąc ulubieńców.
    Tymi jogurtami TBS mnie nie zaskoczyłaś, ciągle nimi kusisz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama się zastanawiam, czy by nie spróbować paznokci żelowych.. Kusząca opcja :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogromne opakowanie ma ta maska. Ja z Fanoli na razie znam tylko szampony, ale może kiedyś skuszę się też na jakąś maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję własnego kąta :) Niech się Wam dobrze mieszka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Własne cztery kąty są najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń