wtorek, 24 stycznia 2017

KOSMETYCZNY PRZEGLĄD: Co polecam, po co sięgnę, a co odradzam ? | DENKO#1

Muszę przyznać, że ostatnio intensywnie wzięłam się za zużywanie kosmetyków. Szczególnie pielęgnacja znacznie się uszczupliła, jeśli chodzi o moje zapasy. Jeżeli jesteście ciekawe, jakie produkty sięgnęły denka i do czego wrócę, a co totalnie się u mnie nie sprawdziło - zapraszam do dalszego czytania.





HOLIKA HOLIKA MASK SHEET AFTER TAKING A TRIP - Rozjaśniająca maseczka w płachcie.Efekt rozjaśnienia widać od razu gołym okiem. Nie jest to jakiś długotrwały efekt, ale zawsze coś. Tuż po ściągnięciu maski czuć lekkie chłodzenie, a jednocześnie nawilżenie cery. Sama maseczka jest dobrze nasączona produktem i nie osuwa się z twarzy. Jak najbardziej jestem na tak i na pewno wrócę do tego produktu .


MILATTE FASHIONY SNAIL MASK SHEET

Ta maseczka już mnie tak nie zachwyciła. Można nawet powiedzieć, że nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Jedynym jej atutem jest to, że naprawdę jest dobrze skrojona i idealnie dopasowuje się do twarzy. Jeśli natomiast chodzi o efekty - to nie robi kompletnie nic. W dodatku po ściągnięciu cera staje się lepka, co zdecydowanie mnie irytuje. Na pewno do niej nie wrócę.


ZIAJA MASKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ SZARĄ 

Według obietnic producenta maska powinna zmniejszyć pory, łagodzić podrażnienia i normalizować pracę gruczołów łojowych. Według mnie ta maseczka nic nie zrobiła z moją cerą. Bardzo lubię produkty firmy ZIAJA, natomiast w tym przypadku - zdecydowanie się rozczarowałam. Maska kompletnie się nie sprawdziła.




BIELENDA CARBO DETOX OCZYSZCZAJĄCA MASKA WĘGLOWA

Co prawda w ostatnim czasie jestem wielką fanką maseczek w płachcie, ale próbuję wykończyć wszystkie inne maseczki, które posiadam. Mogę powiedzieć, że jest to naprawdę dobra maska. Skóra po maseczce jest oczyszczona, wygładzona i nawilżona. Trzeba tylko uważać, bo potrafi nieźle wybrudzić łazienkę.
Tony Moly I am Real Seaweeds Mask Sheet 
Producent obiecuje nam ,że maseczka oczyści skórę, przywróci  jej blask i świeżość dzięki naturalnym ekstraktom z alg morskich.Niestety u mnie niekoniecznie się sprawdziła. Po za lekkim nawilżeniem, nie zauważyłam żadnego działania, które obiecuje producent. Posiadam jeszcze 2 sztuki tej maseczki więc je zużyje ale nie oczekuję,że kolejne użycia  dadzą mi lepsze działanie. 



NIVEA KREM POD OCZY Q10 PLUS (próbka)
Podobno krem ma nam redukować zmarszczki i zmniejszać cienie pod oczami. Nie zauważyłam żadnego z tych efektów, natomiast posiada puszystą, lekką formułę. I mam wrażenie, że lekko rozświetla okolice pod oczami.  


LUMENE - BRIGHT NOW - VITAMIN C HYALURONIC ESSENCE (próbka)- Rozświetlająca esencja hialuronowa do twarzy, szyi i dekoltu.Dodawała, kropelkę tej esencji do mojego kremu i muszę powiedzieć, że naprawdę świetnie się sprawdzała. Pięknie rozjaśniała  i rozświetlała moją cerę. Myślę, że kupię pełnowymiarowe opakowanie, gdyż efekty które daje są naprawdę widoczne.


PANTENE PRO-V szampon do włosów farbowanych 

Nie przepadam za produktami, które są stricte do włosów farbowanych, jakoś średnio się u mnie sprawdzają. Ten szampon również się u mnie nie sprawdził, gdyż obciążał moje włosy. Znalazłam natomiast dla niego lepsze zastosowanie i używałam go do mycia pędzli. W tej roli sprawdził się bardzo dobrze. Idealnie doczyszczał wszystkie pędzlę i beauty blendery.

Kolejnym szamponem do włosów jest GARNIER ULTIMATE BLENDS do włosów suchych.

U mnie sprawdzał się bardzo dobrze i było to już drugie opakowanie tego szamponu. Dobrze się pieni, włosy są miękkie i delikatne - nawet bez użycia odżywki. Dodatkowym plusem jest jego piękny zapach, który utrzymuje się delikatnie na włosach.




ISANA YOUNG żel do mycia twarzy i demakijażu oczu 

Dobrze oczyszczał twarz jako pierwszy etap demakijażu. Jeśli macie wrażliwe oczy, to nie polecam go do demakijażu ich, bo może je podrażnić. Posiada dość intensywny zapach, który na początku był całkiem w porządku, natomiast później zaczął mnie męczyć. Mimo tego małego “ale” - produkt godny polecenia, zwłaszcza za taką cenę.

NIVEA INDULGENT MOINSTURE DIAMOND ŻEL POD PRYSZNIC

U mnie praktycznie większość żeli pod prysznic się sprawdza. więc bardziej kieruję się zapachem, niż konkretnymi składnikami. Ten ładnie pachniał natomiast pod sam koniec zaczął mnie strasznie męczyć. Dobrze się pienił i nie przesuszał skóry.

FUSS WOHL - krem do stóp

Powiem szczerze, że jeśli chodzi o systematyczne kremowanie stóp, to bywa z tym różnie, niestety... Natomiast przy regularnym stosowaniu tego kremu skóra jest naprawdę nawilżona  i miękka.


Kolejnym kremem do stóp. jaki miałam w postaci próbki - był krem firmy ZIAJA... 

KURACJA ULTRANAWILŻAJĄCA MOCZNIK 15%
Zdecydowanie jest to najlepszy krem, jaki dotychczas używałam do stóp. Stopy są idealnie nawilżone, miękkie i bez żadnych zrogowaceń. Na pewno przy kolejnej wizycie w Polsce zaopatrzę się w pełnowymiarowe opakowanie tego kremu.


Sole do kąpieli ISANA

Miałam dwa zapachy: mandarynka i maślanka oraz zioła prowansalskie. Nie oczekuję, że sole jakoś nawilżą moją skórę, ale że ich zapachy umilają moją kąpiel. Są niedrogie i ładnie pachną. Mogłoby być więcej opcji zapachowych... Ale i tak z chęcią wracam do nich co jakiś czas.



BALSAM DO UST CARMEX truskawkowy 
Mam mieszane uczucia, co do tego balsamu. Niby dobrze nawilżał, ale zostawiał na ustach uczucie chłodzenia, za którym nie przepadam. Zapach też nie był zbyt korzystny. Nie wrócę do tego produktu, ponieważ uważam, że na rynku jest wiele fajniejszych drogeryjnych balsamów do ust.


GARNIER MINERAL INVISI CALM 

Miał ładny, świeży zapach i zapewniał ochronę, więc nie ma się co tu bardziej rozpisywać . Nie wiem natomiast, czy do niego wrócę.



KREM DO RĄK EVREE MAX REPAIR 

Z kremami do rąk się nie rozstaje. W każdym pokoju mam przynajmniej jedna sztukę. Nienawidzę mieć suchych rąk. Krem Evree dobrze nawilża i szybko się wchłania, co jest dużym plusem. Jest bezzapachowy. Ciągle jednak szukam swojego idealnego kremu, który spełni moje oczekiwania w 100%.



GARNIER PŁYN MICELARNY 3W1
Jeden z najlepszych płynów micelarnych. Nie ma się też rozpisywać, bo na jego temat już wszystko w blogosferze zostało powiedziane. Powiem tylko,że jest to mój ulubiony płyn micelarny, który nie podrażnia mojej wrażliwej cery .

Udało mi się w końcu zdenkować coś z kolorówki. A jest to podkład. CATRICE ALL MATT PLUSE odcień 020 Nude Beige. Miał gęstą formułę, dobrze się rozprowadzał. Fajnie krył i można było nim budować większe krycie, jeśli była potrzeba. Bardzo dobrze się sprawdzał, chociaż czasami, gdy moja cera miała gorszy dzień, potrafił lekko podkreślić suche skórki. Uważam, że jest to całkiem dobry podkład na co dzień i myślę, że jeszcze do niego wrócę.



THE BODY SHOP MASŁO DO CIAŁA FROSTED BERRIES

Markę the body shop bardzo lubię, mają naprawdę wiele fajnych i super pachnących produktów. O ile malinowe masło do ciała jest moim ideałem, tak to nie zachwyciło mnie swoim działaniem. Był to dla mnie bardziej balsam niż masło do ciała. Bardzo słabo nawilżał i już po kilku minutach miałam wrażenie suchej skóry. Plusem był ładny zapach, który idealnie sprawdził się w okresie zimowo-świątecznym. 



A Wy używałyście czegoś z tej listy? Jeśli tak, dajcie znać w komentarzach, co się u Was sprawdziło, a co nie ;)

3 komentarze:

  1. BIELENDA CARBO DETOX OCZYSZCZAJĄCA MASKA WĘGLOWA - od niedawna się z nią nie rozstaję :) A próbowałaś innych z tej serii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety narazie tylko ta jedna wpadła w moje ręce ale na pewno jeszcze wypróbuję inne;) a polecasz jakaś konkretna z tej serii jeszcze?

      Usuń
  2. Słyszałam o tej do cery mieszanej i tłustej, ale jeszcze nie próbowałam ;)

    OdpowiedzUsuń