wtorek, 17 stycznia 2017

Paletka cieni Kobo - recenzja

W ostatnich tygodniach w moje ręce wpadła paletka cieni Kobo. Dostałam ją w prezencie i chciałam ją jak najszybciej przetestować. Jeśli jesteście ciekawe, jaka jest moja opinia na temat tej paletki - zapraszam do dalszej części posta.





Paletka KOBO Eyeshadow set, którą posiadam w odcieniu NUDE - jest magnetyczna i składa się z 5 satynowych cieni, lusterka i pędzelka z aplikatorem. Samo lusterko nie jest specjalnie poręczne. Pędzelek również się nie sprawdza, ale nie mam o to pretensji ;) Jeśli chodzi o same cienie: są dość dobrze napigmentowane i fajnie się z nimi pracuje - dobrze się blendują. Jedynym minusem, jaki zauważyłam, jest fakt, że najciemniejszy brąz nieco się osypuje.



Mój codzienny makijaż oka nie jest jakoś specjalnie skomplikowany i nie wymaga wiele czasu. Głównie lubuję się w brązach na oku, więc jak najbardziej kolorystyka tej paletki przypadła mi do gustu. Można z niej wyczarować zarówno makijaż dzienny, jak i wieczorowy. Cienie nałożone na bazę utrzymują się na powiece cały dzień i się nie rolują. Paletka jest poręczna, więc zmieści się do kosmetyczki. W moich zasobach kosmetycznych posiadam same dość duże paletki, więc ta mała sprawdzi mi się podczas podróży idealnie - tym bardziej ,że ma wszystkie kolory, które lubię.
Jeśli szukacie czegoś z dobrą pigmentacją , w dość małym rozmiarze - to jak najbardziej polecam zainteresować się tą paletką . 



Znacie tę paletkę? Lubicie markę Kobo? Dajcie znać w komentarzach! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz