czwartek, 12 stycznia 2017

Pomadkowy zawrót głowy

Przychodzę do Was z postem na temat mojej kolekcji pomadek i szminek. Prawie każdy kolor nadaje się na co dzień, więc jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli jesteście ciekawe, co się u mnie sprawdza na ustach, a co nie - to zapraszam do dalszego czytania.





Jak już pewnie zauważyłyście, w większości przeważają u mnie odcienie różu i nude. W takiej kolorystyce czuję się najlepiej, dlatego najczęściej to właśnie takie kolory lądują w moim zakupowym koszyku ;)

Pierwszą ulubioną pomadką, po którą sięgam najczęściej - jest BOURJOIS ROUGE EDITION VELVET: numer 10. Była to moja pierwsza matowa pomadka i jakoś na samym początku nie było chemii między nami. Z biegiem czasu coraz bardziej zaczęłam ją lubić i sięgam po nią zdecydowanie najczęściej. Idealna formuła - po ustach sunie jak masło, dobrze się nosi i, co najważniejsze, nie przesusza moich ust.


GOLDEN ROSE LIQUID MATTE LIPSTICK w kolorze 01 to już typowy nudziak. Choć bardzo podoba mi się ten kolor, to sięgam po nią dość rzadko, bo jakoś specjalnie mnie ona nie zachwyca. Może to wina koloru? Mimo wszystko - dobrze się nosi, pięknie pachnie, posiada fajny aplikator i równomiernie się zjada.


Kolejną matową pomadkę kupiłam za poleceniem mojej dobrej koleżanki. Zaciekawiona skusiłam się na RIMMEL PROVOCALIPS KISS PROOF LIP COLOUR. Pomadka składa się z dwóch części. Pierwszą częścią jest kolor, a drugą top. Idealna na wszelkie ważne imprezy i nie tylko. Kolor utrzymuje się naprawdę przez długie godziny. Na moich ustach gościła ona w czasie tegorocznego sylwestra i, mimo jedzenia i picia, wytrzymała calutką noc. Co więcej, trudno było ją usunąć nawet płynem micelarnym.

NYX SOFT MATTE LIP CREAM w kolorze INSTANBUL - po za jej trwałością , nie znajduję innych plusów.Strasznie wysusza usta co jest w niej najgorsze . W dodatku jest tępym matem, za którym ja zdecydowanie nie przepadam .



Pod koniec zeszłego roku natrafiłam na pomadkę firmy CATRICE VELVET MATT LIP CREAM. Jak wiadomo, każda kobieta powinna mieć w swojej kosmetyczce czerwoną pomadkę bądź szminkę. Ja całkiem przypadkiem trafiłam na swój idealny kolor. Zaraz po otwarciu - moją uwagę zwrócił ładny zapach. Świetnie się nią maluje, ładnie wygląda na ustach, nie wysusza, nie podkreśla suchych skórek i równomiernie się zjada. Czego chcieć więcej? ;)

Ostatnio moim nowym  nabytkiem stała się  pomadka CATRICE PURE SHINE COLOUR LIP BALM. Jak dla mnie to błyszczyk w kredce, który mniej się klei, niż te wszystkie błyszczyki w normalnej formie. Jest dość błyszcząca, jak sama nazwa wskazuje, więc fanki matowych pomadek mogą się z nią nie polubić. Uważam jednak, że jest idealna do torebki, a malując się nią - nie potrzebujemy nawet lusterka.

Gdy mam ochotę na coś bardziej kremowego i jednocześnie matowego , sięgam po pomadkę w kredce GOLDEN ROSE MATTE LIPSTICK CRAYON. Posiadam dwa odcienie tej pomadki.
Odcień 12 -to nudziakowy róż, który ładnie podkreśla usta i je lekko nawilża. Odcień 17 - to już bardziej intensywny kolor , który idealnie się nadaje w okresie wiosenno- letnim.



Jeżeli chodzi natomiast o szminki - znajdziecie u mnie dwa odcienie marki GOLDEN ROSE  VELVET MATT LIPSTICK. Pierwszy to kolor 12. Mogłoby się wydawać, że to ten sam odcień, który posiadam w kredce. Jest on jednak bardziej brudnym różem. Drugi kolor to 19 - zdecydowanie ciemniejszy. W sam raz na jesień. Szminki te dobrze wyglądają na ustach, jak chyba wszystkie produkty marki GOLDEN ROSE w kategorii do ust. Nie przesuszają ani specjalnie nie podkreślają suchych skórek, co jest jak najbardziej na plus.



W moich zasobach szminkowych znajduje się również szminka marki BELL HYPOALERGENIC CREAM LIPSTICK. Kolor, który wybrałam, to numer 12. Kupiłam ją latem, kiedy wybierałam się na wesele. Szukałam czegoś nawilżającego i trafiłam właśnie na nią. Ma piękny soczysty kolor i przyjemną, kremową konsystencję. Jedynym minusem jest fakt, że w ekspresowym tempie znika z ust.

Szminka marki  AVON w kolorze REVING RASPBERRY jest nawilżającą pomadką, która nadaje lekki kolor. Świetnie sprawdzi się, gdy mamy dość tych wszystkich matowych, i dobrze kryjących, pomadek.


Najstarsza w mojej kolekcji jest szminka AVON COLORTREND w odcieniu DECO PINK - dziewczęcy, delikatny róż. Nie jest bardzo trwała, ale dobrze sprawdza się na co dzień.
Niestety, choć nie jest matowa, czasem lubi podkreślić suche skórki.




To już wszystko na dziś. Jestem ciekawa Waszej kolekcji pomadek. Dajcie znać w komentarzach ! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz