wtorek, 11 kwietnia 2017

Ulubieńcy marca | Sylveco,The Body Shop,Sukin, Wibo

W marcu jakoś nie testowałam nowych  kosmetyków, raczej skupiłam się na zużyciu produktów, które od dawna goszczą na mojej półce. Ale to nie oznacza,że nic nowego w moje łazience się nie pojawiło. Opowiem dzisiaj o dwóch perełkach , które są świeżynkami. Są to kosmetyki, które bardzo polubiłam na nowo  i świetnie się sprawdzają. Opowiem też o pomadce, o której przez jakiś czas zapomniałam. Na szczęście wróciła do mnie i bardzo pomogła. Będzie też puder oraz kilka niekosmetycznych ulubieńców. Jesteście ciekawi? Zapraszam do dalszej części posta.




Pierwszym ulubieńcem, o którym powiem jest  THE BODY SHOP SUMPTUOUS CLEANSING BUTTER. O tym produkcie dowiedziałam się z zagranicznego YouTube’a. Wszyscy zgodnie uważali, że jest świetny. Ponieważ bardzo lubię markę the body shop, głównie za masła do ciała, postanowiłam, że wypróbuję to cudo do twarzy. I muszę przyznać, że wiem dlaczego wszyscy tak się zachwycali.  Gęsta, a jednocześnie bardzo delikatna konsystencja, piękny rumiankowy zapach. Dobrze oczyszcza twarz, a jednocześnie nawilża i nie podrażnia cery. Dzięki kremowej konsystencji - świetnie się rozprowadza. Minusem jest jego wydajność. Już po tygodniu używania było widać denko. Za 90 ml produktu musimy zapłacić ok. 50 zł, więc jak na taką cenę - oczekuję, że produkt będzie o wiele bardziej wydajny, niż ma to miejsce w przypadku tego kosmetyku. Nie zmienia to faktu, że jest  to ciekawy i bardzo dobry produkt.


Drugim produktem pielęgnacyjnym będzie SUKIN NUTRIENT RICH FACIAL MOISTURISER. Odkąd zaczęłam używać tego kremu, moja twarz jest zdecydowanie w lepszej kondycji. Coraz rzadziej pojawiają się na niej niedoskonałości. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy odrobina kremu na pokrycie całej twarzy. Dużym atutem jest pompka, dzięki której szybko i sprawnie możemy wydobyć krem. Konsystencja jest całkiem lekka, ale zarazem treściwa. Sprawdza się zarówno jako krem na noc, ale jest też idealny na co dzień pod makijaż. Z tego co wiem - ciężko dostać te produkty w Polsce, ale warto polować na nie w TkMax-ie.


Kolejnym kosmetykiem, tym razem z kolorówki, którego efekt spodobał mi się już od pierwszego  użycia - jest tusz do rzęs LANCOME HYPNOSE DOLL EYE. Tusz dostałam jako świąteczny prezent, więc dość dłuższą chwilę czekał  na swoją kolej. Prawda jest taka, że zaczęłam go używać dopiero w ostatnich dniach marca. Efekt, jaki daje na rzęsach, bardzo przypadł mi do gustu i  musiałam o nim powiedzieć w ulubieńcach. Ogromną zaletą tuszu Lancome jest to, że od razu po otwarciu jego konsystencja jest idealna. Pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy. Posiada zupełnie inną szczoteczkę niż tusze, które do tej pory miałam okazję używać. Zwęża się ku górze, ale chyba w tym tkwi jego wyjątkowość. Nie osypuje się i nie odbija na górnej powiece. Same plusy.

Teraz przedstawię Wam kolejnego ulubieńca, który idealnie sprawdza się pod oczy i utrzymuje każdy korektor przez długie godziny. Mowa tutaj o półtransparentnym pudrze WIBO FIXING POWDER. Jest bardzo drobno zmielony. O ile na całą twarz nie bardzo się u mnie sprawdza - tak pod oczy jest rewelacyjny. Każdy korektor wygląda z nim dobrze. Nie wysusza skóry pod oczami - jak dla mnie ideał i to w bardzo niskiej cenie. Drobny minus to dość intensywny, pudrowy zapach - dość mdły jak dla mnie (na szczęście się nie utrzymuje na twarzy).


Ostatnim już  kosmetycznym ulubieńcem w tym zestawieniu jest ochronna pomadka z peelingiem Sylveco. Za pewne każdy z Was ją kojarzy. Lubię ją za to, że moje usta dzięki niej są nawilżone, wypeelingowane i zawsze są w dobrej kondycji, pomimo noszenia tych wszystkich matowych pomadek, które je wysuszają. Dodatkowo mogę mieć ją zawsze pod ręką, dzięki wygodnemu i poręcznemu apliakatorowi .


A teraz czas na niekosmetycznych faworytów ubiegłego miesiąca. O kim mowa?
Ed Sheeran - Perfect
Piosenka, która jest lekiem na moje uszy. Piękny tekst, muzyka i wykonanie. Cóż więcej mogę powiedzieć? Posłuchajcie![Klik]

Kolejnym utworem, który katowałam cały miesiąc jest Clean Bandit&Zara Larsson - Symphony.
Po prostu uwielbiam. Czasami tak mam, że jak coś mi wpadnie w ucho, to mogę słuchać tego na okrągło. [Klik]

I to tyle z moich ulubieńców. Nie ma tego za dużo, ale znalazły się tu same perełki.  Będzie mi bardzo miło, jeśli w komentarzach podzielicie się ze mną swoimi ulubieńcami. 
Pozdrawiam Paulina ;)

2 komentarze:

  1. Waham się między tym pudrem Wibo a bananowym - pewnie wybiorę ten, który pozostanie na promocjach w Rossmannie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Ci się udało jakiś dorwać na te promocji ;) Bo czuję,że będzie armagedon na tych promocjach ;/

      Usuń