środa, 17 maja 2017

NOWOŚCI KOSMETYCZNE I PIERWSZE WRAŻENIE

Podczas ostatniej wizyty w Polsce zaopatrzyłam się w wiele nowych dla mnie kosmetyków. Jedne zamówiłam w drogerii internetowej, inne upolowałam podczas Rossmanowej promocji. Dzisiaj pokaże Wam, co kupiłam oraz napiszę, jakie są moje pierwsze wrażenia po użyciu danych produktów. Oczywiście moje wyzwanie “oszczędzanie” dalej trwa - zakupy robiłam jeszcze w kwietniu. Zainteresowani pierwszymi wrażeniami? Jeśli tak, to zapraszam :)

Pierwszym wyczekiwanym przeze mnie kosmetykiem kolorowym była paletka MAKEUP REVOLUTION EYESHADOW PALETTE NEW TRALS vs NEUTRALS (klik). Bardzo lubię paletki tej firmy i mam już niejedną w swojej kolekcji. Jakiś czas temu zachciało mi się różowego koloru na oczach i w ten oto sposób natrafiłam na tę paletkę. Paleta posiada piękne kolory, można z niej wyczarować zarówno dzienne, jak i wieczorowe makijaże. Nie jestem góru makijażowym, ale ta paletka zdecydowanie mi wystarcza. Kolory się nie osypują, świetnie się ze sobą łączą, nie tworząc plam. Pigmentacja również jest bardzo dobra. Położone na bazę - utrzymują się calutki dzień.




W moje ręce wpadł również pigment KOBO SEA SHELL. I po prostu przepadłam. Zakochałam się w efekcie, jaki daje. Nie jest to może typowy pigment, ponieważ jest mocno zmielony i bardziej przypomina sypki cień, ale i tak jest świetny. Nawet nałożony solo na całą  powiekę wygląda pięknie. Opalizuje na złoto-różowy kolor. Najlepiej nakładać go palcem i rozcierać. Tani i dobry produkt.


Kolejnym produktem do oczu będzie KRYOLAN KAJAL KREDKA DO OCZU(klik) w kolorze cielistym. Marka ta specjalizuje się raczej w trwałych kosmetykach, więc pomyślałam, że ta kredka na mojej linii wodnej w końcu zostanie dłużej niż godzinę. Niestety nie polubiłyśmy się z tą kredką. Co prawda jest miękka i dobrze się nią maluje, natomiast kolor jest zbyt jasny, wręcz biały, co nie wygląda estetycznie. Trwałość też nie powala, bo dłużej niż godzinkę na pewno nie utrzymuje się na mojej linii wodnej. Chyba z moimi oczami jest po prostu coś nie tak, że żadna kredka nie potrafi zostać dłużej na właściwym miejscu .

Następną cielistą kredką jest GOLDEN ROSE MIRACLE PENCIL(klik). Kredka jest wielofunkcyjna ponieważ możemy jej używać jako kredki na linię wodną jak również jako konturówki do ust.Cielista kredka z tonami różu, ma przepiękny kolor, który idealnie nadaje się na moją linię wodną, nie odznaczając się zbyt mocno, a ponadto podkreśla kształt ust i rozświetla spojrzenie. Bardzo wygodna, odpowiednio miękka kredka, łatwo się rozprowadza. Trwałość nie powala, ale mimo wszystko jest to dobry produkt.


BELL WOSK DO BRWI W KREDCE  to cienki sztyft, który pozwala na dokładne skorygowanie  i wymodelowanie brwi. Delikatny odcień podkreśla kolor brwi. Daje bardzo ładny i naturalny efekt. Kredka wypełnia drobne ubytki w brwiach oraz ujarzmia niesforne i długie włoski. Wosk nie zostawia na włoskach tłustej warstwy. Ciekawy produkt, łatwo dostępny i w niskiej cenie.


BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE PEARL BASE, NAWILŻAJĄCA BAZA - EFEKT POPRAWY KOLORYTU. To w ostatnim czasie całkiem popularna baza. Pierwsze, co przykuwa uwagę to jej wygląd - perełki, które znajdują się w środku. Dobrze nawilża, w miarę szybko się wchłania. Sprawia, że cera jest delikatna  i ujednolicona. Nie zapycha, nie uczula i sprawdza się pod makijaż.

Kolejnymi produktami są korektory pod oczy. Zakupiłam aż dwa, bo ciągle szukam czegoś co będzie niedrogie, a równocześnie dobrze rozświetli skórę pod oczami. Pierwszy korektor to słynny MAYBELLINE AFFINITONE odcień 01 Nude Beige . Nie posiada mega wielkiego krycia, ale jest całkiem ok. Lubię go za jasny kolor, który nie oksyduje zbyt mocno. Nie podoba mi się jedynie okrągły  aplikator , którym  nakłada się korektor. Jest dla mnie to mało komfortowy, wolę jednak kiedy jest on lekko ścięty. Drugim korektorem jest RIMMEL MATCH PERFECTION w odcieniu 010 Ivory. Bardzo lubię podkład z tej serii więc myślałam, że tak samo polubię ten korektor. Niestety, to nie jest to. Jedyny plus to kolor - ładny żółty. I na tym się kończy. Aplikator posiada pędzelek, co dla mnie nie jest czymś ulubionym. Dodatkowo dużym minusem jest fakt, iż nie ze wszystkimi podkładami się lubi i potrafi nieestetycznie wyglądać.

BOURJOIS ROUGE LAQUE 02 TOUTE NUDE   to najnowsze dziecko od Bourjois. Lakier do ust - płynny i łatwy w aplikacji. Lekka i  komfortowa w noszeniu, choć leciutko lepka forma. Ścięty aplikator, który ułatwia aplikację. Fajna odskocznia od tych wszystkich matowych pomadek. Kolor pozostaje na ustach nawet po jej zmyciu, jednak nie przebije kolejnej pomadki którą uwielbiam, a jest nią... BOURJOIS ROUGE EDITION VELVET 07 NUDE-IST(klik). Pomadka, jak wiadomo, nie należy do najtańszych drogeryjnych matowych pomadek, jednak  bardzo ją lubię, a promocje w Rossmanie tylko zachęciły mnie do kupienia nowego koloru. Żywy, ale też niezbyt intensywny kolor. Bardzo ładnie podkreśla kolor ust  Nie wysusza, jest komfortowa w noszeniu. Idealna na co dzień.
Ostatnią pomadką w tym zestawieniu jest GOLDEN ROSE LONGSTAY LIQUID MATTE LIPSTICK(klik). Piękna intensywna czerwień, która świetnie się nada do ożywienia makijażu, jak i stylizacji. Uwielbiam ją za piękny, waniliowy zapach. Bardzo przyjemna kremową konsystencja, bardzo łatwa aplikacja - podczas nakładania na usta, aplikator dosłownie sunie jak po maśle! Formuła tych pomadek zapewnia szybkie zastyganie na ustach i efekt matowego wykończenia. Muszę również przyznać, że jak na formuły matowe, które zazwyczaj mocno wysuszają usta, w tym przypadku - pomadka nie powoduje nadmiernego dyskomfortu, który w czymkolwiek by mi przeszkadzał. Kolejną dużą zaletą tych produktów jest świetna pigmentacja i całkowite krycie po jednokrotnej aplikacji.

Do konturowania posiadam w swojej kolekcji tylko rzeczy pudrowe, więc chciałam wypróbować czegoś kremowego. Postawiłam na PRO-CONTOUR STICK od HEAN(klik). Kremowa konsystencja, ale - mimo wszystko - trzeba się trochę namachać podczas rozcierania. Kolor 102 Bronze to szary brąz, który świetnie sprawdza się do konturowania na bladej cerze. Przypudrowany trzyma się do kilku godzin. Kredka będzie idealna dla dziewczyn zaczynających konturowanie, ponieważ ciężko zrobić sobie nią krzywdę.

HEAN FIXER SPRAY UTRWALACZ MAKIJAŻU(klik) to mój pierwszy utrwalacz tego typu więc nie mam porównania z innymi. Całkiem dobrze radzi sobie z utrwaleniem makijażu. Spray działa troszkę jak lakier do włosów - przynajmniej takie jest moje odczucie. Nie zauważyłam, aby wysuszał czy podrażniał skórę. Zobaczymy ja się sprawdzi w dalszym użytkowaniu.


A jak Wasze nowości w kwietniu? Zaszalałyście na promocjach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz