sobota, 9 września 2017

MOJA WYJAZDOWA KOSMETYCZKA

W momencie, kiedy post jest publikowany, jestem już w samolocie na upragniony urlop ;) Wiem, że wszyscy już mówią, że idzie jesień, czuć ją w powietrzu, ale ja jednak chciałabym Wam pokazać moją letnią jeszcze kosmetyczkę, a mianowicie to, co zabrałam ze sobą na wakacje. To co, zapraszam dalej!






PIELĘGNACJA
Pakowanie kosmetyków na wyjazd to dla mnie ogromne wyzwanie. Nie lubię tego robić, bo nigdy nie wiem, co zabrać. W dodatku zawsze zapomnę czegoś spakować, na co w danej chwili mam ochotę i nerwy gwarantowane! W tym roku mam utrudnione zadanie, bo lecimy na chwilę do Polski,a w międzyczasie jeszcze na Majorkę. Ciężko było się zdecydować, co zabrać, ale ograniczyłam - moim zdaniem - wszystko do minimum. W kwestii pielęgnacji nie brałam ze sobą pełnowymiarowych produktów - przelałam je do małych pojemników, co oczywiście korzystnie wpłynęło na wagę mojej walizki.
Z pielęgnacji biorę ze sobą kokosowy balsam do ciała Dove, który ma piękny zapach. Do tego krem po opalaniu do twarzy, który znalazł się w przedostatnim pudełku Glossybox - idealny moment na wypróbowanie. 

W kosmetyczce znalazł się jeszcze krem pod oczy, szampon ISANA, odżywka, krem do rąk THE BODY SHOP, kilka próbek, płyn micelarny, tonik, i dwa filtry: jeden do ciała, a drugi do twarzy. Jeśli chodzi o pielęgnację to tyle mi wystarczy na tygodniowy wyjazd na Majorkę. W Polsce na pewno coś znajdę w łazience mojej mamy  😉


MAKEUP
Obstawiam, że w Hiszpanii nie będę się malować - biorąc pod uwagę, że tuż przed wylotem robię sztuczne rzęsy, które ułatwią mi sprawę. Jedynie w Polsce mój makeup może być mocniejszy. Dlatego znowu wzięłam tutaj absolutne minimum. Krem BB Missha, podkład mineralny Annabell Minerals, a do tego puder transparentny Maybelline  i  Wibo Fixing Powder, który jest idealny pod oczy i świetnie wygładza tę strefę.Do tego wszystkiego dorzuciłam korektor Maybelline, który pokochałam za krycie, jakie daje, oraz paletkę The Balm Voyage vol.2, w której znajdę tak naprawdę całą potrzebną mi resztę.

 Z brwiami nie mam większych problemów, ale lubię je delikatnie podkreślić - w tym pomoże mi kredka do brwi Golden Rose  Longstay  Precise Browliner.

Do ust zabieram moje ulubione jajeczko EOS oraz trzy kolorowe pomadki: piękną czerwień od Golden Rose, dzienny nudziak od Bourjois oraz matową pomadkę K-lips Lovely.

Wiadomo, że do tego wszystkiego dochodzą jeszcze płatki kosmetyczne, szczoteczka, pasta, pędzle itd. Ale głównie skupiłam się na pokazaniu Wam kolorówki i pielęgnacji, która poleciała ze mną w świat.

I to wszystko, co ze sobą zabrałam. Sama jestem pod wrażeniem, że pomieściłam to w jednej kosmetyczce.



Jak wyglądała Wasza wyjazdowa kosmetyczka? Stawiacie na minimalizm czy raczej się nie ograniczacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz