czwartek, 30 listopada 2017

PROJEKT DENKO #9

Dziś na tapecie "projekt denko". Sama lubię czytać tego typu posty u innych, bo to świetna okazja do zapoznania się z opinią na temat zużytych kosmetyków. Gotowe? To zaczynamy.



# SZCHWARZKOPF ESSENCE ULTIMATE OMEGA REPAIR SZAMPON
Doczyszczał, nie powodował plątania się włosów i miał  ładny zapach, który był wyczuwalny na włosach. Jednak chyba już do niego  nie wrócę - za dużo nowości na sklepowych półkach.


# SURE INVISIBLE  BLACK+ WHITE
Duże opakowanie, które używałam wieki. Spełniał swoje zadanie jak należy, bo chronił przed poceniem, jednak zbyt wielkie opakowanie sprawiło, że mocno go później męczyłam.

#GARNIER PŁYN MICELARNY
Tego gagatka przedstawiać nikomu nie trzeba. Niezmiennie mój ulubieniec i  nawet nie wiem, które to moje opakowanie, ale było ich sporo.

# SYLVECO REGENERUJĄCY KREM DO RĄK
Krem do którego z pewnością nigdy nie wrócę. Po jego użyciu dłonie były w identycznym stanie jak tuż przed użyciem kremu. Nie nawilżał  ani też w żaden sposób nie regenerował. Dla mnie po prostu bubel!

 #SKINFIX HAND REPAIR CREAM
W przypadku tego kremu nawilżenie było wyczuwalne od razu. Bardzo dobry krem. Minusem jest jednak jego cena w stosunku do wydajności . Bardzo szybko się skończył, czego bardzo żałowałam.

#NIVEA SOFT ROSE POMADKA
Sama nie wiem, co ta pomadka u mnie robiła, ale postanowiłam ją w końcu wykończyć. Nie radziła sobie z nawilżeniem i  w zasadzie nie robiła nic pożytecznego. Z pewnością nigdy nie wrócę do tych pomadek w sztyfcie.

#SYLVECO ODŻYWCZA POMADKA Z PEELINGIEM
Rewelacyjna pomadka z peelingiem, która ratowała nie raz moje usta z opresji. Jest to zdecydowanie jedno z odkryć tego roku.

# PS... CLEANSING& POLISHING CHARCOAL& BLACK SUGAR SCRUB MASK
Dobry, mocno zdzierający cukrowy peeling. Jeśli macie wrażliwą cerę  może być jednak zbyt ostry, ale jest naprawdę dobry. Ciężko go jednak wydostać z opakowania.
# BIELENDA MAGIC PEEL PEELING DROBNOZIARNISTY
Lekki peeling, który pod wpływem ruchu zmienia lekko kolor. Samo działanie było ok, lecz nie robiło większego wrażenia.

# LOMILOMI GRANTA MASKA WITALIZUJĄCA
# LOMILOMI MIłORZĄB JAPOŃSKI MASKA PRZECIWZMARSZCZKOWA
Maski, które od dawna chciałam przetestować. Zużyłam dwie sztuki I nie widzę między nimi różnicy. Cienka, dobrze nasączona płachta. Dobrze wycięta i przylegająca do twarzy, dzięki czemu nic nam się nie osuwa. W delikatny sposób nawilżyła skórę.

KNEIPP PEREŁKI DO KĄPIELI
Jeśli szukacie czegoś, co nada ładnego koloru wodzie i będzie ładnie pachnieć podczas kąpieli to sięgnijcie po te perełki. Opakowanie wystarczyło mi na 2 użycia, mimo że mam naprawdę spora wannę. Kolor wody był intensywny I zapach mandarynki przyjemny dla nosa.


 # NIVEA SHOWER GEL STAR FRUIT
Po żele tej marki sięgam bardzo często. Rewelacyjnie się pieni, nie przesusza skóry i ma delikatną kremową  konsystencję. Ten zapach jednak po dłuższym czasie zaczął  mi mocno przeszkadzać.
 #CIEN ŻEL POD PRYSZNIC
Wodnista konsystencja przez co nie był zbyt wydajny. Zapach lekko przypominał mi płyn do toalet. Na szczęście zapach nie był wyczuwalny na skórze. Na pewno nie wrócę do tego zapachu ale z pewnością przetestuję inne żele tej marki.  

Uff... od razu zrobiło się luźniej w moich zbiorach ;)


Dajcie znać, czy znacie któryś z przedstawionych kosmetyków i jak sprawdził się u Was. Co udało Wam się zużyć w ostatnim miesiącu?

2 komentarze:

  1. Znam kilka produktów nawet :D Pomadka z peelingiem to mój wielki hit! Teraz korci mnie miętowa :D Płyn Garniera też lubiłam, ale ogólnie bez większego szału :D Dezodorantów z Rexony (bo to chyba na jedno wychodzi Twój i polska Rexona?) nie lubię właśnie ze względu na zapachy.. Jak dla mnie są zbyt intensywne - wręcz duszące. Maseczki z Lomi Lomi też jakiegoś szału nie wywołały :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo nawet nie wiedziałam, że jest miętowa wersja z peelingiem tej pomadki - koniecznie będzie trzeba ją wypróbować ;) A co do Rexony( i tak Sure to odpowiednik polskiej Rexony)rzeczywiście zapachy czasem są duszące...

      Usuń