czwartek, 28 marca 2019

NOWOŚCI KOSMETYCZNE CZYLI HAUL KOSMETYCZNY Z POLSKI


Jak już wiadomo - do kosmetyków mam słabość. Ostatnio, podczas pobytu w Polsce,  pojawiło się u mnie sporo nowości kosmetycznych, więc pomyślałam, że pokażę Wam, na jakie kosmetyki się zdecydowałam. Sama lubię podglądać tego typu wpisy u innych blogerek, bo zawsze podpatrzę coś ciekawego. Jeśli macie tak samo, zapraszam do czytania dalej.


Od momentu zobaczenia nowej paletki Paese wiedziałam, że chcę ją mieć! Tym razem sprawiłam sobie najnowszą paletę Beauty Rocks. Długo zwlekałam z jej zakupem, bo nie ma co ukrywać, ale nie jest to paleta zbyt uniwersalna. Docenią ją na pewno makijażyści i osoby, które lubią kolorowy błysk. Z paletką pracuje się bardzo przyjemnie. Folie mają błysk i mocny pigment. Makijaż wytrzymuje wiele godzin w nienaruszonym stanie.

12 intensywnych odcieni:

QUARTZ - szampański beż

ROSE GOLD - delikatny róż opalizujący na złoto
COPPER - pomarańczowa miedź z drobiną
JASPER - czerwona miedź z silnym efektem folii
EMERALD - opalizujący szmaragd
AMETHYST - głęboki fiolet z delikatną drobiną
DIAMOND - srebro o intensywnym blasku
ROYAL GOLD - żółte złoto o intensywnym blasku
SAPPHIRE - intensywny niebieski z silnym efektem folii
ANTIQUE - ciepły opalizujący brąz
PLATINIUM - chłodny średni brąz
ONYX - opalizująca czerń z drobinkami

Robiąc zamówienie ze strony paese, skusiłam się także na kilka innych kosmetyków. Nawilżająco – pielęgnująca baza Hydrobase, Under Make-up  to silnie nawilżająca baza pod makijaż dla wszystkich rodzajów skóry. Działa kojąco i łagodząco na skórę - natychmiastowo ją nawilża i ujędrnia oraz przygotowuje skórę nałożenia podkładu i przedłuża trwałość makijażu. Baza bogata jest w witaminy, składniki aktywne oraz peptydy. Dodatkowo ma lekki, bardzo przyjemny zapach. Ostatnim kosmetykiem z tego zamówienia była emulsja do zmywania makijażu wodoodpornego i scenicznego. Nie miałam okazji używać jeszcze tej emulsji, ale przykuła moją uwagę ze względu na wygodny aplikator w postaci pompki.


Wśród marcowych zdobyczy nie mogło zabraknąć kosmetyków z  drogerii DM, którą odwiedziłam przy okazji pobytu w Pradze. Nie ma tego wiele, bo bagaż nie pozwolił mi na szaleństwa, dlatego w moje ręce wpadła pianka do mycia ciała o zapachu limonki i mięty, która będzie idealna na cieplejsze dni. Do pielęgnacji twarzy wybrałam balsam oczyszczający z brązowym cukrem i chia. Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego, a po kilku użyciach niestety nie ma zachwytów. Z kolorówki do mojego koszyka trafił tylko błyszczyk SHE STYLEZONE, który zachwycił mnie swoim kolorem. Na ustach wypada już bardziej bezbarwnie niż w opakowaniu. Jest to mocno klejący błyszczyk, który ma dziwnie twardy aplikator, przez co nie jest zbyt komfortowy w użyciu.

Pozostając w temacie błyszczyków, bo właśnie nastał u mnie czas na błysk na ustach - to do moich zbiorów trafił błyszczyk z INGLOTA o numerze 92, który poznałam dzięki indywidualnej nauce makijażu. Zachwyca swoim kolorem, jest to idealny kolor nude, który pasuje każdemu. Kupiłam również kolejne opakowanie błyszczyku Catrice Dewy -ful lips,  który uwielbiam za cudowne nawilżenie, ładny kolor wyjątkowy błysk.

Z kolorówki w moje ręce wpadło jeszcze kilka rzeczy, m.in. tak mocno popularny puder BELL BEAUTY-LICIOUSE FACE POWDER i równie popularna pomada do brwi z Anastasia Beverly Hills, którą uwielbiam od pierwszego użycia. Cudownie i bez problemu sunie po brwiach, dając naturalny wygląd.Nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła podkładu - tym razem  wróciłam do mineralnego podkładu Annabelle Minerals, po który chętnie sięgam w cieplejsze dni. 
Róż do policzków to moja słabość, a te małe cudeńka z Lovely są po prostu niezastąpione i rewelacyjne.  


Ostatnimi produktami z kolorówki, które zagościły w mojej kosmetyczce są skoncentrowane serum do rzęs 3 w 1 Evelinetusz do rzęs MAX FACTOR 2000 CALORIE, który podobno  potrafi na rzęsach zrobić spektakularny efekt.

Nie mogło również zabraknąć pielęgnacji, zarówno ciała jak i włosów. Jako wielka fanka kremów do rąk nie mogłam ich pominąć w tych zakupach. Dwa mini kremiki z AVON, które świetnie sprawdzą mi się do pracy. Totalną nowością jest dla mnie krem FLOSLEK z odżywczą wersją kremu, dwa nawilżające kremy od Ziaja i Nacomi oraz przecudownie pachnące masełko malinowe BIELENDA, które pokochałam od pierwszego użycia.


Zostając w temacie pielęgnacji ciała, wróciłam do nawilżającego serum  antycellulitowego, które bardzo dobrze się u mnie sprawdza i to już moje drugie opakowanie. Totalną nowością, zarówno  w kwestii marki, jak i formuły samego produktu, jest odżywczy olejek w piance Venus.

Ostatnią kategorią są włosy i tutaj również zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków. Na początek może szampon FANOLA NO YELLOW, który mnie zachwycił. Przecudownie ochładza blond i żaden inny produkt nigdy nie dawał mi takiego efektu na włosach. A na koniec, jakbym miała mało odżywek - do mojego koszyka wpadła proteinowa odżywka ANWEN, która od dawna była na mojej liście zakupowej oraz miniatura odżywki JOICO.



Uff! Trochę zrobił mi się z posta tasiemiec, ale że sama lubię oglądać nowości, mam nadzieję, że i post sprawił Wam przyjemność.

 Koniecznie dajcie znać, czy coś wpadło Wam w oko lub czy znacie któryś z kosmetyków? I pytanie dodatkowe - o czym chciałybyście poczytać więcej?


6 komentarzy:

  1. Po pierwsze piękne zdjęcia! Wszystkie elementy wydają się takie dopasowane do siebie ;)
    Co do zakupów - jestem mega ciekawa tego masełka Bielenda, jak skończę co mam to pewnie je kupię, bo wiele osób je poleca :) Wpadła mi w oko też ta pianka Balea, mimo, że jeszcze niedawno zarzekałam się, że już nie kuszą mnie ich produkty :P Tusz to mój ulubieniec! Nie wiem, czy Ci go nawet nie polecałam kiedyś (?) w każdym razie mam nadzieje, że będziesz zadowolona jak i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bo jest mi niezmiernie miło, że podobają Ci się zdjęcia;) co do jasełka Bielenda to wypróbuj koniecznie ! Pianka jest taka sobie ... bardziej sprawdzała się u mnie ta marki Isana. W kwestii tuszu to wiele osób mi go polecało i tym bardziej jestem rozczarowana bo na moich rzęsach nie widzę efektu wow. Dam mu jeszcze szansę ale chwilowo jestem na nie ☹

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj może, aż podeschnie, bo kojarzę, że u mnie był za mokry na początku ;)

      Usuń
    2. Spróbuję dać mu szansę bo skoro u wszystkich taki hit to ja musze być chyba jakaś inna 🙊

      Usuń
  3. Znam tusz oczywiście:) A maselko z Bielendy mam bananowe:)Piękny zapach ma i fajne działanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie też daje taki piękny efekt na rzęsach ten tusz o którym każdy mówi ? A masełko obłędnie pachnie więc może i ja się na bananową wersję skuszę;)

      Usuń