poniedziałek, 6 stycznia 2020

BEST OF THE BEST 2019 / Podsumowanie roku pod względem kosmetyków i nie tylko !


Nowy Rok to czas na wskazanie ulubieńców. Nie było łatwo ich wybrać, ale udało się! Przedstawiam Wam  produkty, które mi się sprawdziły, pozytywnie zaskoczyły i po które będę nadal sięgać. Czas na podsumowanie najlepszych z najlepszych w  roku 2019. Bez przedłużania - zapraszam poniżej na moją małą prezentację. Postanowiłam połączyć wszystkie kategorie w jeden wspólny wpis, ponieważ nie ma tego zbyt wiele, także poniżej poczytacie o kosmetykach pielęgnacyjnych, kolorówce, ale również ulubionych serialach  czy filmach.

Zacznę może od największego ulubieńca w tym roku, który głęboko zapadł mi w pamięć i często o nim wspominałam.  Mowa tutaj o podkładzie Loreal Infallibel 24 h Wear  Fresh. Długotrwały podkład do twarzy o wielogodzinnej trwałości. Nie wysusza, nie pozostawia efektu maski, zapobiega błyszczeniu się skóry. Doskonale  kryje niedoskonałości, dając przy tym efekt świeżej i zdrowej cery - nawet w najtrudniejszych warunkach. Mój faworyt - najlepszy z najlepszych!

Jeśli chodzi o usta to tutaj mam swoich dwóch faworytów.  W roku 2019 mocno zminimalizowałam używanie matowych pomadek na rzecz błyszczyków. I tutaj najlepszy okazał się błyszczyk Inglot Sleek Cream  o numerze 92, który ma  piękny nudziakowy kolor. Błyszczyk ma dość luźną konsystencję, nie skleja ust. Ładnie się rozprowadza na ustach, ma bardzo poręczne opakowanie, a usta są nawilżone i wygładzone. Jak na błyszczyk to ma całkiem niezłą trwałość.
Jeśli jednak miałam ochotę na matowe usta, bo zależało mi na trwałości, to niezastąpiona okazała się pomadka Clinique Pop Lip  w odcieniu Blushing Pop. Jest to bogata w pigment szminka do ust i baza wygładzająca w jednym. Pomadka wygładza, podkreśla, odżywia skórę ust i zapewnia im ochronę przez cały dzień. Kolor nie blednie w miarę upływu czasu, a aksamitne wykończenie utrzymuje się na skórze przez długi czas.

Ostatnim kosmetycznym ulubieńcem, który okazał się najlepszy w 2019 roku i sięgałam  po niego praktycznie codziennie, to róż do policzków Lovely. Nie wiem jak to się dzieje, ale pomimo tego że mam pół  szufladki  róży w przeróżnych kolorach to  zawsze wracam z podkulonym ogonem do tego z Lovely. Mój ulubiony kolor to 05 - delikatny, klasyczny, świeży. Róż ma delikatne drobinki, ale wcale nie widać ich na policzku. Powiedziałabym wręcz, że finalnie wygląda na matowy. Opakowanie jest małe, zakręcane jak słoiczek. Tak naprawdę wygląda trochę tandetnie. Pomimo tego służy mi już długo i nic się z nim złego nie stało. Takie małe, lekkie pudełeczko świetnie nadaje się do torebki czy podróży. Nakłada się go dobrze. Ma odpowiedni pigment, jest widoczny na policzkach, mimo niewielkiej ilości nabranej na pędzel. Nie robi mi przy tym plam. Łatwo się blenduje z bronzerem i rozświetlaczem. U mnie trwałość to caluteńki dzień. Po wielu godzinach nadal widzę, że jest na policzku. Nigdy mnie nie uczulił ani nie podrażnił. Zauważyłam też, że absolutnie nigdy mnie nie zapchał.

Pielęgnacja to jedynie dwa produkty, które zasłużyły na miano top of  The top. Pierwszym z nich jest szampon Fanola, który idealnie sobie radzi z niwelowaniem  zbyt żółtych tonów na włosach. Szampon nie wysusza zbyt mocno włosów, a przy tym jest bardzo wydajny i już niewielką ilość nałożona na włosy sprawia, że włosy mają piękny odcień.

W ubiegłym roku z ciekawości pierwszy raz złożyłam zamówienie na stronie Lush.  I przepadłam, jeśli chodzi o maseczkę do twarzy cupcake. To takie czekoladowe niebo dla skóry tłustej oraz problematycznej. Maska jest rewelacyjna dla młodej, trądzikowej cery. Świetnie pomaga wyrównać koloryt, uspokaja podrażnioną skórę, już po pierwszym użyciu widać znaczne zniwelowanie niespodzianek. Dodam jeszcze, że zapewnia długotrwały mat i niweluje widoczność porów.

W ubiegłym roku razem z mężem obejrzeliśmy kilka filmów i sporo seriali,  więc chyba nikogo nie zdziwi, że coś z tej kategorii musiało się tutaj znaleźć. Nie będę Wam zdradzać fabuły, bo jeśli nie oglądaliście, to musicie to koniecznie nadrobić. Dwa seriale, które godne są uwagi to angielska produkcja opowiadająca historię rodziny królewskiej  pod tytułem The Crown  oraz hiszpański serial, który był mega popularny, czyli Dom z papieru. Początkiem roku, kiedy byłam w kinie, mocno zapadł mi w pamięć film A Star is born. Jedni powiedzą, że to film jakich pełno. Moim zdaniem ten film zasługuje na uwagę, chociażby ze  względu na obsadę,  grę aktorską, jak i ścieżkę dźwiękową, która mi osobiście towarzyszyła cały rok i dalej mi się nie znudziła.


Nie od dziś wiadomo, że jestem fanką podróży i uważam, że takie podróże bardzo kształcą. Dlatego, jeśli macie taką możliwość, to podróżujcie, bo wspomnień  i miejsc, które zobaczyliście - nikt wam nie odbierze. W ubiegłym roku udało mi się zobaczyć pierwszy raz Zakopane. Dla mnie to taka zimowa kraina z oscypkiem i grzanym winem w tle ;)
Podróżą, która jednak była moją ulubioną, to ta do Rzymu i Wenecji. Cudowna pogoda, przepyszne jedzenie,  mili ludzie i te wszystkie piękne miejsca. Jednym słowem - mogłabym tam  zamieszkać<3


To  już wszyscy ulubieńcy roku. Było tego niewiele , ale to właśnie te produkty /miejsca / filmy zasługują na miano ulubieńca roku 2019. Koniecznie napiszcie mi, czy jacyś ulubieńcy z mojej listy pokrywają się z Waszymi typami i dajcie znać, co takiego podbiło w tym roku Wasze serduszka ;)

12 komentarzy:

  1. Pomadki Clinique lubię, chociaż matowych i tak unikam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matowa pomadka z Clinique jest o tyle super, że wygląda jak matowa a na ustach zachowuje się bardziej na kremową konsystencję. I za to ją uwielbiam bo nie wysusza ust ;)

      Usuń
  2. Maska Lush mnie mega, mega ciekawi! Co chyba w sumie nie powinno dziwić :D Szkoda, że ciężko ją kupić :( Podkład też wydaje się być ciekawy, może się skuszę. Film narodziny gwiazdy też bardzo mi się podobał, a ścieżka dźwiękowa robi robotę! :) Od siebie mogę Ci polecić film Forever My Girl - mega mi się podobał, a ma coś wspólnego z narodzinami gwiazdy jak dla mnie :D Z seriali zaczełam ostatnio dom z papieru, a tak właściwie to obejrzałam odcinek, ale mnie jakoś nie porwał - dam pewnie jeszcze mu szanse :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem na stronie Lusha jest wysyłka do Polski;) Dom z papieru mnie porwał dopiero po 3 odcinku więc daj mu szansę😉 filmu Forever My Girl nie oglądałam więc dziękuje za polecenie 😘

      Usuń
  3. Mam i lubię podkład L'oreal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak super, że i u Ciebie się sprawdza ten podkład;)

      Usuń
  4. The Crown bardzo mnie zaciekawił muszę obejrzeć kolejny sezon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obejrzałam już wszystkie sezony i zdecydowanie polecam Ci go obejrzeć do końca ;)

      Usuń
  5. Dom z papieru jest świetny! A na narodzinach gwiazdy płakałam, piękny i smutny film!

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w klubie - ja również płakałam na tym filmie 🙊

      Usuń
  6. Mam ten róż z lovely, ale nie pamiętam w którym odcieniu. Też go lubię :) znam serial the Crown, ale odkąd zmienili się aktorzy, jakoś już nie tak bardzo mi odpowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od wielu osób słyszałam, że nie chętnie oglądają ten serial właśnie przez zmianę aktorów ;(

      Usuń