poniedziałek, 4 maja 2020

ZUŻYCIA KOSMETYCZNE KWIETNIA


I przyszedł maj… 😊 Jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. Co prawda alergia wtedy najmocniej mi doskwiera, ale cała przyroda, która budzi się do życia, pachnący pięknie bez i te cudowne kolory - to wszystko mi rekompensuje. A skoro mamy nowy miesiąc to znak, że trzeba rozliczyć się ze zużyciami kosmetycznymi. Lecimy z tematem! :)


Nie wiem, jak to się dzieje, że w ostatnim czasie mam tak ogromne denka. I oczywiście wcale nie narzekam, bo może i jestem nudna, ale widzę, że ubywa mi tych kosmetyków i jestem ogromnie szczęśliwa z tego powodu  😊 Weszło mi też tak w krew odkładanie tych wszystkich pustych opakowań, że jak przychodzi do opisania tego wszystkiego, to podchodzę jak pies do jeża i uwierzcie mi, że ja denko piszę dosłownie przez tydzień. Napisałam to, co chciałam , więc przechodzimy do zużyć, bo jest tego sporo 😊

L’biotica Maska do włosów Intensive Repair Keratin mask
Zauważyłam, że najlepsze efekty są, kiedy nakładam ją na suche włosy tuż przed samym myciem. I gdybym nie odkryła tego sposobu - pewnie moja opinia na temat tej maski byłaby bardziej negatywna, bo nakładając ją w normalny sposób - efekty były marne. Ale do rzeczy! Zapach jest bardzo intensywny - słodki, cukierkowy i może być męczący.  Producent obiecuje nam głęboką odbudowę i regenerację zniszczonych włosów. Włosy faktycznie wyglądają bardziej zdrowo, są błyszczące i sprężyste, ale  raczej  jest to tylko powierzchowna poprawa, widoczna do kolejnego mycia. Włosy są dociążone, łatwo się rozczesują.

Hean Utrwalacz makijażu
Muszę przyznać, że jest to beznadziejny utrwalacz. Nie utrwala makijażu, a do tego skleja twarz i działa troszkę jak lakier do włosów. Dodatkowo ma  nieprzyjemny i duszący zapach.

Avon Senses żel pod prysznic zen
Żel o pięknych cytrusowych nutach zapachowych. I bardzo przypomina mi zapachem wodę toaletową  Summer White Sunset. Pienił się, nie wysuszał skóry, więc nie ma zarzutów, bo od żelu pod prysznic nie wymagam cudów.


Paese Emulsja do demakijażu twarzy i oczu
Emulsja nadaje się idealnie do  usuwania makijażu z twarzy pod prysznicem, roztarta w dłoniach - z konsystencji olejku zmienia się w białą emulsję. Ogromnym minusem jest fakt, że emulsja dostaje się do oczu i bardzo piecze, a także ma bardzo chemiczny, plastikowy zapach.
Hebe  odżywczy krem do rąk, paznokci i skórek
Powiedziałabym, że jest to poprawny krem do rąk. Po użyciu kremu skóra dłoni jest nawilżona, miękka i bez efektu tłustej warstwy. Spierzchniętym dłoniom przynosi ulgę i sprawdza się w codziennej pielęgnacji.

Eco Lab woda micelarna

Zacznę od tego, że bardzo denerwował mnie sposób nakładania tej wody micelarnej, gdyż trzeba było za każdym razem odkręcać korek – gdyby znalazł się tu korek na tzw. ”klik” - aplikacja byłaby znacznie łatwiejsza i szybsza. Mam wrażenie, że woda micelarna bardzo słabo sobie radziła z domyciem makijażu oczu, a do tego intensywny zapach bardzo mi przeszkadzał. Producent obiecuje również rozjaśnienie skóry, ale tego zupełnie nie zauważyłam.


Balea Deo Cream Sensitive
Szukałam czegoś nowego do ochrony pod pachami i pomyślałam, że kremowy dezodorant będzie dobrym rozwiązaniem. No i okazało się, że nie był to najlepszy wybór. Zamiast ochrony przed poceniem - otrzymałam mokre pachy i nic więcej.

L’oocitane verbena żel pod prysznic
Miniarurka żelu o zapachu verbeny okazała się jednym z lepszych kosmetyków z L’occitane. Żelowa konsystencja, dobrze się pienił i zaspokajał  moje zmysły zapachowe. Różnił się lekko zapachem od balsamu z tej samej serii zapachowej, mimo to był bardzo przyjemny.

Nuxe body żel pod prysznic

Żel o ładnym, przyjemnym zapachu. Wystarczyła odrobina żelu, aby stworzyć pianę, wydajny produkt.


L’oocitane żelowy krem do rąk
Żelowy krem do rąk to według mnie nie jest najlepsze rozwiązanie. W tej kategorii zdecydowanie wolę sięgać po kremowe konsystencje, które znacznie lepiej działają. W tym przypadku krem tuż po nałożeniu jest jak woda i nie czuć nawilżenia

Cien krem do rąk

Krem, który nie jest wart uwagi. W ubiegłym miesiącu również pokazywałam Wam krem Cien i tamten był bardzo poprawny, a ten... to małe nieporozumienie. Glicerynowa formuła, która nie nawilżała dłoni, a pozostawiała lepką warstwę, czasem wręcz pudrowość na dłoniach. Ja na pewno już nie sięgnę po ten krem.

Hebe odżywczy krem do rąk, paznokci i skórek
Jak bym miała wybrać najlepszy krem z całej tej trójki to właśnie krem z Hebe . Nie był to najlepszy krem jaki miałam, co to, to nie natomiast był bardzo poprawny i działał nawilżąjąco na dłonie.


Soraya  Tahiti Bronze Samoopalacz do ciała
Nie mam szczęście do samoopalaczy. Albo ja nie umiem ich nakładać, albo po prostu są to słabe kosmetyki. Samoopalacz Soraya robił niesamowite plamy, a opalenizna zamiast wyglądać pięknie i zdrowo - wygląda jak pomarańcza. Połowa produktu ląduje w koszu, bo nie jestem w stanie zużyć go do końca.
Philip Kingsley Szampon
Kosmetyki Philipa Kingsleya bardzo często znajduje się w kosmetycznym pudełku Birchbox. Sama z pewnością nie sięgnęłabym po ten kosmetyk, bo cena jest wysoka (jak na szampon), a też - jak się okazało - nie daje spektakularnych efektów. Bardzo poprawny szampon, dobrze się pienił, nie wysuszał skóry głowy, a taka mała próbka starczyła mi na około 4 mycia.

Ziaja  lano - maść
Lano-maść to idealnie nawilżający produkt do ust ale również cudownie działa na włosy . Używałam lano maści w taki sam sposób jak olejku i spisywała się rewelacyjnie. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że działała lepiej niż olejek. Wrócę kiedyś na pewno do lano- maści bo uwielbiam ją za wielofunkcyjność. 

Rituals olejek pod prysznic Ritual of Ayurveda
Rituals to marka znana z cudownych zapachów i w tym przypadku nie mogło być inaczej. Sam olejek jednak nie był niczym spektakularnym. Był dość oleisty ale trzeba było go sporo użyć, aby umyć całe ciało.

L’occitane olejek pod prysznic
Mimo, że też jest to olejek - historia miała się zupełnie inaczej niż w przypadku Rituals. Wystarczyła odrobina kosmetyku, aby umyć ciało. Dobrze się rozprowadzał, można było używać go również na gąbkę. Bardzo fajny produkt i chętnie bym do niego wróciła, choć nie miał jakiegoś cudownego zapachu.

Ingrid Podkład mineralny silk&lift
Jeden  moich ulubieńców, jeśli chodzi o podkłady. Dla mnie tani i genialny kosmetyk, który trafił do ulubieńców miesiąca i jeszcze kilku innych wpisów. Więcej przeczytacie tutaj -> klik .

Anew krem na noc modelujący kontur twarzy
Miniaturka kremu na noc, która miałą zbitą i całkiem treściwą konsystencję. Dla mnie ta formuła była idealna na noc. Był poprawny, dobrze nawilżał, przyjemnie pachniał i był wydajny. Niestety, nie zauważyłam, aby modelował kontur twarzy.

Isana Vitamin Booster witalizująca kuracja witaminowa

Kiedyś pisałam Wam o ampułkach z Isany, które mnie zachwyciły, więc postanowiłam wypróbować kolejne nowości. W opakowaniu znajdziemy 7 ampułek, w skład których wchodzi witamina C, retinol i Witamina E. I powiem szczerze, że mnie akurat te ampułki nie „rzuciły na kolana”. Zawartość ampułek pięknie pachniała i spokojnie taka jedna ampułka starczała na dwa użycia, efekty jednak nie były spektakularne, powiedziałabym, że nawet znikome.


Nuxe Olejek huile Prodigieuse florale
Olejek ma cudowny, kwiatowy zapach, pachnie jak drogie perfumy. Zapach utrzymuje się bardzo długo na włosach. Olejek jest skierowany zarówno do użycia na włosy, twarz i ciało. Ja używałam go jedynie na włosy i sprawdzał się rewelacyjnie. Wystarczyła odrobina olejku, aby wygładzić włosy i aby stały się błyszczące. Na co Was uczulam - uważajcie z ilością, bo nakładany w większej ilości potrafi przetłuścić włosy.

Wibo BOOM BOOM Maskara
Pogrubiająca maskara z silikonową i dużą szczoteczką, która według mnie może utrudnić aplikację tuszu. Efekt był zadowalający, bo rzeczywiście rzęsy były pogrubione i nie sklejały się, co czasem się zdarza przy takich tuszach. Tusz ma wyrazisty i trwały kolor, nie osypuje się na powiekach. Daje efekt pogrubionych, ale również wydłużonych rzęs.

Golden Rose Tusz do rzęs Grat Curl & Volume

Pamiętam, że kiedyś powiedziałam o tym tuszu, że jest mega słaby i nie warty uwagi. Z biegiem czasu, kiedy tusz “przesechł” - okazało się, że całkiem nieźle wydłuża rzęsy. Wygięta szczoteczka dostosowuje się do rzęs i łatwo się aplikuje tusz. Zauważyłam jednak, że to wydłużenie rzęs w ciągu dnia troszkę zanika i nie ma już tak fajnego efektu.
Essence kredka do ust

Kremowa konsystencja, łatwość aplikacji, kolor bardzo w moim stylu. Widać po zużyciu, że lubiłam się z tą kredką. Teraz nie jestem fanką kredek do ust, dlatego też żegnam się z nią, bo w mojej toaletce była za długo.

S.h.e błyszczyk do ust

Zakupiłam ten błyszczyk, gdy byliśmy w Pradze w drogerii DM i odradzam Wam ten zakup. Dawno nie miałam tak mocno klejącego się błyszczyku. Kleiło się do niego wszystko - kurz, pyłki, małe muszki… Trzymał się mega długo na ustach i miał piękny kolor, ale ta kleistość była nie do zniesienia.

Paese  Clair korektor rozświetlający
W tym korektorze nie znajdziemy krycia, bo nie takie jest jego zadanie. Mam jednak odczucie, że z tym rozświetleniem również słabo sobie radził. I nie mówię, że jest to zły korektor, bo sięgałam  po niego prawie codziennie. Był lekki, nie wysuszał skóry pod oczami i jeśli nie macie problemów z cieniami - może być to fajna alternatywa do takiego makijażu makeup no makeup.


Altapharma sól morska do kąpieli rozgrzewająca
Uwielbiam wszelkiego rodzaju sole, kule i pyłki do kąpieli. Sól morska z Altapharma to kolejny tani produkt, który pewnie każdej z nas przypadnie do gustu, jeśli lubimy tego typu produkty. Nadawała wodzie cudowny niebieski kolor i rzeczywiście było czuć, że są to bardziej lecznicze sole.

Isana Perełki do kąpieli Berry Heart

Perełki bardzo ładnie pachną - jak typowe leśne owoce. Intensywność tego pięknego zapachu znika kiedy wsypujemy zawartość do wody, ale intensywność zabarwienia wody jest naprawdę zadowalająca. Ja lubię tego typu produkty i chętnie po nie  sięgam, kiedy mam tylko okazję.


Eveline chusteczka samoopalająca do twarzy i ciała
Uwielbiam chusteczki samoopalające, bo to chyba jedyna forma opalania ciała, z jaką sobie radzę. Łatwo się nakłada, nie robi smug, a ciało ma  naturalny i zdrowy odcień.

Dax Sun Chusteczki samoopalające
Podobnie jak chusteczki Eveline - bardzo łatwo się ich używa. Mam jednak wrażenie, że Dax daje znacznie słabszy efekt na skórze.

Avon Odżywcza maska w płacie z miodem
Maska w płacie była bardzo dobrze nasączona, nieźle skrojona i nie mam do niej większych zastrzeżeń. Nie jest to maska, która daje spektakularne efekty, ale skóra była nawilżona i lepka po ściągnięciu płachty.

Tony Moly I’m Real Maska w płacie z awokado

Bardzo podobny efekt, jak w przypadku maski a Avon, chociaż nawilżenie było mniejsze i maska zdecydowanie szybciej wysychała. Szału nie było i już chyba więcej nie sięgnę po maski od Tony Moly.


Bielenda Smoothie mask maseczka energetyzująca
Muszę przyznać, że nie zachwyciła mnie ta maseczka. Ładnie pachnie i jest jej na tyle dużo w opakowaniu, że starcza na 2 użycia (zgodnie z obietnicą producenta). Konsystencja również jest wygodna w aplikacji, bardzo kremowa.  Po zmyciu coś tam daje, ale efekt nie jest zachwycający. Niby lekko nawilża i zmiękcza skórę, ale nie zauważyłam ani rozświetlenia, ani szczególnego odżywienia. Myślę, że na półkach można znaleźć ciekawsze pozycje w podobnej lub nawet niższej cenie.

Bioqua maseczka do ust

To już moje któreś opakowanie tej maseczki. I nie daje ona wielkich efektów na dłuższy czas, jest to raczej chwilowe nawilżenie ust. Myślę, że Wasi mężowie mogą ją polubić, bo na 20 minut musicie zamilknąć :D


Avon power Stay podkład -próbka


Nie spodziewałam się, że ten podkład będzie taki fajny. Był lekki, ale jednocześnie miał bardzo dobre krycie. Utrzymywał się na mojej buzi cały dzień i przypudrowany nie wyświecał się zbyt mocno. Jestem zaskoczona i chętnie sięgnęłabym po pełnowymiarowe opakowanie.

Lumene Instant Glow Beauty Serum- próbka
Miałam ten kosmetyk w pełnowymiarowym opakowaniu i oddałam, bo niespecjalnie byłam do niego przekonana. Nazwa serum, która jest w nazwie, w rzeczywistości okazuje się kremem koloryzującym, który po nałożeniu na skórę nadaje nam lekkiego krycia na buzi. Mnie ten produkt jakoś nie przekonuje.

Cell Fusion C Intensive cover blemish Balm- próbka

Krem BB, który dopasowuje się idealnie do koloru skóry. Jest lekki, ma dobre krycie i posiada filtr 30. Byłam zachwycona jego trwałością i tym, w jak nienagannym stanie jest moja cera po dobrych kilkunastu godzinach.  Tutaj jednak w parze z tym kosmetykiem idzie dość wysoka cena, więc pewnie będę szukać czegoś tańszego.

Resibo specjalistyczny balsam wyszczuplający- próbka
Ciężko coś powiedzieć po jednym użyciu kosmetyku. Gęsta i przyjemna formuła balsamu, na mnie - fance ładnych zapachów - ten kosmetyk nie zrobił wrażenia (właśnie ze względu na brak zapachu).

Yves Rocher Tropicale Tentation perfumy- próbka
Próbka perfum o tropikalnym zapachu. Nie do końca są to moje nuty zapachowe i sama nie sięgnęłabym po pełnowymiarowe opakowanie.

Resibo odżywczy balsam do ciała- próbka
Dokładnie jak w przypadku balsamu wyszczuplającego - nie widzę sensu, żeby zbytnio się wypowiadać, bo balsam starczył mi na niecałe jedno użycie. Pewnie fanki naturalnych składów i bezzapachowych balsamów znajdą w nim swojego ulubieńca, bo nieźle nawilża.


Nie pytajcie, skąd u mnie tak wielka sterta pustych opakowań, bo ja naprawdę sama nie wiem :D Ostatnio puste opakowania same wskakują mi do torby na zużycia. Ale przynajmniej widać w tym roku, że wzięłam się na poważnie za zużywanie kosmetyków i nie lecę z tym w kulki 😊

A z jaką liczbą wy kończycie kwiecień, jeśli chodzi o zużycia? Znacie któreś
 z moich kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?

26 komentarzy:

  1. Uuu duże denko, ładnie Ci poszło. Zdecydowanie lepiej niż mi, moje pojawi się chyba jutro :) Znam maskę bielenda - zgadzam się słaba, ale zapach chociaż był spoko :P Podkładu jak wiesz nie lubiłam, chociaż wiem, że u Cb dobrze się sprawdził. Zaciekawiłaś mnie kremem hebe, już kiedyś mnie zastanawiał - chętnie kupię skoro jest całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się zużywać jak tylko mogę ;) zapach maski był przyjemny, identycznie pachniała jak pianka do mycia twarzy, którą miałam jakiś czas temu ;) Jak na krem za około 6 zł to był znacznie lepszy niż niektóre droższe kremy więc polecam spróbować;)

      Usuń
  2. Oj ja też nie znoszę pisać denek :D Uwielbiam zapach Werbeny od L'Occitane, dostałam cały zestaw i aż szkoda, że już się skończył. Dla mnie to idealny zapach na lato.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne denko :) Nuxe uwielbiam, muszę kupić ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że to moje pierwsze zetknięcie z tą marką i jestem miło zaskoczona :)

      Usuń
  4. Pisanie denka to wyzwanie, a ja jeszcze dodatkowo sobie je utrudniam robieniem kolaży dla każdej kategorii i linkowaniem recenzji. Często się za to przeklinam, ale z drugiej strony moja dokładna dusza nie zniosłaby innej formy 😁 Z twojego denka znam żel pod prysznic Avon, który i ja lubię za zapach, bo jest naprawdę ładny oraz kredkę do ust Essence, których ja sama byłam swego czasu wielką fanką i miałam kilka kolorów 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię za te kolarze bo to naprawdę sporo roboty;) Też kiedyś chciałam linkować wszystko ale jakoś zawsze zapominam 🙊

      Usuń
  5. Ale giga denko, zazdroszczę bo mi zużywanie idzie bardzo marnie. Pokazałaś prawie same nowości dla mnie. Jedynie co używałam to maseczkę do ust i dla mnie była przeciętna. Miałam ją już dłuższy czas temu i do tej pory do nie nie wróciłam ani nie planuję wrócić. Mam podkład power stay z avonu i jest bardzo fajny. Mam go w ciemnym odcieniu, także czekam lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się ostatnio jak mogę z tym zużywaniem bo tego tyle mam, że aż przesada. Podkład Power Stay zaskakuje i jest lepszy niż niektóre wysokopółkowe podkłady ;)

      Usuń
  6. Wow ale super zuzycia :) Rituals bardzo lubie :) Mam jakas pianke pod prysznic od nich i jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Denko faktycznie pokaźne, najbardziej zmartwiłaś mnie samoopalaczem Soraya, bo mam go w zapasie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie lepiej się sprawdzi , może to tylko moje brak umiejętności w jego rozprowadzaniu?🤔

      Usuń
  8. Bardzo dużo zużyć, a znam tylko 2 produkty - olejek Rituals i maskę Tony Moly. Oba miło wspominam. Wiele lat temu używałam też tego podkładu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać niewychodzenie do drogerii mi służy 🤣 podkład tyle czasu na rynku a ja dopiero od roku to znam 🙈

      Usuń
  9. Spore denko :) Bardzo lubię żele pod prysznic z Avon i podkład z Ingrid. Też miałam próbkę podkładu z Avonu i jestem mile zaskoczona jego działaniem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy sporo wspólnych lubianych kosmetyków;)

      Usuń
  10. Ależ denko! Wow! Doskonale wiem jak to jest, gdy zużywanie wejdzie w krew za mocno :) I choć jest tu naprawdę sporo kosmetyków, ja znam tylko dwa - maskę z Tony Moly I'm Real, kiedyś miałam cały set oraz żel pod prysznic Nuxe Body, którego miałam w miniaturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujełaś kochana - zdecydowanie weszło mi to za mocno ale bardzo się z tego cieszę 😊 chyba mam ten sam set z Nuxe o którym mówisz i jestem zaskoczona,że mają takie fajne kosmetyki ;)

      Usuń
  11. O łał! Spore denko! Lano maść też świetnie wspominam z czasu kiedy miałam turbo przesuszone usta podczas leczenia trądziku. Ale nie pomyślałam o tym by stosować ją na włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że to świetna maść wielofunkcyjna ;) I sama pewnie nie wpadłabym aby używać jej do włosów ale podpatrzyłam to gdzieś na Instagramie i był to strzał w dziesiątkę ;)

      Usuń
  12. Powiem Ci, że przymusowa kwarantanna chyba Ci służy zużywaniu kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najzabawniejsze jest to, że ja na kwarantannie nie przebywam 😂 ale zamknięte sklepy jednak mi służą bo nie chodzę i nie szukam co bym mogła kupić 😂

      Usuń
  13. Spore to denko, a ja nie znam ani jednego kosmetyku :D

    OdpowiedzUsuń