wtorek, 9 maja 2017

DENKO CZYLI ZUŻYCIA OSTATNICH TYGODNI #3

Ostatnio postanowiłam, że wykończę wszystkie otwarte kosmetyki i pomału udaje mi się to realizować. Denko to dla mnie podsumowanie miesięcznego, czasami kilkumiesięcznego, zużywania produktów i recenzja najszczersza z możliwych. Po zużyciu pełnych pojemności jestem w stanie dokładnie opisać dany kosmetyk, a przy tym stwierdzić, czy do niego wrócę, czy nie. Dzisiaj denko podsumowujące moje zużycia ostatniego miesiąca. Tak więc - nie przedłużając - zapraszam do lektury.




PIELĘGNACJA


#ZIAJA KURACJA OLEJKAMI  ARGANOWYMI  I TSUBAKI, SKONCENTROWANA MASKA WYGŁADZAJĄCA
Bardzo fajna maska - zwłaszcza zimową porą. Dobrze dociąża nasze włosy, jednocześnie ich nie obciążając. Włosy po niej były miękkie, gładkie i się nie elektryzowały, pomimo czapek, szalików czy swetrów.  Myślę, że jeszcze kiedyś wrócę do tej maski, bo widzę po niej efekty, a dodatkowo cena nie przekracza 15 zł.



#ISANA SZAMPON DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH I SUCHYCH
O ile odżywkę z tej serii lubię, tak ten szampon zdecydowanie nie należy do moich ulubieńców, wręcz przeciwnie. Co prawda dobrze się pieni i oczyszcza skórę głowy, ale włosy są po nim szorstkie i nieprzyjemne. Nie wiem, jak to się stało, ale w swoich zapasach mam jeszcze jedno opakowanie tego szamponu i strasznie nad tym ubolewam... :(

#THE BODY SHOP MASŁO  DO CIAŁA BEURRE CORPOREL
Kolejne bardzo dobre masło do ciała. Zapach ładny, choć nie utrzymywał się zbyt długo na skórze. Szybko się wchłaniał i świetnie nawilżał.

# EVREE BALSAM DO CIAŁA ODŻYWCZO-UJĘDRNIAJĄCY
Ładny delikatny, perfumowany zapach. Konsystencja gęsta, dobrze nawilżająca i szybko wchłaniająca. Nie zauważyłam, aby jakoś wyjątkowo ujędrnił moją skórę. Mimo wszystko - to bardzo dobry produkt, który znajdziemy na drogeryjnej półce.


#THE BODY SHOP CUKROWY PEELING FROSTED BERRIES
Konsystencja tego scrubu była dość lejąca, ale dobrze złuszczał naskórek. Nie był to mocno ziarnisty peeling, ale ja też nie lubię takich mocnych zdzieraków, także jak najbardziej przypadł mi do gustu. Dodatkowo skóra po peelingu była nawilżona. Myślę, że wypróbuję jeszcze nie jeden peeling z The Body Shop. Małym minusem było opakowanie, mało poręczne jak dla mnie, wolałabym, aby była to tubka..

#THE BODY SHOP EARLY HARVEST RASPBERRY MASŁO DO CIAŁA
Jest to mój must have, jeśli chodzi o mazidła do ciała. Rewelacyjnie nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawia filmu na skórze. Zapach jest obłędny i utrzymuje się na skórze długie godziny. Mój zdecydowany hit.

#GARNIER ULTIMATE BLENDS FACE& BODY 
Kolejne naprawdę dobre drogeryjne masło do ciała. Skóra jest po nim miękka, nawilżona i pięknie pachnie. Do twarzy go nie używałam, ale do ciała sprawdza się bardzo dobrze i wrócę do niego na pewno, bo lubię jego zapach jak i poziom nawilżenia.

#DOVE DERMA SPA INTENSIVE KREM DO RĄK 
Polubiłam ten krem do rąk na tyle, że pojawił się jako jeden z ulubieńców miesiąca. Piękny zapach, dobrze nawilżająca i szybko wchłaniająca się konsystencja.

#INECTO KREM DO RĄK
Wodnista konsystencja, która nie nawilżała. Zapach mało wyczuwalny. Aż sama się dziwię, że w końcu go skończyłam. Nie wrócę nigdy do tego produktu.

#CRABTREE&EVELYN SOMERSET MEADOW KREM DO RĄK
Krem znalazłam w jednym z pudełek Glossybox i po jego zużyciu wiem, że nigdy więcej do niego nie powrócę. Krem pięknie pachniał i zostawiał dłonie gładkie, jak w aksamitnych rękawiczkach. Niestety, kiedy rękawiczki się zmyły, dłonie jak były suche - tak dalej są.

#HOLIKA HOLIKA COLLAGEN +POMEGRANATE MASECZKA W PŁACHCIE
Maseczki z Holika Holika to chyba najbardziej lubiane przeze mnie maski w płachcie. Dlatego mam co do nich chyba większe wymagania. Ta maseczka jednak jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Nawilżyła ładnie skórę, ale nic poza tym. Oczekiwałam czegoś więcej.

#HOLIKA HOLIKA VITAMIN +PINEAPPLE MASECZKA W PŁACHCIE
Maseczka bardzo ładnie rozjaśniła, nawilżyła, a jednocześnie wygładziła cerę. Dodatkowo zapach był przyjemny dla nosa. Na pewno kiedyś do niej wrócę.


#PERFECTA EXPRESS MASK KOKAJLOWA MASECZKA SOS MOC ROZŚWIETLENIA
Maseczka to bubel jakich mało. Oczekiwałam po niej lekkiego rozświetlenia, które rozpromieni moją zmęczoną buzię. Maska ta zostawiała świecące plamy na twarzy i buzia błyszczała, jak kula dyskotekowa.
#ZIAJA MASKA NAWILŻAJĄCA Z GLINKĄ ZIELONĄ
Ach ta glinka... Ciężko jest ją zmyć z naszej twarzy, natomiast cera po niej jest wygładzona i nawilżona, więc czego chcieć więcej? Lubię wracać do tych maseczek z Ziaji. Jest to już moje któreś opakowanie i na pewno nie ostatnie.


#ELIZAVECA MILKY PIGGY SILKY CREAM DONKEY STEAM KREMOWA MASKA W PŁACHCIE 
Pierwsza maseczka w płachcie, której konsystencja była mleczna, delikatna i miała ładny zapach. Była mega mocno nasączona - na tyle, że gdybym chciała to wysmarowałabym sobie pół ciała. Same efekty maseczki nie były widoczne. Cera była w lekkim stopniu nawilżona. I to tyle.


#MIZON ENJOY VITAL- UP TIME MASKA W PŁACHCIE
Nie widziałam żadnych efektów po tej maseczce. Poza tym, że schłodziła mi twarz, ale to robi każda maska w płachcie.


#PS... ONE-STEP CLEANSING ALOE PORE STRIPS
Plasterki znalazłam w Primarku i postanowiłam wypróbować. Dobrze się kleiły i oczyszczały pory na nosie. Nie był to mega wielki efekt, ale było widoczne i po nosie, i po plasterku, że to co, się dało - zostało wyciągnięte.

#FLOSLEK WAZELINA WANILIOWA
Wazelina chyba jak każda inna - z tym, że ta dodatkowo pachniała wanilią. Idealna do codziennego użytku. Aplikacja jak dla mnie mało komfortowa, bo trzeba zanurzyć palucha w pojemniczku.

#AQUAV KICK START ŻEL POD PRYSZNIC MASŁO SHEA I MIÓD
Kolejny produkt, który nie przypadł mi do gustu. Zazwyczaj nie mam problemu z żelami, ale z tym  akurat tak. Konsystencja tego żelu była bardziej żelowa, zapach był po dłuższym czasie męczący dla nosa. Samo działanie też mnie nie zachwyciło. Początkowo bardzo wysuszał on moją skórę, więc go odstawiłam. Po pewnym czasie do niego wróciłam i już tak mocnego wysuszenia nie zauważyłam, ale nie przepadałam za jego używaniem.

#TREACLE MOON, MY COCONUT ISLAND  SCRUB DO CIAŁA
Bardzo nijaki scrub. Mam wrażenie, że bardziej łaskotał naszą skórę, niż ją peelingował. Natomiast miał bardzo przyjemny kokosowy zapach. Mimo zapachu na pewno już do niego nie wrócę.

#L'BIOTICA PUNKTOWE PLASTERKI NA WYPRYSKI
Ciekawy ratunek na niedoskonałości. Gdy nasz "nieprzyjaciel" się budował, plasterek sprawiał, że ustawało zaczerwienienie, a nasza niedoskonałość szybciej się goiła.

#MOSCHINO I LOVE LOVE
Rewelacyjny zapach na każdą porę roku i dnia. Kwiatowo-owocowy zapach cudownie rozwija się na ciele. Kiedyś myślałam, że to dobry i tańszy zamiennik Dolce Gabbana. Po zużyciu tego flakonika muszę stwierdzić, że jednak te perfumy nie mają ze sobą nic wspólnego. Bardzo lubię  ich zapach, jednak na razie do nich nie wrócę, ponieważ za długo ich używałam i pod koniec zaczęły mnie już troszkę męczyć.

KOLORÓWKA

#YVES ROCHER SEXY PULP ULTRA-VOLUME TUSZ DO RZĘS
Muszę przyznać,że był to dla mnie świetny tusz. Wydłużał, pogrubiał i rozdzielał rzęsy. Nie sklejał ich oraz się nie kruszył. Jestem bardzo ciekawa produktów Yves Rocher i na pewno jeszcze wypróbuję jakiś tusz z ich asortymentu, jak również inne produkty.


Puste opakowania lecą do kosza, a ja dalej będę  minimalizować swoje kosmetyczne zapasy. 
A jak Wasze zużycia ostatnich tygodni? Znacie któryś z tych produktów? Lubicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz