sobota, 30 czerwca 2018

GARŚĆ KOSMETYCZNYCH PEREŁEK ! ULUBIEŃCY CZERWCA

Ulubieńcy miesiąca to zawsze sprawdzone perełki. Tym razem nie jest inaczej i mam Wam do pokazania  naprawdę sporo kosmetyków, które rewelacyjnie się sprawdzają. Jeśli chcecie wiedzieć, co wyjątkowo przypadło mi do gustu w minionym miesiącu, to zapraszam do dalszego czytania.
Zacznę może od pielęgnacji, bo to najważniejsza część makijażu. Bez dobrze wypielęgnowanej skóry - nawet najlepszy makijaż będzie wyglądał po prostu źle.

Na pierwszy ogień peeling, który znalazł się w czerwcowym pudełku GLOSSYBOXUK. Wielkie zaskoczenie i myślę, że gdy wykończę to opakowanie - sięgnę po kolejne. Mowa tutaj o GLYCOLIC SCRUB FIX  od marki Nip+Fab. Scrub zawiera 3% kwasu glikolowego oraz kwas salicylowy. Drobnoziarnisty scrub idealnie oczyszcza skórę i sprawia, że jest ona idealnie gładka i miękka w dotyku. Świeży zapach grejfruta to idealny wybór na lato.

Ziaja, Pro, Program Naprawczy, Maska krem pod oczy z ceramidami to rewelacyjny produkt i kolejny raz mogę powiedzieć, że Ziaja jest niezawodna. Formuła kremu jest  treściwa, jednak nie obciąża skóry, doskonale nawilża i regeneruje. Nie podrażnia i nie zapycha. Skóra pod oczami jest widocznie bardziej napięta, a co najważniejsze – zauważyłam, że po użyciu tego kremu nie mam już problemu z podkrążonymi oczami rano.


W ubiegłym roku używałam kremu   MIZON Water Volume Aqua Gel Cream. I podczas upalnych wakacji w Hiszpani totalnie mi się nie sprawdził. Natomiast w tym roku powróciłam do tego kremu i go uwielbiam. Idealny na lato, ale polecam go bardziej do skóry tłustej lub mieszanej, bo przy suchej może nie podołać. Krem ma żelową konsystencję i beztłuszczową formułę, jest leciutki i ekspresowo się wchłania. Fantastycznie sprawdza się pod makijaż, szczególnie w upalne dni. Jeśli zwracacie uwagę na zapach to powinien przypaść Wam do gustu, bo jest bardzo przyjemny. Jeśli lubicie takie żelowe kremy, polecam sprawdzić.

Kolejnym faworytem ostatnich tygodni jest EVREE Sodowa Pianka Do Mycia Twarzy. Pianka jest naprawdę świetna. Oprócz tego, że dokładnie czyści twarz z pozostałości po demakijażu, to robi to bez uczucia wysuszenia, ściągnięcia i nie daje efektu zbyt mocno wyszorowanej skóry. Jest skuteczna, ale bardzo delikatna. Pianka jest bardzo przyjemna w dotyku. Naprawdę lubię jej używać - w kontakcie ze skórą jest wręcz aksamitna. Nie jest to jakaś super pieniąca się formuła, raczej piankowy krem. Skład bez SLS może być tutaj ogromnym plusem. Do tego wszystkiego pianka ma  świetny zapach truskawki, który umila cały proces oczyszczania twarzy - idealny na letnie upały i dla miłośników truskawek. Zapach jest łagodny, nie sztuczny, nie za słodki.

Wreszcie trafił do mnie scrub do ciała THE BODY SHOP. Uwielbiam ich masła do ciała, a teraz dołącza jeszcze scrub. Ma przecudowny zapach! Wiadomo - tym głównie charakteryzują się te kosmetyki. Samemu działaniu również nie mam nic do zarzucenia. Nie jest to produkt z tych mocnych zdzieraków, ale lekkim też bym go nie nazwała. Lekko galaretkowata konsystencja idealnie rozprowadza się po ciele  i ściera martwy naskórek.

Hitem czerwca jest także mineralny róż ANNABELLE MINERALS  w odcieniu Rose. Piękny, delikatny, dziewczęcy odcień różu, który nadaje świeżości makijażu. Musimy uważać jednak z ilością nabraną na pędzel, ponieważ jest to bardzo skoncentrowany produkt, którego potrzebujemy naprawdę niewiele do uzyskania widocznego efektu, można nim jednak budować stopień intensywności. Róż aplikuje się bez problemu na każdy podkład - nie tylko na mineralny. Utrzymuje się na buzi cały dzień, nie oksyduje, nie ściera się. Myślę, że ten róż wystarczy mi na najbliższe lata, patrząc na jego wydajność.

Od dłuższego czasu mam również fazę na błyszczące usta i tutaj mam błyszczyk RIMMEL OH MY GLOSS! Mój odcień błyszczyku to SMART PINK- delikatny odcień różu. Błyszczyk  zamknięty jest w pięknym różowo- srebrnym opakowaniu, aplikator w formie szpatułki, którym bez większych problemów pomalujemy usta. Błyszczyk w ogóle się nie  klei, a usta wyglądają zdrowo i apetycznie. Na półkach znajdziecie również szeroką gamę kolorystyczną tych błyszczyków i jeśli lubicie tego typu produkty to z pewnością wybierzecie coś dla siebie.

Ostatnią perełką czerwca jest paletka cieni PS… SHADOW&SHADE THE NUDE EDIT. W opakowaniu znajduje się 9 odcieni bronzów. Wykończenie cieni jest matowe i błyszczące, więc idealne połączenie. W tej zamykanej na magnes paletce znajduje się  wszystko, co potrzeba. Cena tej paletki  to 2,50 £ i uwierzcie mi, że byłam ogromnie zaskoczona jej pigmentacją. Nałożone na bazę cienie utrzymują się cały dzień. Paleta nie posiada lusterka, ale dla mnie i tak jest idealna na podróże.

Dziewczyny, koniecznie napiszcie, co Was zachwyciło ostatnio! :-) Odkryłyście jakieś ciekawe kosmetyki?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz