czwartek, 5 lipca 2018

PROJEKT DENKO #16

Przyznam, że prowadzenie bloga przyczyniło się w dużej mierze  do systematycznego zużywania kosmetyków. Dziś przygotowałam kolejną porcję produktów, które ostatnimi czasy udało mi się zużyć, czyli typowy "projekt denko". Majowe zużycie  może nie jest zbyt obfite, ale 21 pustych  opakowań to nie jest byle co 😉 Jeśli jesteście ciekawe, co się sprawdziło, a co niekoniecznie, to zapraszam do czytania dalej, gdzie znajdziecie kilka mini recenzji.

#LOVELY RÓŻ DO POLICZKÓW
Tani i bardzo dobry róż, który gościł na moich policzkach niemal codziennie. Piękny odcień dziewczęcego różu, który idealnie dopełniał makijaż. Koniecznie musicie go wypróbować jeśli jeszcze nie miałyście okazji.

#LOVELY TUSZ DO RZĘS PUMP CURLING PUMP UP
Cudowny produkt, za cudownie niską cenę! Myślę, że spokojnie można porównać go do mascar wysoko półkowych.Trzyma  się od rana do wieczora. Nie kruszy się, pięknie wydłuża i lekko pogrubia rzęsy.

#DOVE żel pod prysznic
To stały bywalec w mojej łazience. Zmieniam głównie zapachy, ale mam też swoich faworytów i ten jest jednym z nich. Delikatny dla skóry, pięknie pachnie i do tego dobrze się pieni. Dla mnie produkt w tej cenie jak najbardziej godny uwagi.

#ISANA pianka pod prysznic rose dream
Zamknięta jest w opakowaniu pod ciśnieniem z wygodnym w użyciu aplikatorem, który wydobywa piankę. Nie przycina się - wszystko działa jak należy. Pianka jest biała, leciutka i puszysta, ale jednocześnie gęsta. Przyjemnie nakłada się na ciało (jakbyśmy smarowali się chmurką). Dobrze się rozprowadza i w dalszym ciągu jest pianką, nie zamienia się w żadną paćkę czy żel. Bardzo łatwo spłukuje się z ciała.


#DOVE  body lotion
Szybko się wchłania, pozostawia skórę miękką i gładką. Posiada dość lekką konsystencję .Jest bardzo wydajny. Ma piękny delikatny zapach.
#NATURE’S INGREDIENTS  body scrub cranberry

Zamknięty w małym niepozornym opakowaniu scrub, który był dobrym zdzierakiem. Skóra po nim była gładka i miękka.


#BABUSZKA AGAFIA peeling ryżowy do twarzy
Peeling zamknięty jest w plastikowym słoiczku. Ma gęstą kleistą konsystencję, który pozostawia skórę bardzo gładką i miękką w dotyku. Ponadto dobrze ściera martwy naskórek. Zapach jest intensywny. Niestety mi nie przypadł do gustu - jest dość specyficzny. Peeling delikatnie rozgrzewa, ale naczynek na policzkach nie podrażnia. W peelingu mocno jest wyczuwalna sól, co wiąże się z tym, że może lekko wysuszać skórę.

#EVELINE AKSAMITNE DŁONIE WYGŁADZAJĄCO- NAWILŻAJĄCY ELIKSIR DO RĄK I PAZNOKCI
Zapach, konsystencja, działanie - wszystko mi odpowiada. Myślę, że nie ma się do czego przyczepić, bo spełnia wszystkie obietnice producenta. Bez dwóch zdań wygładza i nawilża, pozostawia skórę dłoni mięciutką i zabezpieczoną przed czynnikami zewnętrznymi. Ma bardzo fajną konsystencję, taką akurat - ani za lekką, ani za gęstą.
#AVA  serum pod oczy z algami morskimi i koenzymem Q10
Dobrze się wchłania, jest niesamowicie wydajne, ale pojemność też jest dużo większa niż klasycznych kremów pod oczy. Ma delikatną konsystencję, ale w moim przypadku dobrze nawilża delikatną skórę pod oczami. Nie obciąża  i nie podrażnia skóry.

#LONG 4 LASHES serum do rzęs
Produkt daje efekt wzrostu rzęs. Działa bardzo szybko i nie mam żadnych problemów, zero alergii. Niestety, ale zauważyłam, że po tym serum moje rzęsy rosną każda w inną stronę.

#BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE  PEARL BASE  nawilżająca baza pod makijaż
Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania. Bardzo dobrze się nakłada. Współpracuje bezproblemowo z podkładami różnych marek. Jest bardzo wydajna - edno naciśnięcie pompki wystarcza na całą buzię. Ma przyjemny, lekko perfumowy zapach. Efekt to rozświetlona i wygładzona cera.

#L’OREAL TRIPLE ACTIVE MULTI-PROTECTION DAY MOISTURISER
Lekki, nawilżający krem, zamknięty w szklanym opakowaniu - idealnie nadaje się pod makijaż. Nie zapchał mnie ani nie uczulił.

#KONJAC SPONGE Z GLINKĄ RÓŻOWĄ DO SKÓRY ZMĘCZONEJ I ODWODNIONEJ
Stosuje wieczorem, przy zmywaniu makijażu razem z pianką Evree, daje super efekty. Zmywam nią również maseczki. Zupełnie nie podrażnia mi cery oraz świetnie ją  oczyszcza. Jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno kupię ponownie, a także wypróbuję inne kolory.

#ISANA PERŁY DO KĄPIELI Z OLEJEM BABASSU I MOCZNIKIEM
Nie wyobrażam sobie kąpieli bez zabarwienia wody i do tego produkty Isana są idealne. Ładnie barwią wodę i umilają zapachem wieczorną kąpiel.

#ZIAJA JAGODY ACAI MASECZKA NA TWARZ I SZYJĘ NA NOC
Ma kremową konsystencję, co ułatwia aplikację. Nie spływa z twarzy, a moja skóra ją wręcz wypiła. Skóra jest po niej miękka i wygładzona. Myślę, że to zwykła, tania odżywiająca maska do twarzy, a producenta trochę poniosło z marketingiem.

 #FOREC VITAMIN FACIAL MASK
Maseczka ma dobrze skrojony  płat i  odpowiednią ilość płynu w środku. Skóra po maseczce wydaje się nawilżona, odżywiona i po prostu wygląda dobrze. Maseczka nie wywołała u mnie żadnego podrażnienia.

#LIRENE WITAMINOWY KOKTAJL DLA SKÓRY, REWITALIZUJĄCA MASKA Z WITAMINĄ C
Maseczka  nie dla leniwych, ponieważ sami musimy ją rozrobić poprzez dolanie wody do proszku i mieszanie, aby nie powstały grudki. Maseczka ma różowy kolor, zapach jest przyjemny, a konsystencja przypomina gęsty jogurt. Ze ściąganiem był duży problem, ale myślę, że to też zależy od konsystencji, jaką uzyskamy na początku. Skóra gładziutka, świeża, jak najbardziej na plus. Minusem jest dla mnie zbyt wygórowana cena, jak na jednorazową maseczkę.


#MONAT REPLENISH MASQUE#MONAT RENEW SHAMPOO #MONAT RESTORE LEAVE IN CONDTIONER-#MONAT REVITALIZE CONDITIONER #MONAT REVIVE SHAMPOO
Kosmetyki do włosów marki Monat to nowość na angielskim rynku. Do niedawna były dostępne tylko w Stanach. Przyznam, że pomimo próbek - nie byłam w stanie do końca wyciągnąć z nich, co najlepsze,  aby zobaczyć efekty, trzeba jednak dłużej je stosować. Mimo wszystko włosy były bardziej wygładzone i ujarzmione. Nie są to najtańsze produkty, ale efekty są widoczne i pewnie kiedyś skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie któregoś z produktu w ofercie.


Szczęśliwie dobrnęliśmy do końca, a ja życzę Wam udanego miesiąca i do usłyszenia pod koniec lipca. W tym roku postanowiłam, że podczas mojego urlopu posty nie będą się pojawiać - ja będę mogła odpocząć, a Wy troszkę się stęsknić. Po urlopie wrócę z nowymi pomysłami i naładowanymi bateriami do dalszego blogowania !;) 
Do usłyszenia wkrótce! 

2 komentarze:

  1. Tusz lovely bardzo lubię, jest tani i na prawdę fajny. Za to za żelami dove może nie że nie przepadam, ale nie zrobiły na mnie wrażania większego :D Ciekawi mnie od jakiegoś czasu ten rosyjski peeling - w końcu go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz lovely to odkrycie roku. Dziwię się sobie, że tak późno po niego sięgnęłam. W kwestii peelingu to jeśli masz wyczulony węch to zapach może Ci jednak lekko przeszkadzać ale w tej cenie warto wyprobować;)

      Usuń