wtorek, 24 lipca 2018

Czerwcowy Glossybox a w nim rewelacyjny scrub do twarzy !

Witajcie po długiej przerwie, która - jak wiecie - spowodowana była moim urlopem. Dałam sobie czas na odpoczynek i totalną wolność od bloga. Przyznam, że mocno stęskniłam się za blogiem, ale wróciłam  z nową siłą i  dzisiaj mam dla Was post, w którym pokażę co znalazło się w czerwcowym Glossyboxie.Z subskrybowaniem kosmetycznych pudełek jest różnie. Czasem zachwycają, czasem rozczarowują, ale zawsze chodzi o jedno – dreszczyk emocji, gdy się na nie oczekuje i przyjemność odkrywania, którą dają, gdy już wpadną w nasze ręce. Dzisiaj  przybliżę Wam zawartość czerwcowego pudełka, które nie zachwyca zbyt mocno, ale znalazłam tam jeden wyśmienity produkt. Ciekawi jaki? To zapraszam dalej 😉


LARITZY COSMETICS – SHADE STIX
Bronzer w sticku, który ma kremową konsystencję. Z łatwością się nim pracuje i rozprowadza po policzku. Nie waży się na twarzy i współgra z każdym podkładem.  W zasadzie nie mam mu nic do zarzucenia. Po prostu  nie jestem zwolenniczką kremowych produktów.

MONU SKIN EYE COOL GEL
Krem pod oczy o żelowej formule, który nie podrażnia, jest delikatny, niewyczuwalny,  ale wystarczająco dobrze nawilża skórę  wokół oczu.   Idealny w porannej pielęgnacji, również pod makijaż. Dajedelikatny  efekt chłodzenia. 

NIP+FAB GLYCOLIC SCRUB FIX
Perełka pośród całej zawartości Glossyboxa. Lekka konsystencja, wygodna postać tubki i przyjemny, delikatny zapach grejpfruta. Rewelacyjnie zdziera martwy naskórek, a cera jest idealnie gładka i lekko rozjaśniona. Wielki ulubieniec ostatniego miesiąca i gdybym tylko mogła -używałabym codziennie.

NOVEX MYSTIC BLACK DEEP HAIR MASK
Maska zamknięta w plastikowym małym słoiczku o gęstej, treściwej  konsystencji. Nie zauważyłam efektu wow i z pewnością trzeba uważać z jej ilością, bo ja w pewnym momencie przesadziłam i moje włosy wyglądały, jak bym potraktowała je masłem. Nakładana w rozsądnej ilości wygładza w delikatnym stopniu włosy i to chyba tyle, co zauważyłam po tej masce.

WILKINSON INTUITION F.A.B RAZOR
Obecność  maszynki do golenia  w pudełku zawsze budzi mieszane uczucia. Bo pudełko powinno skupiać się na produktach mniej dostępnych. Skoro już jednak maszynka WILKINSON znalazła się w moich rękach,  to musiałam ją wypróbować. Na pewno wygląda ładnie, jest fajnie wyprofilowana i dobrze leży w dłoni. Niestety nie goli najlepiej, ostrza nie docierają wszędzie, a żelowy pasek pod wpływem wody mocno (zbyt mocno) się rozpuszcza.

Czerwcowy  przegląd GLOSSYBOXAprezentuje się właśnie tak: ja jestem mało zadowolona, ale kosmetyki zamierzam zużyć w 100 %. GLOSSYBOX ma swoje wzloty i upadki, ale prawie zawsze chociaż jeden produkt jest perełką.

Dajcie znać, jak Wam się podoba zawartość pudełeczka. I jak to jest u Was z subskrypcją pudełek? Korzystacie czy raczej jest to zbędny wydatek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz