Wszyscy przygotowują podsumowania kosmetyczne i rankingi
minionego roku, a ja - nim przygotuję tego typu post - postanowiłam skupić się
na ulubieńcach grudnia, bo odkryłam trochę świetnych kosmetyków, które
zasługują na uwagę, ale są ze mną zbyt krótko, by mogły znaleźć się w hitach
2018 roku. Zapraszam więc bez zbędnych wstępów na perełki ostatnich tygodni -
będzie głównie kolorówka, a to nie zdarza się często.
BAZA POD
CIENIE THE BALM, Put a Lid On It, Eyeshadow Base
Baza jest ze mną bardzo długo, ale dopiero teraz
postanowiłam ją przetestować. Świetnie spełnia swoją rolę - szybko i łatwo się
rozprowadza, pod palcami ma niemal płynną konsystencję, wystarczy tylko
odrobina. Trzyma cienie przez cały dzień na tłustej powiece. Jak dla mnie
jedynym minusem jest to, że jest bezbarwna. Moim zdaniem produkt byłby jeszcze
lepszy, gdyby nie był transparentny.
GOLDEN ROSE
LIQUID MATT LIPSTICK
Uwielbiam
tę pomadkę! Sięgam po nią zawsze w okresie świątecznym i sprawdza się
idealnie. Kolor jest idealnie czerwony- ma
mocną, krwistą, ale zimną, nie pomarańczową barwę, więc zęby nie robią
się przy niej żółte. Trwałość dla mnie jest mega. Pomadka przetrwa rosół czy
barszcz czerwony i idealnie nada się na większe wyjścia. Lekko wysusza usta,
ale jestem w stanie jej to wybaczyć, patrząc na jej trwałość.
TUSZ DO
RZĘS CATRICE The Little Black One Volume Mascara
Skusiłam się na tusz do rzęs The Little Black One Volume z
polecenia i przepadłam w czerni tej
mascary, bo jest idealna. Nie jest to
tusz bez wad, bo jednak potrafi odbić się na górnej powiece. Mimo to sam produkt jest godny uwagi. Przede
wszystkim szczoteczka nie jest za duża, więc idealnie sprawdza się do dolnych
rzęs. Tusz nie skleja rzęs, wydłuża je, podkreśla i się nie osypuje.
BELLA PIERRE, ROZŚWIETLACZ DO TWARZY I CIAŁA
Kosmetyk znalazłam w ostatnim pudełku Birchbox i początkowo
byłam przekonana, że kosmetyk poleci w świat. Szczęście, że jednak postanowiłam
go otworzyć i zobaczyć, jaka wspaniała zawartość znalazła się w opakowaniu. Jak
dla mnie jest to suchy brokat, który idealnie nadaje się na powiekę. Pięknie
rozświetla makijaż oka i równie dobrze sprawdzi się na dekoldzie. Niekoniecznie
jest to produkt do rozświetlenia kości jarzmowych, bo ma - jak dla mnie - za
duże drobinki. Aplikator w formie kulki bardzo fajnie się sprawdza i nie muszę
się bać, że rozsypie mi się ten kosmetyk w kosmetyczce.
DR. PawPaw
Zima pomimo braku śniegu i niezbyt mocnych mrozów daje mocno
się we znaki moim ustom. Tutaj z pomocą przyszedł mi rewelacyjny balsam Dr.
PawPaw. Przede wszystkim świetnie nawilża, odżywia i regeneruje usta. Dodam, że
moje usta były zazwyczaj spierzchnięte i
pękały. Produkt daje długotrwałe uczucie nawilżenia, a regularne
stosowanie daje super efekty.
I to już wszyscy moi grudniowi faworyci :-) Każdy z
kosmetyków wymienionych powyżej mogę polecić Wam z czystym sumieniem, są
świetne!
Jestem ciekawa, jakie kosmetyki Was zachwyciły w ostatnich
tygodniach? Koniecznie dajcie znać!
Lubię pomadkę Golden Rose, ale mam w odcieniu 03 :)
OdpowiedzUsuńTeż posiadam ją w odcieniu 03 ale jednak to ta czerwień skradła moje serce 😉
Usuń