czwartek, 14 marca 2019

MÓJ CODZIENNY MAKIJAŻ KOSMETYKAMI Z DROGERII


Dzisiaj post, którego dawno nie było na blogu. Mianowicie pokażę Wam kosmetyki, po które sięgam, kiedy wykonuję swój makijaż. W większości produkty, które Wam pokażę - są moimi sprawdzonymi, ale znalazły się też nowości lub kosmetyki, które chcę wykończyć. Muszę też przyznać, że rano - kiedy wcześnie wstaję do pracy - nie mam ochoty na długie stanie przed lustrem i mój makijaż ograniczam do minimum. Zostańcie ze mną do końca i zapraszam na przegląd kosmetyków do codziennego makijażu.


PODKŁAD

Od kilku dobrych miesięcy stosuję krem BB  Healty Mix Bourjoise, który jest idealnym produktem i jest w stanie zastąpić mi podkład. Ma rewelacyjne krycie, nie obciąża skóry, a nawet lekko ją nawilża i przykrywa większość niedoskonałości. Jeśli potrzebuję mocniejszego krycia - wtedy w ruch idzie podkład Loreal Infallible Total Cover. To podkład o gęstej, ale kremowej konsystencji, który ma średnie krycie o matowym wykończeniu. Trzeba jednak pamiętać, aby go przypudrować, bo przez swoją kremową formułę lubi migrować po twarzy. 

KOREKTORY

Używam aż trzech różnych korektorów, bo każdy w moim makijażu ma inne zastosowanie. Lovely Liquid COMUFLAGE stosuję pod oczy i mimo wielu prób jestem nim rozczarowana. Miał być to podobno świetny zamiennik droższego produktu, a tutaj znalazło się słabe krycie, którego notabene wcale aż tak mocnego moja skóra pod oczami nie potrzebuje. Plusem jest jego kremowa, lekka konsystencja, jednak do większych zasinień się nie sprawdzi. Jeśli mam  na swojej twarzy czerwonych „nieprzyjaciół” to do ukrycia ich stosuję COLOR CORRECTOR CRAYON GOLDEN ROSE. Jest to kredka w zielonym odcieniu o kremowej formule, którą łatwo się rozprowadza na skórze. Sama kredka sprawia, że zaczerwienienia nie są tak widoczne. Aby jeszcze mocniej ukryć niedoskonałości, na sam koniec używam  popularnego  kamuflażu CATRICE. W moim przypadku jest to korektor, który stosuję jedynie na niedoskonałości, ponieważ pod oczy jest zbyt wysuszający.

PUDER
W tej kategorii moim ulubieńcem jest puder WIBO PHOTO READY. Nie jest to pierwszy puder tej marki, który sprawdza się u mnie tak dobrze. Wygląda pięknie pod oczami, bo cudownie wygładza ta strefę ale również nałożony na całą twarz matowi ją i po kilku godzinach nie wyglądam jak latarnia. Daje efekt zdrowego blasku. Opakowanie może nie jest najwygodniejsze, ale jestem w stanie mu to wybaczyć.


BRONZER, RÓŻ , ROZŚWIETLACZ

W kwestii konturowania lubię zmieniać produkty. Tym razem mocno polubiłam się z bronzerem LOVELY MILK CHOCOLATE, który naprawdę długi czas przeleżał w mojej szufladzie. Jest to matowy bronzer, który nawet u bladziochów wygląda dobrze na twarzy. Opakowanie jest niesztampowe i trafia w mój gust. Używam  go od miesiąca dzień w dzień i praktycznie wcale nie widzę zużycia. Jest to produkt wydajny, ciężko będzie mi go zużyć. Bronzer jest dobrze napigmentowany i trzeba uważać, żeby nie zrobić  sobie nim plamy, dlatego lepiej go stopniowo dodawać, niż od razu nabrać na pędzel dużą ilość. Rozciera się dobrze, nawet gdy zdarzyło mi się zrobić plamę, to powoli go rozblendowałam dużym pędzlem do nakładania pudru i całość wyglądała w porządku. Na buzi wygląda naturalnie, daje ładny efekt. Kluczem do sukcesu jest tu umiar w ilości nakładanego produktu. Róż do policzków zmieniam bardzo często, ale nigdy się z nim nie rozstaje. Aktualnie używam różu AVON, który jest mocno napigmentowany i trzeba uważać z jego aplikacją. W opakowaniu róż posiada drobinki, jednak na policzkach zupełnie tego nie widać. Jest długotrwały a jego kolor nie maleje w ciągu dnia. W ostatnim czasie nie sięgam zbyt często po rozświetlacz, gdy jednak już to robię - to najczęściej ląduje na moich kościach jarzmowych  rozświetlacz WINKY LUX. Jest to kosmetyk mocno napigmentowany o dość mokrej konsystencji, ale nakładany na przypudrowaną twarz nie robi plam. Daje przepiękną taflę rozświetlenia na policzku. Sprawdza się świetnie również jako cień na powieki.




BAZY POD CIENIE
Tak jak wspominałam wcześniej - rano nie mam ochoty na wybitnie skomplikowane makijaże i zazwyczaj nie sięgam po cienie. Jeśli już mi się zdarzy malować oczy to konieczne jest nałożenie na powieki bazy pod cienie, bo w innym przypadku na moich powiekach cień po prostu się zbierze w załamaniu. Od kilku lat moją niezastąpioną bazą jest cielisty cień MAYBELLINE, który uwielbiam. Idealnie wyrównuje kolor na powiekach i ukrywa wszystkie żyłki, jak również sprawia, że cienie się do niego dobrze przyklejają. Czasami sięgam również po bazę pod cienie THE BALM. Tutaj niestety jest to baza bezbarwna, ale również dobrze utrzymuje cienie i nic się na niej nie roluje.


CIENIE DO POWIEK
Jeśli chodzi o cienie to nie był to ciężki wybór, bo bez wątpienia najczęściej sięgam po paletkę cieni ZOEVA NATURALLY YOURS. Jest to paletka, w której jest zamknięte wszystko, czego do szczęścia potrzebuję. Znajdziemy tutaj zarówno cienie matowe, lekko błyszczące jak również czerń o głębokim kolorze, która nałożona na powiekę nie traci intensywności. Dla mnie paleta idealna zarówno na co dzień, jak i na większe okazje.

TUSZ DO RZĘS
Na zakończenie nie mogło zabraknąć tuszu do rzęs. CATRICE THE LITTLE BLACK ONE bardzo ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża odrobinę, ale nie powoduje pajęczych nóżek. Jego mała szczoteczka również genialnie sprawdza się w malowaniu dolnych rzęs. Lubi się jednak czasem odbić na górnej powiece, więc musiałam o tym wspomnieć – może wersja wodoodporna sprawdziłaby się lepiej w tej kwestii. Zamiennie stosuję go  z tuszem Bourjois, Volume Reveal, do którego  początkowo nie byłam przekonana. Dziwił mnie kształt opakowania, a lustereczko wydawało mi się zbędnym gadżetem, ale moje początkowe obawy szybko odeszły w niepamięć po kilku pierwszych aplikacjach. Tusz jest bardzo dobry, absolutnie ich nie skleja, idealnie  pogrubia i rozdziela rzęsy. Szczoteczka ma idealną wielkość i pozwala na dokładne wytuszowanie każdej rzęsy :) Lustereczko też nieraz mi się przydało w awaryjnych sytuacjach.

BRWI
Do brwi używam obecnie kredki z WIBO. Jest cienka, szybko się nią dorysowuje braki i jest bardzo wydajna.
USTA
W przypadku ust jestem zmienna i zazwyczaj na co dzień nie używam  żadnej pomadki. Jedynie błyszczyk lub pomadka ochronna lądują na moich ustach.

Jak wygląda Twój codzienny makijaż? Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie swojego codziennego makijażu?



11 komentarzy:

  1. Z tej gromadki znam jedyne podkład catrice i sama bardzo go lubię :) Na krem bb i korektor lovely mam ochotę :) No i oczywiście ciekawi mnie puder wibo, chociaż opakowanie faktycznie wydaje się mało praktyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ten puder wibo zachwalam strasznie bo mega się u mnie sprawdza więc Tobie też polecam wypróbować;)

      Usuń
  2. nic nie miałam okazji testować z tych twoich makojażowych produktów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jakiś produkt kiedyś uda Ci się przetestować;)

      Usuń
  3. Wow, znam dosłownie 2 produkty, a i tak już od dawna ich nie używam :P Color Tattoo po prostu nie używam :P A brązer z Lovely zastąpiłam gagatkiem w Bell :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie kolor tatto to najlepsza baza pod cienie, którą ciężko zamienić mi na coś innego ;) A który bronzer z Bell używasz?

      Usuń
  4. Z Zoevy mam paletę Basic Moments i niestety mnie rozczarowała. Podoba mi się kilka innych wersji, ale boję się ryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pod jakim względem Cię rozczarowała? Sama się zastanawiałam nad Basic Momonet ale jakoś nigdy jej nie kupiłam.

      Usuń
  5. Mam kamuflaż z Lovely i fajnie mi sie sprawdza . Oprócz tego mam BB i super mi współgra z tym kosmetykiem wyżej wymienionym:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń