poniedziałek, 30 marca 2020

DENKO - JAKIE KOSMETYKI ZUŻYŁAM W MARCU ?


Jak co miesiąc - czas na denko. Pod ostatnimi zakupami kosmetycznymi było sporo komentarzy, że dużo u mnie tych nowości.  Jak zauważcie w denku - nie były to zakupy zbędne, bo ja naprawdę sporo kosmetyków w marcu zużyłam.  Więc jeśli jesteście gotowi na 38 mini recenzji - zapraszam ;) Z góry też ostrzegam, że wyszedł z tego wpisu całkiem długi tasiemiec. Łapcie za kawkę, herbatkę lub cokolwiek, na co macie ochotę, i zaczynamy.




Spora ilość pielęgnacji pewnie nikogo nie zdziwi, ale zużyłam też sporo kolorówki. W mojej łazience na półce zrobił się taki luz, że chyba jeszcze nigdy takiej przestrzeni tam nie było:)


KOSMETYKI KTÓRE ZDENKOWAŁAM W MARCU :


☆ PS...  BODY SOUFFLE 
Kupiłam ten kosmetyk, żeby przetestować kilka kosmetyków pielęgnacyjnych z Primarka. I  przyznam , że nie jest to aż taki zły kosmetyk, jak myślałam, że będzie. Po użyciu tego sufletu - jak nazywa to producent (dla mnie to lekki balsam) - skóra jest delikatnie nawilżona, a zapach utrzymuje się całkiem nieźle na ciele. Nie jest to kosmetyk, po który sięgnęłabym bez zastanowienia, ale nie mówię mu nie.
 THE BODY SHOP KOKOSOWE MASŁO DO CIAŁA
Masła  tbs  uwielbiam i już nie raz o tym mówiłam. Kokosowa wersja to must have na jesienno - zimowy okres. Gęsta konsystencja, szybko się wchłania i nie pozostawia lepiej warstwy. 
 VIANEK TONIK NAWILŻAJĄCY
Kolejny ulubieniec, po którego lubię sięgać w cieplejszym okresie. Idealnie sprawdza  mi się ten produkt latem, kiedy mamy upały i potrzebujemy odświeżenia i nawilżenia na twarzy. To moje już drugie zdenkowane opakowanie i myślę, że sięgnę po kolejne.

 HUMBLE NATURALNY DEZODORANT
Dawno już chciałam  zacząć używać bardziej naturalnych dezodorantów. Miałam nadzieję, że sprosta moim oczekiwaniom.  Tak się jednak nie stało. Początkowo  piękny zapach, który później pachniał jak maggi.  Nie zużyłam do końca, bo nie jestem w stanie go używać, właśnie poprzez ten okropny zapach, jaki ma. Z pewnością nie wrócę do tego kosmetyku. Swoją drogą - polecacie jakieś dobre dezodoranty naturalne?

 CIEN KREM NAWILŻAJĄCY DO RĄK
Przyjemny krem w niskiej cenie, który nie różni się niczym od większości kremów. Must have to nie jest, ale utrzymywał nawilżenie moich dłoni w ryzach. W miarę szybko się wchłaniał - bez pozostawiania tłustej warstwy. Nie powiem Wam, czy jest to krem wydajny, bo ja zużyłam go w 2 tygodnie. Miejcie jednak na uwadze, że ja swoje dłonie kremuję mega, mega  często.
 LUXURY BATHING KREM DO RĄK I CIAŁA
Co to było za paskudztwo ! Dostałam to w jakimś zestawie świątecznym i męczyłem się mega długo. Produkt, który nie robi zupełnie nic. Mimo szczerych chęci zużycia - nie dałam rady. Pół opakowania ląduje w koszu.
  ORIFLAME OCHRONNY KREM DO RĄK Z ROKIETNIKIEM
Kolejny bubel, który nazywany jest kremem, a moim zdaniem nie robi nic. Bardzo wodnista konsystencja. A tuż po rozsmarowaniu dłonie potrzebują kolejnej dawki nawilżenia.

 CLINIQUE PEP START 2w1 , ŻEL OCZYSZCZAJĄCY
O tym kosmetyku pisałam już w ulubieńcach lutego (klik). Kosmetyk 2 w 1, który oczyszczał, a jednocześnie peelingował skórę, nie podrażniając jej. Skóra była oczyszczoną i gładka. Kosmetyk bezzapachowy, więc powinien znaleźć  wielu zwolenników.
 DR. BOTANICAL REGENERUJĄCE MYDŁO OCZYSZCZAJĄCE DO TWARZY
Od razu wam powiem, że ja nie jestem zwolenniczką używania mydła do oczyszczania twarzy - nawet tych stricte dedykowanych.  To są kosmetyki mocno oczyszczające i pozostawiają  skórę wręcz piszczącą i lekko przesuszoną.  Miałam w swoich zbiorach, więc używałam, natomiast nie wrócę do tego produktu.

 YOUR NATURAL SIDE - KAKAOWE 100% MASŁO KOKOSOWE 
Pamiętam, że kupiłam ten kosmetyk, kiedy było takie wielkie boom na masła  kokosowe. Nie do końca przeczytałam, w jakiej jest formie.  W opakowaniu znajdują się takie plasterki masła,  które możemy rozpuści i użyć do ciała, włosów czy nawet do kąpieli. Mnie jakoś zniechęciła ta forma i tak przeleżał  ten kosmetyk, aż stracił ważność...

 BACK TO NATURE - ŁAGODZĄCY PŁYN MICELARNY 
Płyn micelarny Jaśmin + Panthenol usuwa  makijaż twarzy i oczu. Chociaż z wodoodpornym makijażem sobie nie poradzi. Dodatkowo odświeża i oczyszcza skórę, a także łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, koi i nawilża. Uważam,  że w tym przedziale cenowym jest to bardzo fajny produkt.

 L'BIOTICA ZMIĘKCZAJĄCE PLASTRY NA PIĘTY
Plastry, które działają jedynie doraźnie.  Nie jest to długotrwały efekt, utrzymuje się jedynie do pierwszego mycia. Stopy są nawilżone, ale znacznie lepszy efekt osiągniemy przy codziennym smarowaniu  stop kremem.


CLARINS ODŚWIEŻAJĄCY SCRUB 

Odświeżający peeling w kremie usuwa  zanieczyszczenia i martwy naskórek oraz nadaje  promienny wygląd. Jego naturalne granulki z celulozy drzewnej posiadają dwa rozmiary: większe granulki działają złuszczająco, a mniejsze wygładzają naskórek. I wszystko, co opisał producent, się zgadza  Ale czy za kosmetyk, który ma 50 ml warto dać 130 zł? Moim zdaniem nie!

 POLAAR KREM NA DZIEŃ 
Poprawny krem na dzień pod makijaż.  Nawilżał skórę, a jednocześnie dobrze współgrał z podkładem. Lekka formuła, szybkie wchłanianie, a dodatkowo bardzo podobało mi się to, że był w małej wersji, bo dzięki temu mogę zacząć testować kolejny krem.

EVREE MAGIC ROSE UPIĘKSZAJĄCY KREM POD OCZY 
Moim zdaniem jest to świetny krem dla osób młodych, które nie mają większych problemów ze  zmarszczkami. Określenie go jako upiększający krem w tym przypadku jest bardzo trafne, bo młoda skóra potrzebuje naturalnego upiększenia. Krem ma dosyć gęsta konsystencję, bardzo dobrze się rozprowadza, a pod oczami zostawia efekt złotego glow. Dzięki temu spojrzenie jest rozjaśnione i odświeżone. Pozostawia skórę nawilżona i szybko się wchłania. Nadaje się pod makijaż. Zapach na różany, ale nie męczący. Zapewne przeczytacie o nim, że nie robi nic, nie wygładza zmarszczek, nie ujędrnienia i faktycznie tego nie robi, bo nie takie jest jego przeznaczenie. Chcąc wygładzenia - należy sięgnąć po nieco mocniejszy krem. Dziewczyny, jeśli Wasza skóra pod oczami jest młoda to jest to świetny krem na początek. Niestety, nie jest on już dostępny na rynku ;(
 GUERLAIN TETEORITES BAZA
Bardzo fajna, nawilżająca baza pod makijaż.  Lekka, dobrze współgrająca z makijażem. Minusem jest jej cena, ale mam dla niej świetny zamiennik, jakim jest perłowa baza Bielenda. Tak naprawdę nie widzę różnicy między nimi.
 LOCCITANE BALSAM DO UST
Ten balsam uratował moje przesuszone usta w Madrycie. Bardzo fajnie nawilżał i pozostawał na ustach przez dobre kilka godzin. Zapach nie był zbyt przyjemny, ale zostało to zrekompensowane działaniem.

BELL AQUA JELLY MAKEUP 
Delikatny, lekko matujący podkład. Nie wysusza, nie podrażnia, nie podkreśla suchych skórek. Trwałość u mnie do 7-8 godzin  Lekko matuje, daje bardzo naturalny efekt. Ujednolica kolor cery, sprawia, że wygląda zdrowo, świeżo i lekko. Tuszuje drobne zaczerwienienia, ale większe niedoskonałości trzeba zatuszować korektorem.
CATRICE PODKŁAD MADE TO STAY MAKEUP
Poprawny podkład, który nie robił szalonego efektu. Podkład miał żółte tony, więc jest idealny dla słowianek.  Formuła była lekka, bardziej płynna i dobrze rozprowadza się na buzi. Dawał matowe wykończenie i lubił się wyświecać na nosie w ciągu dnia.

 MAKEUP REVOLUTION  KOREKTOR CONCEAL& DEFINE 

Dziewczyny, które szukają mocnego krycia będą zadowolone z tego korektora. Jest ono naprawdę na wysokim poziomie, moje cienie zakrywa z powodzeniem, nie są dla niego również straszne pojedyncze wypryski. Niestety, coś za coś – ze świetnym kryciem otrzymujemy jednocześnie przesuszenie okolicy pod oczami. Nie zauważyłam, aby się ważył, ale mocno zbiera się w zmarszczkach i oczywiście ekstremalnie je podkreśla.
 WIBO KAMUFLAŻ
Jak widzicie nie jest to zdenkowany produkt, ale czas już na niego, bo przeleżał  u mnie mega długo. Formuła jest mokra i taka jakby oleista. Kolor jest tak okropnie pomarańczowy, że po nałożeniu człowiek wygląda jak pomarańcza w kropki.

COLECTION CIEŃ DO BRWI 
Puder w pędzelku do brwi, którym dość szybko można było podkreślić lub wyrysować brew. Przy użyciu tego kosmetyku trzeba jednak uważać i strzepać  nadmiar przed użyciem, bo może nam się zrobić niezły osyp pod okiem. Z biegiem czasu końcówka pędzelka staje się mniej precyzyjna, co może utrudnić lekko aplikację.
 CIEŃ W KREDCE AVON
Cień w kredce to idealny sposób na lekkie zaznaczenie oka, jeśli nie mam czasu. Wystarczy przejechać na powiece i lekko rozetrzeć.  Bardzo często stosowałam  ten cień, kiedy chciałam mieć pomalowane oko, ale nie miałam na to zbyt dużo czasu. Odcień był połyskujący, więc dodawał spojrzeniu takiego odświeżenia.
LOVELY RÓŻ DO  POLICZKÓW 
Mój ukochany róż do policzków , który na chwilę obecną nie ma sobie równych.  Uwielbiam ten odcień, który nadaje takiego świeżego i dziewczęcego wyglądu. Utrzymuje się calutki dzień na policzkach i nie robi plam.

  ISANA PASKI OCZYSZCZAJĄCE
Paski oczyszczające są na moim wyposażeniu non stop. Te z isany nie dość, że są tanie to dodatkowo działają jak należy. Ciężko coś powiedzieć więcej o paskach oczyszczających. Warto je wypróbować.
 PRIMARK PLASTRY OCZYSZCZAJĄCE DLA MĘŻCZYZN Z CZARNYM WĘGLEM
Kolejne plastry oczyszczające zakupione w Primarku  i dedykowane mężczyznom. Nie byłabym sobą gdybym nie użyła. Bardzo słabo radziły sobie z oczyszczeniem  skóry nosa, a klej był na tyle mocny, że zostawał na skórze jeszcze po ściągnięciu.

  CLARINS LIP PERFECTOR
Jedno z moich odkryć tego roku.  Idealnie nawilża na długi czas a przy tym nadaje ładny kolor i blask. Więcej o tym produkcie przeczytacie tutaj.
 CATRICE VELVET MATT POMADKA DO UST 
Pomadka, która w sieci zbiera sporo negatywnych opinii, a u mnie swego czasu była wielkim ulubieńcem. Piękny czerwony kolor. Trwałość, krycie, aplikacja - tutaj wszystko się zgadza.



 ANWEN SZAPON PEELINGUJĄCY
Próbka tego szamponu zachęciła mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania. Szampon peelingujący oczyszcza i odświeża - włosy są bardziej uniesione.
VITAMASOUES LIP MASK
Większość tego typu maseczek to zwykły kosmetyczny gadżet.  Jedyne, co zauważyłam, to usta stały się bardziej różowe.
 PIXIE PODKŁAD MINERALNY 
Nie sądziłam, że to powiem, ale z tym podkładem pracowało mi się znacznie lepiej niż z AM. Bardzo dobrze kryje, szybko się aplikuje i równomiernie się rozprowadza. Chętnie sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie.

BLANCREME ŻEL POD PRYSZNIC 
Żel peelingujący o świeżym cytrusowym zapachu. Zdecydowanie wolę używać osobno żelu i peelingu, niż takiego kosmetyku 2 w 1.  Żel jest wodnisty, a drobinki bardzo drobne, więc w delikatny sposób nasza skóra staje się gładsze.





 SKIN 79 FAN OF POLAND BEAUTY MASK
Maska była dobrze skrojona.  Efekty były zadowalające i po ściągnięciu maseczki skóra była wygładzona, nawilżona i lekko rozświetlona.
 INNISFREE MASKA ALOESOWA 
Maseczka nawilżała skórę i dawała jej ukojenie. Aloes ogólnie działa kojąco, więc to też ekstra rozwiązanie dla skóry, kiedy przesadzimy ze  słońcem.
INC. REDIBLE MASKA NAWILŻAJĄCA
Najgorsza maska, jaką miałam okazję używać.  Płachta jest tak sztywna i nieprzyjemna, a w dodatku tak mocno namoczona,  że wszystko spływa po twarzy i szyi.

 YOPE ŻEL POD PRYSZNIC CHIŃSKA HERBATA
Przyjemny zapach,  żelowa konsystencja i przyzwoicie się pienił, a do tego przyjemnie pachniał. Nic więcej w żelu mi nie potrzeba.
 EFEKTIMA PEELING DO CIAŁA SÓL I OLEJ AWOKADO
Bardzo lubię peelingi od Efektimy i ten był mocno nawilżający za sprawą oleju awokado. Także nie trzeba już później nakładać nawet żadnego balsamu. Zbita konsystencja, dzięki czemu nic nam nie ucieka i dobrze trzyma się ciała podczas peelingowania.
ALTAPHARMA SÓL MORSKA DO KĄPIELI Z OLEJKAMI ETERYCZNYMI 
Sól morska, która jest bardzo zachwalana w sieci. Dobry produkt w niskiej cenie, działa bardzo relaksacyjnie przed snem. Wolę jednak zupełnie inne zapachy, więc nie wiem, czy sięgnę po nią kolejny raz.

Uff! Dotarliśmy  do końca i powiem Wam, że ja nie wiem, jak ja te wszystkie kosmetyki wykończyłam w marcu, skoro jakoś specjalnie nie przykładałam się do pielęgnacji. Coś chyba jest w tym, że jak się kończy to wszystko na raz i stąd tyle pustych opakowań.

Jak Wasz bilans zużyć wyglądał w marcu? Ile pustych opakowań zanotowaliście?

22 komentarze:

  1. Całkiem zacne denko i kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszystko co kokosowe, więc na pewno polubiłabym masełko TBS :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj zapach nie jest aż tak kokosowy jak by się mogło wydawać ale bardzo polecam bo masełko jest super ! :)

      Usuń
  3. o kurcze spore to Twoje denko :) nie miałam okazji używać żadnego z tych kosmetyków ale jestem ciekawa tego balsamu z l'occitane. Mam kilka kosmetyków z tej serii SHEA BUTTER i dla mnie pachną cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten wersji z masłem shea nie miałam i jeśli mówisz, że pachną cudnie to jestem mega ciekawa ;)

      Usuń
  4. Zacne to denko twoje. Niestety nie znam żadnego kosmetyku. Mnie w marcu udało się zużyć zaledwie 11 sztuk produktów, ale może kwiecień okaże się łaskawszy pod tym względem 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualna sytuacja siedzenia w domu myślę, że sprzyja zużywaniu kosmetyków ;)

      Usuń
  5. Jedynie Innisfree milalam z twoich produktow :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze bardzo dużo opakowań :D U mnie też zazwyczaj wszystko kończy się na raz, ale chyba nawet w moim 2 miesięcznym denku nie miałam tylu pustaków :D Znam jedynie tonik Vianka - bardzo go lubię zresztą, ale chyba bardziej na zimę jest moim zdaniem, bo ma aż taką treściwszą (w porównaniu do innych wersji) konsystencję. Latem chyba wolę normalizujący, a łagodzący jest dobry na wszystkie pory roku :D Miałam też krem oriflame do rąk, ale w innej wersji i nawet go nie pamiętam, więc był bez szału :D Od jakiegoś czasu ciekawi mnie ten podkład z bell, chyba jak będę już miała taką możliwość to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem , poszałam w tym miesiącu z tym zużywaniem 🤣 Myślę, że ten podkład mógłby być dla Ciebie fajny bo jest niewyczuwalny na buzi a jeśli dobrze pamiętam to takie podkłady lubisz ;)

      Usuń
  7. Giga denko! Brawo dla Ciebie :). Masła z the body shop też uwielbiam, dobrze że mi o nich przypomniałaś. U mnie korektor z revolution leży bardzo ładnie, nie przesusza. Może potrzebowałabyś pod niego jakiś mocniej nawilżający krem. Róż lovely jest i moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) jeśli chodzi o nawilżenie to skórę mam w dobrym stanie więc po prostu ten korektor nie jest dla mnie ;)

      Usuń
  8. Miałam już wiele wersji zapachowych z TBS, ale masła kokosowego jeszcze nie miałam ;). Muszę to koniecznie zmienić. Uwielbiam też ten podkład z Bell i trudno mi go niestety znaleźć stacjonarnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The body shop oferuje tak wiele zapachów, że ciężko za nimi nadążyć 😊 A to dziwne, że ciężko Ci go znaleźć stacjonarne bo ja go widzę w każdej drogerii .

      Usuń
  9. Takie duże denko, a ja nic z niego nie znam :) U mnie w marcu akurat skromnie, jakoś mi w minionym miesiącu nie szło zużywanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się kochana , w kolejnych miesiącach może pójdzie Ci lepiej ze zużywaniem kosmetyków ;)

      Usuń
  10. O matko! Ja tyle kosmetyków zużywam w 4-5 miesięcy. Jak to zrobiłaś? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo kosmetyków miałam napoczętych więc mocniej przyłożyłam się do ich używania ;) Ewidentnie służy mi też więcej czasu wolnego bo mam znacznie więcej chęci do używania wielu kosmetyków;)

      Usuń
  11. Lubię ten tonik z Vianka i też pojawi się denku, które niedługo będzie na blogu. Mam ten korektor z Revolution ale u mnie właśnie mocno wchodzi w zmarszczki i wygląda po prostu źle więc go nie używam. Ostatnio znów wróciłam do masek w płachcie o staram się je zużyć przez ten czas, kiedy jestem w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektor wchodzący w zmarszczki to najgorsze co może być więc nie dziwię się, że go nie używasz 😖

      Usuń