poniedziałek, 9 marca 2020

Marcowe nowości kosmetyczne !

Zdaje sobie sprawę, że pisałam i na blogu, i na Instagramie, że skupiam się na zużywaniu kosmetyków i nie będę chwilowo nic  kupować. Ale co ja poradzę, że gdy tylko wejdę w Polsce do drogerii to tyle cudownych nowości na mnie patrzy? Ciężko się im oprzeć, więc musiałam je kupić. Jeśli interesują Was nowości kosmetyczne to serdecznie zapraszam.



Zanim wybrałam się do drogerii Hebe - przejrzałam stronę, gdyby nie to - podejrzewam, że wyszłabym ze znacznie większą ilością kosmetyków.  A tak kupiłam tylko to, co już mi się kończy (z lekką nadwyżką, bo po kilka sztuk, ale przymknijmy  na to oko ;P)

Płyn micelarny musi być zawsze w mojej łazience.  I tutaj skusiłam się na totalne nowości dla mnie. Seria Botanical Clays  od Bielendy to najświeższe  dziecko tej marki. Płyn micelarny z glinką to coś, o czym jeszcze nie słyszałam, a producent obiecuje sporo. Ze  strony możemy się dowiedzieć, że jest to Wegański płyn micelarny, który szybko, skutecznie oczyszcza i odświeża trudną oraz wymagającą cerę mieszaną i tłustą, usuwa makijaż oczu, twarzy i ust, zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Roślinna formuła łączy znaną i cenioną od lat glinkę zieloną oraz czysty sok z aloesu, co  ma zapewnić skórze głębokie oczyszczenie, detoks i nawilżenie. Płyn błyskawicznie  ma oczyszczać skórę z toksyn, usuwać nadmiar sebum, odblokowywać pory, zapobiegać nadmiernemu błyszczeniu. Zapewnić ma cerze wszystko, czego potrzebuje na etapie oczyszczania - nawilża, tonizuje, pozostawia uczucie komfortu i ukojenia, doskonale ma  przygotować skórę do dalszej pielęgnacji. Już wkrótce biorę się za jego testy. Jestem mega ciekawa.
Feel  free  hydro  comfort jest płynem micelarnym o właściwościach nawilżających i łagodzących. Kosmetyk z półki naturalnych kosmetyków o dobrym składzie. Przyznam szczerze, że zachwycił mnie wygląd tego płynu i głównie dlatego znalazł się w moim koszyku.


Nacomi, Magic Dust, Cleansing Powder Brightening (Pyłek oczyszczająco-rozświetlający). Z tego, co się orientuję, to dość świeży produkt na rynku, przypominający troszkę serie kosmetyków z Sephora. ale nie o tym mowa. Zaciekawiło mnie opakowanie i napis “oczyszczająco-rozświetlający”. Pyłek ma w swoim składzie  glinkę białą, która ma za zadanie  usuwać ze skóry toksyny i bakterie, natomiast Witamina B3 ma zwężać pory i zmniejszać wydzielanie sebum.

Kolejnym płynem micelarnym, po jaki sięgnęłam, jest płyn marki skin in The City. Miałam już kilka kosmetyków z tej marki i wszystkie bardzo fajnie się sprawdziły. Możecie  o nich poczytać tutaj i tutaj. Gdy tylko weszłam na stronę Hebe - wiedziałam, że tej marce przyjrzę  się bardziej uważnie. Kupiłam więc płyn micelarny, krem do rąk, krem do twarzy  oraz balsam ujędrniający. Marka skierowana  jest do aktywnych kobiet prowadzących miejski, szybki tryb życia, charakteryzująca się nowoczesnymi, wielofunkcyjnymi formulacjami opracowanymi zgodnie z trendami, które zapewniają komfortowe stosowanie i szybkie wchłanianie. Mam nadzieję, że będę  zadowolona, bo jest to tania marka, o której tak naprawdę nigdzie jakoś szczególnie się nie pisze.


Z kosmetykami Yope  nie mam zbyt wiele wspólnego.  Kiedyś miałam krem do rąk, który ostatecznie nie został moim ulubieńcem. Postanowiłam jednak zajrzeć, co nowego u nich w trawie piszczy i postawiłam na masło do ciała - jak na prawdziwą wielbicielkę balsamów  przystało.  Z tego, co zauważyłam, to masło jest gęste i nieźle pachnie, ale jak będzie z działaniem? Już nie mogę się doczekać.

Zostając jeszcze przy ciele - poszukiwałam jakiegoś ciekawego i niedrogiego peelingu, więc postawiłam na Bielendę  w plastikowym opakowaniu oraz na saszetkę Isana.
A skoro już przy marce Isana jesteśmy, to zakupiłam kapsułki i ampułki do twarzy. Jedne kapsułki już skończyłam i dobrze się sprawdziły, więc postanowiłam skusić się na inne warianty.  Tych kolorowych ampułek jestem najmocniej ciekawa, bo kolory mocno przyciągają uwagę, a i działanie, które zapewnia producent, brzmi obiecująco.





Krem do twarzy potrzebny był mi na już i moim zbawieniem  w tej kwestii okazała się moja kuzynka, która w prezencie dała mi aż dwa Fit.Friends oraz Dr.C. Tuna.Obie marki są dla mnie totalną nowością i zupełnie nie wiem, czego się spodziewać, więc jak najszybciej biorę się za ich testowanie. Nowością jest również krem CC Eveline, który na mojej liście był od dłuższego czasu.

 Osoby czytające mnie regularnie pewnie zauważyły, że z kremami do rąk się nie rozstaję.  I jak już wspominałam wcześniej - zaopatrzyłam się w krem marki skin in The city, ale - oprócz niego - w moim koszyku znalazł się również krem Bielendy coconute  oil, Eveline o zapachu truskawki oraz nawilżający krem marki Hebe. Dla mnie takie kremy w mniejszych tubkach idealnie sprawdzają się na co dzień, bo mogę je mieć przy sobie w pracy i używać, kiedy tylko mam potrzebę.

Podczas zakupów w Rossmannie - w oko rzucił mi się nowy stend z kosmetykami do kąpieli Manufaktura Piękna. Okazało się, że jest promocji, więc nie mogłam przejść obok nich obojętnie.  Kosmetyki były już mocno przebrane, więc skusiłam się jedynie na puder do kąpieli.

Ostatnią  pielęgnacyjną nowością jest balsam ujędrniający Soraya. Możecie mówić. co chcecie, ale ja widzę po takich balsamach efekty. Skóra jest bardziej napięta, a skórka pomarańczowa mniej widoczna. Kluczem do sukcesu jest tutaj systematyczność.  Z Soraya  jeszcze nie miałam żadnego takiego balsamu, więc z chęcią wypróbuję i zobaczymy, jak wypadnie na tle innych tego typu kosmetyków.


 Kolorówki tym razem praktycznie nie kupiłam wcale. Jedynym wyjątkiem  był eyeliner Eveline w pisaku, który jest mega popularny w sieci. Mój ulubiony eyeliner się skończył i z racji, że z tej formy byłam  mega zadowolona - postanowiłam sięgnąć po ten od Eveline.

I tym makijażowym akcentem kończę ten wpis. Tak prezentują się moje - głównie pielęgnacyjne- zakupy. Jeśli znacie jakiś kosmetyk- napiszcie jak się u Was sprawdza. Dajcie też znać, co nowego pojawiło się w Waszych łazienkach:)

20 komentarzy:

  1. Dużo ciekawych kosmetyków, najbardziej zaciekawiły mnie - płyn miecelarny z glinką (też mam na niego ochotę), peeling Isana (tu podobnie :D), kremy do rąk (zwłaszcza eveline i bielenda), pyłek Nacomi. Za to mam ten peeling Bielenda i jest świetny! Do tego ten cudowny zapach melona ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje, że Twój portfel ucierpi niedługo 😂🙊 peelingu jeszcze nie otwierałam ale już sam kolor jest tak zachęcający więc jeśli jeszcze pachnie tak cudownie jak mówisz to będę zachwycona 😁

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się ten płyn micelarny z glinką;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam znać zapewne na Instagramie jak tylko zacznę go używać ;)

      Usuń
  3. Płyn z glinką też mnie kusi, tak samo jak żel z tej serii. Pyłek Nacomi swego czasu też chciałam kupić, ale doszłam do wniosku, że nie wiem czy odpowiadałaby mi jego forma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nawet nie otworzyłam tego pyłku więc nie wiem jak z jego formą 🤷‍♀️ a płyn z glinką z pewnością jest ciekawą nowością oby też działanie nie zawiodło ;)

      Usuń
  4. Też jestem maniaczką kremowania rąk i nie polubiłam się z kremami Yope ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też ostatnio schodzi dużo kremów do rąk :) sporo tych nowości Ci się nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimowa pora sprzyja kremowaniu naszych rąk i bardzo się z tego cieszę;) I to prawda sporo tych nowości ale ze względu na to, że na codzień nie mam dostępu do nich zrobiłam większe zapasy ;)

      Usuń
  6. Ciekawi mnie ten płyn micelarny z glinką :) Z Twoich nowości mam jedynie peeling melonowy z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten płyn budzi wiele zainteresowania w sieci ;) A jak Ci się sprawdza peeling ?

      Usuń
  7. Ja miałam piankę skin in the city i była kiepska. Pachniała clinem do okien :D. Ten wyszczuplający balsam soraya jest super. Mega fajnie mi się go używało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pianka o zapachu płynu do szyb nie brzmi zachęcająco 🙈

      Usuń
  8. Nie znam tych kosmetyków, ale mam okazję poznać się w końcu z Yope ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super ! A jakie kosmetyki z Yope konkretnie poznajesz?

      Usuń
  9. Miałam kremy do rąk z Bielendy i Eveline. Te maluszki naprawdę są fajne :) Mam też ten peeling w saszetce z Isana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kremy malutkie to najlepsze rozwiązanie do torebki 👍

      Usuń