poniedziałek, 25 października 2021

#blogerkipolecają | Pielęgnacja twarzy ulubionymi kosmetykami

 W październikowej odsłonie akcji #blogerkipolecają bierzemy na tapetę temat pielęgnacji twarzy ulubionymi kosmetykami. Mam nadzieję, że będzie to dla Was temat interesujący i może poznacie dzięki nam coś fajnego do pielęgnacji twarzy. Zaczynam !

 


Pielęgnacja twarzy ulubionymi kosmetykami 


Wieczory są coraz dłuższe, więc to idealny czas, aby można było bardziej przyłożyć się do pielęgnacji twarzy. I dzisiaj pokażę Wam, jak wygląda moja pielęgnacja twarzy, po jakie produkty sięgam najczęściej, co mi się sprawdza i jakie widzę po nich efekty.

Przyznam szczerze, że w mojej łazience nie  za często goszczą te same kosmetyki. Za bardzo lubię testować nowości, aby kupować te same kosmetyki. Chociaż wiadomo - czasem naprawdę coś tak mocno polubię, że kupuję z uporem maniaka. Ale do rzeczy!

W dzisiejszym wpisie nie znajdziecie niestety stałych bywalców, a raczej świeżynki, które pojawiły się u mnie w tym roku i naprawdę robią robotę i myślę, że warto o nich wspomnieć i napisać kilka słów.

Moja pielęgnacja twarzy nie może się obejść bez dobrego oczyszczania. I tutaj moim numerem jeden jest oczywiście Lumi, które doskonale oczyszcza skórę i mówię Wam - z ręką na sercu - że nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam gorszy czas z cerą. A nie, przepraszam – podczas przeprowadzki, kiedy nie miałam czasu sięgać po Lumi, moja cera wyglądała o wiele gorzej… Tak więc jeśli ktoś by miał wątpliwości, czy warto „zainwestować" w to urządzenie - to ja polecam! 


Będąc jeszcze przy oczyszczaniu twarzy - ostatnio miałam przyjemność dostać paczkę PR od marki LAQ i testuję sobie właśnie dwa musy do mycia twarzy. I muszę przyznać, że w końcu rozumiem zachwyty nad tymi konsystencjami. Moja przygoda z ich produktami zaczęła się od peelingującego musu do twarzy i dla mnie ten produkt się nie sprawdzał, nie było żadnych ochów i achów, a wręcz męczyłam ten mus.  A teraz, kiedy w moje rączki wpadł mus odżywczy i nawilżający, sprawa ma się zupełnie inaczej. Co prawda używam tych produktów dopiero dwa tygodnie, ale już na ten moment mogę powiedzieć, że się z nimi polubiłam. Ta konsystencja jest lekka jak piórko, idealna konsystencja musu, dobrze się rozprowadza na skórze i przede wszystkim jest to produkt delikatny dla skóry i nie pozostawia jej nieprzyjemnie piszczącej. Jedynie zapach bym zmienia w wersji nawilżającej, bo nie do końca jest on - moim zdaniem - przyjemny.

 


Kolejnym kosmetykiem do demakijażu jest profesjonalny  płyn micelarny Eveline, którego poznałam już dobre kilka lat temu na kursie makijażu i wtedy już zrobił on na mnie wrażenie, ale nie miałam nigdy okazji go kupić. Teraz, po kilku latach, w końcu zagościł w mojej łazience i jestem nim zachwycona. Makijaż oczu usuwa w chwilę i to bez tarcia. Ma cudowny zapach i chętnie  miałabym perfumy o tym zapachu. I pomimo, że zapach jest tu wyczuwalny - to płyn w żaden sposób nie podrażnia oka.

 


A teraz przejdźmy do maseczek, bo ostatnimi czasy dość często ich używam. Kiedyś ogromna fanka masek w płachcie, a teraz królują u mnie głównie te kremowe i po nich widzę zdecydowanie lepsze efekty. I w tej kategorii polecę Wam dwie maski, które zrobiły na mnie wrażenie. Pierwszą z nich jest stosunkowa nowość, czyli maska do twarzy i ciała Lash o nazwie  Cup o’ coffee. Jak sama nazwa wskazuje znajdziemy tutaj kawę, która wygładza skórę, oczyszcza pory, ale też rewelacyjnie pobudza i odświeża skórę, dzięki czemu twarz wygląda na bardziej promienną.

A drugą ulubienicą jest maseczka Epoch Glacial Marine Mud, czyli maseczka z glinką. I jak wiadomo, ja z glinkami się nie bardzo lubię, bo na mojej cerze nie działały, ale tutaj mam zachwyt. I ja już pisałam o tej maseczce na blogu nie raz i nie dwa, więc jeśli systematycznie mnie czytacie, to wiecie, że znakomicie radzi sobie z oczyszczaniem skóry, pozostawia ją świeżą, uspokojoną i gładką. A co najfajniejsze – kiedy macie problem z nieprzyjaciółmi na skórze - ta maska idealnie je wycisza (i to w niej lubię najbardziej). 


Do zadań specjalnych, a dokładniej do podkrążonych oczu po nieprzespanej nocy, używam płatków żelowych Seckret Key Gold Racoony, które przetrzymuję w lodówce i wtedy działają one jak taki kojący plaster, a spojrzenie od razu wygląda lepiej.


Tego się nie spodziewałam, że ja - osoba, która ciągle miała problem z nakładaniem filtra na twarz - w końcu znajdzie swojego faworyta i jeszcze będę go Wam tutaj polecać. No ale cóż, fakt jest taki, że dla mnie jest to kosmetyk(filtr) idealny, bo nie bieli skóry, gładko i bez problemu się rozprowadza, jest lekki, nadaje się pod makijaż i jest przystępny cenowo. Mowa tutaj oczywiście o filtrze Skin79 , który przewijał się już na blogu .


Ostatnim już  moim ulubionym kosmetykiem do twarzy jest Nuskin IdealEyes Brightening  Eye Cream, czyli rozświetlający krem pod oczy. Nie jest to najtańszy krem, powiedziałabym nawet, że jeden z najdroższych, jakie miałam okazję używać, ale robi robotę! Zadaniem tego kremu jest właśnie rozświetlenie i ożywienie  okolicy oczu.  Krem delikatnie redukuje opuchnięcia i cienie pod oczami, ale też ujędrnia skórę i spłyca zmarszczki. Naprawdę pożegnałam się z kocimi łapkami wokół oczu, a miałam ich sporo od uśmiechania się.

 


I to już wszystkie moje ulubione produkty do pielęgnacji twarzy. Mam  kosmetyków w swojej łazience sporo, ale - jak widać - tylko niektóre produkty zasłużyły na to, aby je tutaj zarekomendować. Więc jeśli nie znacie ich jeszcze lub jeszcze jakimś cudem o nich nie słyszeliście - zgłębcie temat, poczytajcie opinię i może akurat u Was również okażą się hitami.

Oczywiście zapraszam Was również do poczytania wpisów innych dziewczyn, bo - jak je znam - pokażą sporo fajnego i niekoniecznie będą to jakieś bardzo popularne i oklepane produkty, więc lećcie czytać. Linki do każdej z nich znajdziecie poniżej. 

 Kosmetyczne Imponderabilia

 Zaczaroowana

 Femperially

 Okiem Marzycielki


Jestem ciekawa, jak wygląda Wasza pielęgnacja ulubionymi produktami? Co polecacie? Piszcie!


9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa pielęgnacja. Może kiedyś uda mi się kupić Lumi, ma go moja córka i chwali :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę już, że inaczej podeszłyśmy do tematu i fajnie! :D Z Twoich ulubieńców znam musy laq - działają super, ale zgadzam się, że z zapachami to różnie bywa. Natomiast obie maski mnie mega kuszą zwłaszcza ta lush, bo ta 2 jednak za droga dla mnie (#cebulara :D).

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh very nice products,
    The packaging looks pretty nice

    OdpowiedzUsuń
  4. Odżywczy mus LaQ właśnie niedawno zawitał do mojej łazienki, ta firma jest świetna! Pralinkowy mus testowałam z "odlewki" od przjaciółki, też byłam zakochana,a peelingujący mnie osobiście przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do Lumi masz 100% rację działa cuda rewelacja cera gładka, oczyszczona z czym borykałam się dość długo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam jedynie musy laq, a dokładnie ten peelingujący, który bardzo polubiłam 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię płyny micelarne Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Musy laq uwielbiam, teraz wyszły nowe wersje i już nie mogę się doczekać aż wpadną w moje ręce ;)

    OdpowiedzUsuń