poniedziałek, 6 grudnia 2021

ULUBIEŃCY LISTOPADA| kosmetyki, dom

 Listopad nie obfitował w znajdywanie perełek kosmetycznych. Tylko kilka produktów mnie zachwyciło, o których również wspomnę, ale za to mam Wam do polecenia dużo fajnych ubrań, które nosiłam bardzo często, coś, co ułatwiało mi sprzątanie w domu i kilka innych fajnych rzeczy, więc zapraszam Was na mieszanych ulubieńców listopada.

 




Kosmetycznym zachwytem jest masło do ciała The Body shop o zapachu światecznych owoców . Po ostatnich nieudanych przygodach z malinowym masłem, które dostało jakiejś nowej wersji i ta konsystencja już nie była taka, jak trzeba - znalazłam to, co lubię. Gęsta, treściwa formuła, która szybko się wchłania i do tego intensywny, długo utrzymujący się zapach na ciele. Zapach ten jest naprawdę intensywny, ale taki słodki, a zarazem lekko kwaskowaty – jak dla mnie mocno zimowy, a nawet lekko świąteczny.



Drugim kosmetycznym, a zarazem ostatnim w tej kategorii ulubieńcem, jest odżywcze mus do mycia twarzy Laq. Polubiłam się z tą chmurkową, delikatną konsystencją, przyjemnym różanym zapachem i tym,że twarz po umyciu tym musem cerą w żadnym wypadku nie jest ściągnięta, a właśnie nawilżona i odżywiona. Super mi się również sprawdza ten mus w połączeniu z Lumi. 

A teraz sprytnie przejdźmy do tematyki domowej, bo w tej kategorii mam najwięcej ulubieńców. Zacznę od uniwersalnej ściereczki Vileda, która jest zbawieniem przy myciu okien, czyszczeniu luster czy frontów na połysk. Nie pozostawia smug i nie trzeba używać żadnego płynu, a wszystkie powierzchnie są czyste. Jeśli jeszcze nie znacie tej ściereczki, to gorąco ją Wam polecam, bo odmieni Wasze życie... No dobra, może przesadziłam, ale sprzątanie z pewnością ułatwi. 

Płyny Cocolino na mojej liście były od dawna. Mieszkając w UK nie miałam do nich dostępu, ale teraz już znajdę je w każdej Biedronce. Różową wersję o zapachu limonki i kwiatów pokochałam od pierwszego prania. Wszystko pachnie cudownie, zapach utrzymuje się długi czas  i można te płyny często znaleźć na super promkach.

A skoro mamy już mrozy za oknem to  musi być też kubek ciepłej herbatki. I oczywiście kubków w mojej szafce jest sporo, ale najchętniej pije z tych filiżanek z Biedronki. Mają swój urok i nawet w pochmurny dzień w takich kolorach kawa czy herbata smakuje lepiej 😊

 


Tak prezentuje się mój ulubieńcowy misz-masz. Dawno nie pokazywałam Wam takich mocno domowych i przyziemnych ulubieńców, więc mam nadzieję, że takie wpisy również będą cieszyć się zainteresowaniem. 

 

Co fajnego znalazło się w Waszych ulubieńcach? 

 

 


8 komentarzy:

  1. Piękne kubki, a ten płyn do płukania uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bardzo lubię ten mus z laq. I od lat chwalę sobie ścierki vileda. Mam niebieską i ratuje mnie przy myciu okien. Nie lubię tej czynności, a dzięki tej ścierce nie jest tak źle. Aktualnie używam niebieskiego cocolino. Pachnie super i rzeczywiście długo się utrzymuje. Też kupiłam filiżankę w biedrze, tyle że w wersji różowej. Totalnie o niej zapomniałam, odkąd kupiłam szklanki z podwójnym dnem i pijam tylko w nich :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten płyn Cocolino też bardzo lubię. Filiżanka świetna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię taki misz masz w ulubieńcach! Masłami znowu kusisz! A ten płyn do prania muszę wypróbować, bo dużo o nim słyszałam, a sama nie miałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię masła do ciała The Body Shop, zużyłam ich już całkiem sporo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Te filiżanki z Biedronki są świetne, najpierw kupiłam jedną, ale już następnego dnia biegłam po dwie kolejne;)

    OdpowiedzUsuń