sobota, 24 lutego 2018

DENKO #12 czyli zużycia kosmetyczne i krótkie recenzje produktów

Hej;) Jak zawsze pod koniec miesiąca zapraszam Was na denko, czyli post, w którym dzielę się z Wami opinią na temat ostatnio zużytych produktów. Nie było tego zbyt wiele, więc powinno nam dzisiaj pójść szybko ;) Jeśli jesteście ciekawi, jakie produkty królują w dzisiejszym wpisie, czytajcie dalej ;) Zapraszam!


Zacznę od kolorówki, bo jej jest zdecydowanie najmniej.

W styczniu  dna dobiła bardzo lubiana przeze mnie mascara EVELINE VOLUMIX FIBERLAS. Wydłuża i rozdziela rzęsy w cudowny sposób, dodatkowo je pogrubia i podkręca. Szczoteczka jest bardzo wygodna, nabiera odpowiednią ilość produktu. Poza tym ma dwa rodzaje 'ząbków', co pozwala na podkręcenie i pogrubienie jedną stroną, a później idealne rozdzielenie drugą. Największa wadą tuszu jest to, że szybko zasycha. Jednak, jak za tę cenę, jestem w stanie mu to wybaczyć. Bardzo polecam!

Eveline, Argan Oil, Korektor kryjąco - rozświetlający z olejkiem arganowym 8 w 1 to zdecydowanie korektor, którego NIE polecam. Nie radził sobie z kryciem, rozświetlenia też nie widziałam. Za to zauważyłam, że korektor ciemniej lekko pod oczami, co nie wygląda zbyt korzystnie. U mnie się nie sprawdził i na pewno już nigdy do niego nie wrócę.

Z kolorówki to by było na tyle, więc przejdźmy do pielęgnacji.
Nivea, Pure & Sensitive, Antyperspirant  do którego na pewno już nie wrócę- słabo, niestety, chroni przed potem i zostawia białe ślady. Ma wygodne opakowanie i dobrą dostępność. Nie podrażnia skóry pod pachami i jest bezzapachowy.
GARNIER ULTIMATE BLENDS COCONUT MILK& MACADAMIA SHAMPOO ten szampon był zbyt mocno nabity składnikami i po prostu obciążał moje włosy, przez co nie wyglądały zbyt dobrze. Zużyłam go do mycia pędzli i tutaj akurat nie było problemu. Lubię szampony marki Garnier, więc na pewno wypróbuje jeszcze inne wersje.

NATURAL EXTRACTS BODY BUTTER MOISTURISING & HYDRATING COCONUT  to jedno z maseł, które dostałam w zestawie na święta i myślałam, że nic z tego nie będzie. Natomiast muszę przyznać,  że to całkiem dobry balsam do ciała. Lekki, ale treściwy więc dobrze radzi sobie z nawilżeniem skóry i szybko się wchłania.

ZIAJA CUPACU ODŻYWCZY KREM REGENERUJĄCO- WYGŁADZAJĄCY NA DZIEŃ I NA NOC
Doceniam ten krem za konsystencję oraz wydajność. Niestety nie było mi dane odczuć na własnej skórze jego działania ponieważ mnie zapchał po kilku użyciach. Mimo podjęcia kilku prób w odstępach czasu efekt był ten sam - wysyp na twarzy i mnóstwo podskórnych grudek. Dodatkowo mam wrażenie, że nie wchłania się do końca - warstwa pozostaje na skórze. Zużyłam go do stóp, jednak w tym wypadku również niekoniecznie mi się sprawdził.
M&S NATURE’S INGREDIENTS CRANBERRY HAND& NAIL CREAM to krem, który powinien pojawić się w bublach i którego męczyłam mega długo. Nie robił po prostu nic. Kiedy smarowałam nim dłonie nie było żadnego nawilżenia.

NACOMI OLEJ Z CZARNUSZKI to polecany kosmetyk do cery trądzikowej. Moja zdecydowanie taka nie jest, ale mimo wszystko lubiłam się z tym olejkiem. Stosowałam go głównie do zmywania makijażu i bardzo dobrze sobie  z tym radził, nawet z tuszem do rzęs nie miał problemu. Nie podrażniał oczu i nie pozostawiał mgły na oczach.

MAD BEUATY BATH SALTS VANILLA BUTTERCREAM od takich produktów nie wymagam nawilżenia, a raczej pięknego zapachu i zabarwienia wody i tutaj nie mam żadnych zarzutów. Wszystko, czego wymagam, po prostu było!

PS… HYDRANTING COCONUT CREAM MASK – sztuczny zapach kokosa, który lekko zniechęcał. Działanie było ok, ale bez jakichś specjalnych rewelacji.
PS.. PURIFYING PAPAYA CREAM MASK pierwszy raz uczuliła mnie maseczka do twarzy. Chwile po nałożeniu skóra zaczęła mnie piec tak mocno, że musiałam natychmiast ją zmyć. Skóra była mocno zaczerwieniona przez dłuższą chwilę. Dlatego nie polecam tej maseczki.
BIELENDA MASECZKA PEEL OFF  Z ZIELONĄ HERBATĄ przeznaczona do pielęgnacji cery mieszanej, ze skłonnością do błyszczenia, niedoskonałości i przebarwień. Maseczka matuje  i ściąga, sprzyja znacznej poprawie wyglądu i kondycji naskórka. Wyjątkowo wygodna w użyciu formuła peel-off nie obciąża skóry, świetnie się rozprowadza, szybko zastyga, łatwa do ściągnięcia, dającą wizualną poprawę wyglądu naskórka.
NIVEA NAWILŻAJĄCY KREM NA NOC ciężko wydać opinie po jednym użyciu kremu. Mimo wszystko krem był ok, chociaż formuła dla mnie zbyt lekka i mało nawilżająca.
MASKA PEEL-OFF ORANGE OIL& VITAMIN C piękny cytrusowy zapach, maseczka jest bardzo gęsta, trudno ją nakładać palcami. Zastyga w miarę szybko, ale nie ściąga się jej jednym ruchem. Wiele fragmentów maski pozostało na twarzy i miałam z nimi mały problem.

Tak prezentuje się denko, a w mojej torbie zużytych produktów czeka już kolejne denko. Ostatnio mocno wzięłam się za zużywanie napoczętych kosmetyków, stad też przez kolejne miesiące podejrzewam będzie sporo tego typu postów.

Znacie przedstawione przeze mnie kosmetyki? A może znajduje się wśród nich jakiś Wasz ulubieniec?


2 komentarze:

  1. Miałam kilka tuszy z Eveline i z każdego byłam zadowolona :) Korektor tej firmy też miałam, ale kolor był za ciemny (dostałam go, a nie sama kupowałam), więc nie byłam w stanie w sumie go dobrze ocenić. Maseczki Bielendy lubię, ta z serii zielona herbata też mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałaś może srebrnej wersji tego tuszu od Eveline? Bo slyszalam że jest lepsza niż ta złota i tak się zastanawiam ;)

      Usuń